
15 wrzesnia 1942 około 250 mil nad południowy-wschód od Guadalcanalu operator nasłuchu okrętu podwotnego I-19 melduje nawiązanie kontaktu z ciężkimi jednostkami. Dowódca I-19 komandor Kinashi Takakazu nakazuje wynurzenie się na głębokość peryskopową. W okularze peryskopu nie dostrzega jednak niczego...O godzinie 10.10 Kinashi podnosi peryskop raz jeszcze. Tym razem jego oczom ukazuje się lotniskowiec, ciężki krążownik i kilka niszczycieli. Amerykanie zygzakują przy prędkości 16 węzłów. Około godziny 11.20 cel Kinashiego, który w międzyczasie stara się do niego zbliżyć zmienia kurs. Lotniskowiec "Wasp" wykonuje powolny zwrot pod wiatr... O 11.45 zostaje wystrzelona salwa sześciu torped. Trzy z nich osiagają cel i lotniskowiec "Wasp" ogarniają pożary. Drugi lotniskowiec - "Hornet" - gwałtownym zwrotem unika śmiercionośnego cygara. Pancernik "North Carolina" i niszczyciel "O'Brien" nie mają tyle szczęścia. O 11.52 pancernik otrzymuje jeden cios torpedą, podobnie jak niszczyciel. O ile pancerny kolos wywija się uszkodzeniami, niszczyciel "O'Brien" tonie później..."Wasp" ogarnięty pożarami targany jest eksplozjami i około 21.00 tonie dobity torpedami niszczyciela "Lansdowne"...
Japoński okręt I-19 wsławił się najcelniejszą salwą torpedową II wojny światowej. Należał do typu B-1, dużych oceanicznych okrętów podwodnych wyposażonych w wodnosamolot rozpoznawczy.
Sam model tej słynnej jednostki został wydany już kawałek czasu temu przez Pana Halińskiego. Model jest w skali 1:200. Kilka słów wstępu - skala trudności - "średnia" - (zobaczymy:). Sam okręt jest wydany na papierze kredowym, posiada też czytelną instrukcję sklejenia. Na pierwszy rzut oka nie widzę przebarwień, przesunięć kolorów i tego typu niespodzianek...Do dzieła!!
Wszytskich modelarzy, ktorzy kleili tą jednostkę proszę o porady, sam będę starał się opisać wrażenia z klejenia, wskazać mocne strony i - jeżeli są - niedociągnięcia modelu. Proszę też o wyrozumiałość - moja pula wolnego czasu jest mocno ograniczona (niestety), aparat cyfrowy pożyczam od znajomych (w końcu chyba kupię) a swoje umiejętności oceniam jako przeciętne. Z tego też tytułu raz jeszcze proszę o łagodny wymiar kary - wszelkie komentarze - zarówno pozytywne jak i negatywne - są mile widziane. Przepraszam też za jakość zdjęć - mistrzem fotografii cyfrowej to nie jestem....
Do tej pory wykonałam poniższe części szkieletu kadłuba:




złożone "na sucho" prezentuje się tak:

Powoli też zabrałem się za segment dziobowy szkieletu kadłuba. Wydaje się być on najtrudniejszy do wykonania ze względu na kształt wręg i fakt konieczności ich oklejenia licznymi częściami poszycia, zwłaszcza w okolicach aparatów torpedowych, (jeżeli zanadto trywializuję i piszę rzeczy niepotrzebne proszę o uwagi od moderatorów).
Do tej pory wyciąłem wręgi W1, W2, W3:

i na obecną chwilę wygląda to tak:

Na razie wszystko pasuje, ale przy wycinaniu wręg (zwłaszcza W2) nalezy uważać, aby tektura się nie rozwarstwiła (przynajmniej moja miała ku temu tendencje). W tym celu przed wycięciem nakłułem tekturę skalpelem tuż przy liniach wycinania i zalałem cyjanoakrylem...Potem "wydziobałem" wręgę skalpelem, w razie konieczności "podlewając" superglutem...