rewelka
Polski tramwaj 102Na 1:25 MODELIK 28/10
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Ej, Panowie nie czarujcie... 
 
Teoretycznie teraz czas na pokazanie gotowych drzwi, ale poręcze czeka jeszcze druga warstwa farby. Więc żeby nie na warsztacie przestoju nie było wziąłem się za obudowę przegubu. Wykorzystując laserowe elementy szkieletu szybko zmontowałem wewnętrzne ściany i położyłem na wózku.
 
Żeby móc mierzyć wszystko razem zrobiłem coś a'ala tory. Zestawione razem wagony zajmują sporo miejsca.
 
Postanowiłem zmienić kolejność montażu modelu zaproponowana przez autora. Zamiast od tego momentu pracować na dwuczłonowym modelu postanowiłem sprawić że będę mógł nadal wykańczać oba wagony nie połączone ze sobą. Połączenie na późniejszym etapie jest możliwe jeżeli oś obrotu środkowego wózka zrobi się wyjmowaną od spodu.

Do tego potrzeba odkleić ( lub nie montować na etapie sklejania wózka ) od ramy wózka osłonę czopa skrętu.
Przymiarka na sucho podłogi przegubu zapowiadała się obiecująco.
 
Ale po raz kolejny musiałem rozklejać elementy wózka ( cz. 117 )
 bo przykleiłem je w niezbyt odpowiednim położeniu . Jest to zasługa projektanta bo jak wspominałem wcześniej wiele elementów modelu nie ma zaznaczonych miejsc przyklejenia dość istotnych części. Nie ma więc punktu odniesienia, a rysunki nie pozwalają na jednoznaczne określenie położenia danej części. 
Podobne kombinacje towarzyszyły próbie poprawnego przyklejenia okrągłej podłogi przegubu do cz. 219. Ponieważ ta operacja nie udała mi się więc przegub nie funkcjonuje jak powinien.
Pozostało więc skleić i zamontować poszycie zewnętrzne przegubu. Pasowało raczej dobrze ale jego krzywizny uzyskane z listków cz. 232 są mało płynne.
Prawie gotowa srajbudka czyli papamobil prezentuje się następująco. Widoczne różnice kolorów druku i brak elementów drucianych w środku . Elementy te schną razem z poręczami drzwi.
 
 
I przymiarka całości na tym etapie budowy.

CDN...
			
			
									
									
						Teoretycznie teraz czas na pokazanie gotowych drzwi, ale poręcze czeka jeszcze druga warstwa farby. Więc żeby nie na warsztacie przestoju nie było wziąłem się za obudowę przegubu. Wykorzystując laserowe elementy szkieletu szybko zmontowałem wewnętrzne ściany i położyłem na wózku.
 Żeby móc mierzyć wszystko razem zrobiłem coś a'ala tory. Zestawione razem wagony zajmują sporo miejsca.
 Postanowiłem zmienić kolejność montażu modelu zaproponowana przez autora. Zamiast od tego momentu pracować na dwuczłonowym modelu postanowiłem sprawić że będę mógł nadal wykańczać oba wagony nie połączone ze sobą. Połączenie na późniejszym etapie jest możliwe jeżeli oś obrotu środkowego wózka zrobi się wyjmowaną od spodu.

Do tego potrzeba odkleić ( lub nie montować na etapie sklejania wózka ) od ramy wózka osłonę czopa skrętu.
Przymiarka na sucho podłogi przegubu zapowiadała się obiecująco.
 
Ale po raz kolejny musiałem rozklejać elementy wózka ( cz. 117 )
Podobne kombinacje towarzyszyły próbie poprawnego przyklejenia okrągłej podłogi przegubu do cz. 219. Ponieważ ta operacja nie udała mi się więc przegub nie funkcjonuje jak powinien.
Pozostało więc skleić i zamontować poszycie zewnętrzne przegubu. Pasowało raczej dobrze ale jego krzywizny uzyskane z listków cz. 232 są mało płynne.
Prawie gotowa srajbudka czyli papamobil prezentuje się następująco. Widoczne różnice kolorów druku i brak elementów drucianych w środku . Elementy te schną razem z poręczami drzwi.
 
 
I przymiarka całości na tym etapie budowy.

CDN...
HejCeva, mam takie dwa pytanka.
Rozumiem że łączniki (czarne) uchwytów są zawarte wycinance?!
A kolejne to, nurtuje mnie kwestia w jaki sposób taki idealnie malujesz poręcze, uchwyty itp. wykonane z drutu. Zastanawia mnie głównie kwestia w jaki sposób potrafisz uzyskać tak obły kształt.
Przypominając sobie moja gehennę z Ikarusem, to jednak efekt finalny malowanych poręczy nie był zbyt zadowalający.
Efekt Twoich prac jest przepiękny;) hehe można by tu inaczej nawet powiedzieć;p
			
			
									
									
						Rozumiem że łączniki (czarne) uchwytów są zawarte wycinance?!
A kolejne to, nurtuje mnie kwestia w jaki sposób taki idealnie malujesz poręcze, uchwyty itp. wykonane z drutu. Zastanawia mnie głównie kwestia w jaki sposób potrafisz uzyskać tak obły kształt.
Przypominając sobie moja gehennę z Ikarusem, to jednak efekt finalny malowanych poręczy nie był zbyt zadowalający.
Efekt Twoich prac jest przepiękny;) hehe można by tu inaczej nawet powiedzieć;p
Jak najbardziej, nawet będzie je widać na zdjęciu poniżej.Wicio pisze:Rozumiem że łączniki (czarne) uchwytów są zawarte wycinance?!
One nie są idealnie pomalowane, tak wyglądają tylko na zdjęciach. Przydało by się jeszcze nałożyć trzecią i czwartą warstwę farby ale i bez nich wyglądają dość znośnie. A jak po malowaniu uzyskują kształt? Są malowane po uformowaniu.A kolejne to, nurtuje mnie kwestia w jaki sposób taki idealnie malujesz poręcze, uchwyty itp. wykonane z drutu. Zastanawia mnie głównie kwestia w jaki sposób potrafisz uzyskać tak obły kształt.
Troszeczkę znowu mam do pokazania.
Poręcze wewnątrz srajbudki.
 
A powstały z takich elementów. Główną ramkę podzieliłem na dwa elementy łatwiejsze do kształtowania i montażu.

Poręcze na drzwiach również przyklejone. Zbliżeń nie będzie bo nie ma się czym chwalić.

Niestety popełniłem pomyłkę i tablicę z opisem linii przykleiłem w niewłaściwym oknie. Powinna być za drzwiami a nie przed. Niestety za dobrze ja wkleiłem więc musi zostać.
Zaczęły się prace nad sufitem i szkieletem dachu.
 
Szkielet wykonałem częściowo z elementów laserowych, a częściowo dlatego że brak w zestawie żeberek cz.238. Zostały więc wykorzystane elementu z wycinanki.
CDN...
Wszędzie jest drut nawojowy a więc fabrycznie powlekany izolacją w postaci lakieru prawie bezbarwnego. I tą izolację maluję.OSTOJA pisze:Czy mnie wzrok nie myli? - te wszystkie poręcze to drut w izolacji czy tylko w "srajbudce"? a potem malowane?
Jednak jakoś do przodu budowa idzie. Mozolnie bo mozolnie ale ubywa.
Sufity ze szkieletem dachu są już gotowe dla obydwu wagonów.
Zacznę od tylnego wagonu.
 
 
Jak widać bez gumek dach nie chce przylegać do ścian. Słabe spasowanie przedostatniego segmentu poszycia sufitu cz.257 miało na to znaczący wpływ. Dodatkowo przyczyniła się do tego próba skasowania szczeliny na styku cz. 252 i cz. 257. Próba o tyle nieudana że SG przesiąkł przez poszycie.

Zdecydowałem się na połączenie wszystkich elementów dachu wbrew zaleceniom autora. I dobrze bo jakbym go posłuchał to zapewne bym zaczął przyklejać zrównując krawędzie szczytu dachu i ściany czołowej wagonu. W takim pasowaniu nawet by się zgadzało położenie pola pod mechanizm zamykania drzwi.
Ale zabrakło by mi nieco ponad 1 mm dachu ba końcu wagonu.
Tak więc pasowałem tak żeby zgrywały mi się końcowa krawędź dachu z końcem wagonu. Początek dachu będzie wyglądał tak.

A białe pole we wnętrzu tak.
 Dobrze że tylko jedno białe pole bo drugiego nie ma i cz. 260 można przykleić jak się podoba.

Z dachem wagonu z motorniczym było podobnie, tyle że dach na styku ze ścianami jest w miarę prosty.
 
Z poszyciem sufitu i tutaj było trochę kombinacji. Zresztą nie tylko z poszyciem, szkielet też idealny nie był i nie jest to wina połączenia laserów z podklejonymi elementami z wycinanki.
Z elementów poszycia trzeba było docinać cz. 294 na styku z cz. 293.

W szkielecie żeberko cz. 282a było za szczupłe i cz. 288 okazała się za krótka.
 
Między sufitem i ścianką działową będzie blisko 3 mm szpara.

I na motorniczego może wiać przeciąg.

Jeżeli poszycie zewnętrzne dachu ma pasować podobnie jak wewnętrzne to już zaczynam się obawiać o rezultat końcowy.
Nie nastrajają też optymistycznie uskoki stykających się żeberek dachu. Większe na dachu tylnego wagonu a mniejsze na przednim.
 
Póki co zaczynam meblować sufit.
Pierwsze wymęczone lampy.

Zostało już tylko 20 sztuk do zrobienia. Ciężko zmusić źle rozrysowane listki do przyjęcia po sklejeniu kształtu półkuli. Żeby chociaż listków było więcej...
CDN...
Wszystko rozumiem ale patrząc na poniższe zdjęcie to coś mi nie pasuje twoje wyjaśnienie.Ceva pisze:OSTOJA napisał/a:
Czy mnie wzrok nie myli? - te wszystkie poręcze to drut w izolacji czy tylko w "srajbudce"? a potem malowane?
Wszędzie jest drut nawojowy a więc fabrycznie powlekany izolacją w postaci lakieru prawie bezbarwnego.

To nic innego jak niedomalowania i odpryski farby na skracanych elementach. Elementy druciane do malowania umieszczam w na podstawce wykonanej z tektury. Robię w niej otwór w którym umieszczam malowany drut. Może być on umocowany do podstawki odrobiną SG i jeżeli to możliwe jest zwykle dłuższy i docinany na wymiar po pomalowaniu.OSTOJA pisze:Wszystko rozumiem ale patrząc na poniższe zdjęcie to coś mi nie pasuje twoje wyjaśnienie.![]()
Z okazji sklejenia dziesiątego klosza skorzystam z okazji i wstawię opis wykonania sfery z listków ( chyba kiedyś obiecywałem że to zrobię ) na przykładzie jednego z nich.
Oto dziesięć kloszy.

A oto opis.
Siatka klosza wygląda tak.

Sklejenie jej po wycięciu po wszystkich liniach sprawiło by że mogło by to być prawie niewykonalne. Dlatego też na podstawie klosza zostawiłem naddatek kartonu. Pomoże on zapanować nad listkami.

Narzędzia jakich będę używał widać poniżej.

Po wycięciu smaruję BCG krawędzie styku listków i później cały element od spodu.

Prawie suchy kształtuję prętem na palcu i końcówką ołówka na gumce.
 
Im przyszły kształt dokładniej nadany na tym etapie później jest mniej pracy przy jego wykańczaniu.
Następnie sklejam pojedynczo listek do listka.

Uzyskując taką prawie sferę.

Prawie bo w siatce tego elementu brakuje akurat jednego listka.
 Po sklejeniu tego co mam wychodzi mniej pożądany kształt.

Więc trzeba mu pomóc uzyskać właściwszy.
Więc ołówek w dłoń i na tekturze delikatnie formuję sferę.

Z wierzchu wygładzam szwy.

Potem do środka wpuszczam kroplę SG i rozprowadzam go na szwach i ściankach. Przy dokładniej opracowanych siatkach elementów można to pominąć. Nadmiar usuwam przy pomocy srajtaśmy.

Po wyschnięciu SG w razie potrzeby dalsze wygładzanie sfery ołówkiem i końcówką pędzla. Wygładzam szwy i uwypuklam listki.
 Następnie obcinam nadmiar kartonu z podstawy sfery.

Poszarpane po cięciu krawędzie wygładzam.

I gotowe.
 Jak mamy dwie sfery to możemy mieć piłeczkę.

Mam nadzieję że komuś to się przyda.
ps. Przepraszam za mało fotogeniczne dłonie ale na co dzień kropidłem nie macham ani na fortepianie nie gram.
Tak, tak, jeszcze wymienię parę zawodów których nie wykonuję i zostanę zdenaskowany. Muszę się mieć na baczności.scorpions pisze: Ceva napisał/a:
Przepraszam za mało fotogeniczne dłonie ale na co dzień kropidłem nie macham ani na fortepianie nie gram.
Wiemy , wiemy , w filharmoni też nie pracujesz![]()
![]()
No cienko nie jest, choć to tylko dwie warstwy a i kolejna by się przydała. Malowane pędzlem.OSTOJA pisze:Z tym malowaniem to dość Ci to grubo wychodzi - wielokrotnie malowane? Ile razy? Aerograf?
Lampy skończone.

Wyszły lepiej lub gorzej, ale najważniejsze że kartonowe. Z resztą i tak nie będą rzucać się w oczy w skończonym modelu.
 
Trwają prace nad ostatnimi elementami wyposażenia wnętrza.
CDN...