[R/G] RWD-22 CardPlane 2-4/2006.
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Serce rośnie jak się patrzy na rosnącą potęgę powietrzną II RP. Tylko czasem się zastanawiam czy gdyby takie cudo jak RWD-22 weszłoby do służby akurat przed wojną, to czy te samolociki otrzymałyby uzbrojenie ofensywne (ciekawe jakie i w jakiej ilości), i czy zostałyby przynajmniej raz użyte do ataków na cele morskie, czy też tylko na Niemieckie kolumny przedzierające się przez "Korytarz Pomorski".
Wiadomo, że wszystko się rozbijało nie o możliwości konstruktorów ale o pieniądze. Dlatego prężna gospodarka to podstawa.
Wtedy to nawet na karabiny robiono społeczne zbiórki pieniędzy, a co mówić o poważniejszym sprzęcie.
Teraz też jednej fregaty nie potrafią wybudować, tragedia i nikt żadnych wniosków z wielowiekowej historii naszego państwa nie wyciąga.
Wtedy to nawet na karabiny robiono społeczne zbiórki pieniędzy, a co mówić o poważniejszym sprzęcie.
Teraz też jednej fregaty nie potrafią wybudować, tragedia i nikt żadnych wniosków z wielowiekowej historii naszego państwa nie wyciąga.

Nawet jak były pieniądze, to sprzętu nie było. Weźmy hece z CANT-em. Makaroniarze się opóźniali z realizacją zamówienia a kiedy w końcu pierwszy CANT przyleciał do Polski to się okazało że jeszcze nie wyprodukowaliśmy wyrzutników bombowych. To znaczy jeden komplet był, robiony ręcznie i w pośpiechu. Torpedy mogły przenosić tylko trzy CANT-y, bo tyle wyrzutników dla torped zaplanowano zamówić (nie zamówiono) oraz tylko sześć torped plus zero ćwiczebnych. Tylko że torpedy zamówiono (bez wyrzutników), były wprawdzie dwie torpedy tylko że innego typu przeznaczone dla R-XX. Planowa gospodarka jak obecnie.Piterski pisze:Wiadomo, że wszystko się rozbijało nie o możliwości konstruktorów ale o pieniądze. Dlatego prężna gospodarka to podstawa.
Wtedy to nawet na karabiny robiono społeczne zbiórki pieniędzy, a co mówić o poważniejszym sprzęcie.
Teraz też jednej fregaty nie potrafią wybudować, tragedia i nikt żadnych wniosków z wielowiekowej historii naszego państwa nie wyciąga.
Ostatnio zmieniony 2011-03-22, 16:10 przez Qwark, łącznie zmieniany 1 raz.
Panowie generalicja się bawiła, urządzała rauty, prężyła muskuły a co wyszło to wszyscy wiedzą, Niestety po "Cudzie nad Wisłą" innego cudu już nie było.
Ha ha, kleją się pływaki. Niezakryte noski pływaków czekają na balast by wyważyć samolot tak by nie opadał na tył. Środek ciężkości powinien być przed redanem.


Ha ha, kleją się pływaki. Niezakryte noski pływaków czekają na balast by wyważyć samolot tak by nie opadał na tył. Środek ciężkości powinien być przed redanem.

Rzeczywiście mocna - to ta listewka w skrzydle tyle "mocy" daje ale po wyważeniu za jedno skrzydło nie podniosę, boję się, że się złamie tyle ołowiu trzeba było dać do wyważenia. Więc ze zdjęć "w locie" trzeba będzie zrezygnować.Qwark pisze:Silna konstrukcja, kombinerki utrzymuje![]()
![]()
Samolot wyważony - nadspodziewanie dużo ołowiu trzeba było władować, aż się zdziwiłem. Teraz ten ołów trzeba jakoś upchać tak by można było zamknąć pływaki i zabrać się za wózek transportowy. Kółka z jakiegoś pojazdu przeskalowane na 1/33 już mam, co prawda powinny być żelazne typu wagonowego ale u mnie w bazie polowo-wodnej nie ma torowiska tylko betonowa dróżka prowadząca do wody a w wodzie są grube blachy stalowe poukładane na dnie więc muszą być gumiaste, pompowane.




Piękne samoloty projektowali polacy:)
Nie wiem czym kleisz ten ołów ale na wszelki wypadek wklejam tu wypowiedź Cotlet'a z papermodels na temat ołowiu i CA,
Nie wiem czym kleisz ten ołów ale na wszelki wypadek wklejam tu wypowiedź Cotlet'a z papermodels na temat ołowiu i CA,
Wedle doświadczeń niektórych modelarzy plastikowych z czasem na przestrzeni lat ołów zaczyna się utleniać (?) pod wpływem CA i pojawia się biały, kruchy nalot, który nie przestaje rosnąć aż do rozsadzenia modelu. Coś podobnego można zauważyć na ołowianych końcówkach starych akumulatorów.
Proces ten nie jest szybki i efekt na zewnątrz pojawia się dopiero po 5-10 latach. Mimo wszystko warto to wziąźć pod uwagę jeżeli chiałoby się modelem cieszyć trochę dłużej. Wikolowate kleje nie posiadają takich właściwości w stosuku do ołowiu, a być może rezygnacja z ołowiu byłaby najlepszym rozwiązaniem.
źródło:
http://www.ratomodeling.com/articles/le ... ad_ca.html