Tym razem na matę trafił, myślę że wszystkim dobrze znany, model czołgu Chi-he. Nad wycinanką rozpisywać się chyba nie muszę :). Gwarancję bezstresowej sklejalności daje nazwisko Pana Mistewicza na okładce. Zamierzam wycisnąć z tego opracowania ile się da, kadłub będzie nitowany i śrubowany, a na koniec zamierzam trochę ubrudzić model.
Na początek foto okładki:

Na pierwszy ogień poszedł (o dziwo) szkielet :razz:, oraz żaluzje nad silnikiem. Spód kadłuba wzmocniłem wstawiając kawałki tektury, żeby poszycie się nie zapadało.






Kolejnym krokiem było... Wycięcie oklejek kadłuba. Żeby utrudnić sobie życie porozcinałem je na poszczególne płyty pancerza:


Po tej czynności pozostało mi wyretuszować krawędzie i skleić tak powstała puzzle. Dobrze, że kamuflaż jest trójbarwny bo na tym etapie skończyła by się budowa :P







To na razie wszystko, ciąg dalszy nastąpi, hmm... wkrótce ;D.
Pozdrawiam