Teraz trochę historii

[AD 26.12.2005]
WSTĘP
Padło na ten model z kilku względów. Model wydaje się być prosty w budowie i będzie to jakaś wprawka przed kolejnymi modelami ze stajni Haliński. Poza tym pojawiła się jego nowa wersja i nie będzie żalu się z nim rozstać gdybym go skopał. Prace nad tym modelem nie będą raczej ekspresowe i myślę ze dopiero po złożeniu szkieletu w całość zaprezentuje następne zdjęcia.
Model przedstawia maszynę chorążego Saburo Sakai. No to czas pokazać jeszcze okładkę.

BUDOWA
Wręgi i podłużnica zgodnie z zaleceniami autora zostały naklejone Butaprenem Pronkol OBT III na tekturę grubości 2mm. Wyjątek stanowi wręga D ja trzeba nakleić na tekturę grubości 3mm. Następnie wszystko wyciąłem za pomocą skalpela Olfy. Krawędzie wręg zostały zaimpregnowane klejem BCG i wstępnie przeszlifowane. Wszystkie wręgi będę powoli pasował z poszyciem i składał dopiero w całość szkieletu. Tym bardziej że niektóre z nich muszą uzyskać odpowiedni skos.

UWAGI I WSKAZÓWKI
Model wydrukowany jest na papierze kredowym. Opracowanie jest dość ubogie, jeżeli odnieść je do dzisiejszych standardów.
Wręga B z niezrozumiałych dla mnie przyczyn została oznaczona *** gwiazdkami przez co przez pomyłkę nakleiłem ja na tekturę 3mm. Oznaczenie *** w legendzie nie istnieje. Przy pasowaniu poszycia pierwszego segmentu wyszło mi ono o 1mm za małe. Może to jednak być kwestia dokładnego doszlifowania wręg.[...]
Dość szybko czar prysł i zaczęła się żmudna orka, no ale oddajmy głos autorowi relacji

[AD 29.12.2005]
POGADUCHY
To miał być model rekreacyjny jako oderwanie i relaks od prac przy Błyskawicy. Niestety się naciąłem

UWAGI I WSKAZÓWKI
Planowałem rozpocząć budowę od segmentu 5 Uformowałem poszycie i odpowiednio ukształtowałem następnie przymierzyłem jak pasuje do wręg D i E. Okazuje się że wręga D ma zaprojektowana za małą średnice, owszem pasowała na samym obrzeżu poszycia, ale te należy ponacinać i uformować w zaokrąglony brzeg zdjęcie 1, na dodatek ma stożkowy kształt i wręga wchodząc głębiej już jest z luzem tak na oko około 1-2mm na całym obwodzie. Wręga E wydawała mi się niesymetryczna, jak to widać obrazuje zdjęcie 3, no to poszła suwmiarka w ruch i jakoś nie mogłem się doszukać tej asymetrii, założyłem nawet wręgę odwrotnie zdjęcie 2. Teraz sam już nie wiem co o tym sądzić. Na dokładkę wręga F jest za mała w stosunku do podłużnicy.




Przymierzyłem poszycie 5 i 6 w stosunku do siebie też chyba nie są dobrze opracowane bo nie rozumiem powodu dla którego miały by na siebie zachodzić u góry kiedy dołem są równo dopasowane. By było ciekawiej wnęka kabiny jest za niska z przodu i za wysoka z tyłu, jednym słowem prawdopodobnie nie zgra się z brzegami poszycia zewnętrznego 6.



Mam teraz dylemat od czego zacząć, od którego segmentu kadłuba

To na razie tyle jeśli chodzi o jakość opracowania tego modelu.
Pojawiło się w międzyczasie wiele pochlebnych opinii o tym modelu i jak się okazuje chyba nie bezpodstawnych, na koniec relacji pokażę Wam pewne zdjęcia (o ile dostanę zgodę ich autora) i porównanie będzie załatwione.
Na razie autor się denerwuje

[AD 01.01.2006]
POGADUCHY
Powiem szczerze że zaskakują mnie te pozytywne opinie o tym modelu. Niżej pokazuje kolejne ciekawostki. Zgadzam się z tym iż model ręcznie kreślony może wymagać od wykonawcy trochę szlifowania wręg w celu ich dopasowania do wielkości poszycia, ale tu są chyba grubsze babole.
[...] Mam nadzieję że model mnie do końca nie pokona. Po dotychczasowych przymiarkach sądzę że spróbuję budowę nietypowo bo od ogona. [...]
UWAGI I WSKAZÓWKI
Wyciąłem pozostałe elementy poszycia i dokonałem przymiarek. Wyjaśniła się kwestia wręgi F. To nie ona jest za mała tylko podłużnica za wysoka. Na zdjęciu pokazuje liniami gdzie trzeba ją przyciąć. Należy również podjąć decyzję to do tego czy przecinamy wręgę D czy odcinamy kawałek podłużnicy. Ja zdecydowałem się na to drugie rozwiązanie.

Kolejna zastanawiająca kwestia spasowanie poszycia do kształtu dopasowałem poszycie by stanowiło zamknięty element, ale zobaczcie jak się ono układa na wręgach, jest przekoszone. Reszta wręg jest ok. Wstępne pasowanie pozostałych elementów poszycia wygląda całkiem ok. Wygląda na to że autor opracowania zakładał oklejenie poszycia na wrędze bez dodatkowych oklejek, dlatego maja dość dużą grubość 2mm. Ze względu na kłopoty z spasowaniem poszczególnych elementów poszycia dołożę od siebie oklejki i doszlifuje do nich wręgi.

[AD 19.01.2006]
BUDOWA
Budowa modelu mocno posuwa się małymi krokami do przodu. Szkielet został podcięty według wcześniejszych spostrzeżeń i wzmocniony w części ogonowej. Na razie tylko dwa segmenty bo tam pasowałem poszycie i na tyle wystarczyło czasu. reszta segmentów również doczeka się wzmocnień bo mam wrażenie że ułatwią mi one pracę. Kleiłem wyłącznie klejem BCG i nim impregnowałem krawędzie wręg przed szlifowaniem.
Wyciąłem niemal wszystkie segmenty poszycia i wstępnie uformowałem. Linie trasowałem cienkim stalowym rylcem.
Szablony bagnetów do mocowania skrzydeł wykonałem z drutu uzyskanego z przycięcia szprych rowerowych. Średnica 2mm.
Otwory we wrędze kabiny pilota wybijałem za pomocą uciętego gwoździa, próbowałem też wycinać skalpelem, ale nie ciekawie mi to wychodziło. Najlepsze były by chyba jednak wybijaki bo do takiej zabawy to 2mm tekturka jest już trochę kłopotliwa.
Pora na kilka fotek.
Widok ogólny na szkielet i poszycie.




Sklejanie poszycia po wstępnych przymiarkach postanowiłem rozpocząć od ogona od drugiego od końca elementu poszycia. By Usztywnić bagnet stateczników poziomych postanowiłem dołożyć tuleje. Zwinąłem je z cienkiego papieru i nasączyłem klejem BCG stały się przez to sztywne i łatwe w obróbce.


A tak to wygląda przy wstępnych przymiarkach

UWAGI I WSKAZÓWKI
Generalnie na tym etapie nie miałem uwag, aż przymierzyłem drugi od końca element poszycia i wyciąłem w nim otwory na bagnet. Jak to mawia Wujek Andrzej trzeba przewidywać kilka ruchów w przód



Może się powtarzam, ale do poszycia dorabiam sklejki i doszlifowuje wręgi by poszycie się na nich bezproblemowo zamykało.
To chyba by było na tyle. Moim błędem było zagruntowanie powierzchni podłużnicy (na szczęście z jednej strony) klejem Super Glue. BCG i Pattex kiepsko trzymają się takiej powierzchni. Miałem chociaż na tyle rozsądku że miejsca mocowań wręg zostawiłem nie zaimpregnowane.
Uważny czytelnik zauważy, że autor otarł się o wielce delikatny ostatnimi czasy temat odpowiedzialności i błędów projektanta

Reakcja była natychmiastowa.
Panie Piterski,
masz mnie Pan - pokazałeś, jaki był ze mnie kiepski projektant 12 lat temu... . Teraz już nikt tego modelu nie kupi... .
A.Haliński
Z perspektywy czasu i kolejnych doświadczeń trzeba by autora usprawiedliwić iż kolejne modele uczą pokory i błędów należy szukać raczej u siebie.

No, ale pokarzmy co działo się dalej.
Autor się bronił

[AD 23.01.2006]
Panie Andrzeju im dalej brnę w ten model tym bardziej cieszę się iż zajmuje się Pan wydawaniem modeli i dbaniem o odpowiedni ich poziom, a projekty wykonują dla Pana dobrzy projektanci. Procentuje to bardzo dobrą opinią o Pańskich współczesnych modelach.
W tej relacji będzie także okazja do rewanżu na mnie jak tylko wstawię fotki dokumentujące moje nikłe zdolności modelarskie, ale nie zmienia to jednak faktu że model jest pełen niespodzianek.
Może to i nawet dobrze bo lepiej się uczyć na takich modelach i później sklejać z większą satysfakcją Pańskie współczesne wydania. Jedno tylko może mnie usprawiedliwiać. Swój ostatni model LIM6 z MM skleiłem w 1993 roku.
Poczym przystąpił do dalszej krytycznej relacji ze swoich modelarskich umiejętności

[AD 28.01.2006]
POGADUCHY
No cóż nadeszła ta długo oczekiwana chwila by pokazać owoc moich (wątpliwej jakości

BUDOWA
Na tym etapie można właściwie mówić o moich potknięciach i braku umiejętności. Tak więc na początek by zbytnio Was nie przestraszyć prezentuje ujęcie z odpowiedniej odległości.

Zastosowałem metodę łączenia na sklejkę ponieważ mimo grubości wręg wynoszącej 2[mm] obawiałem się czy uda mi się dobrze połączyć sąsiadujące segmenty.
..........


Próbowałem pierwszy raz retuszować, jak widać z opłakanym skutkiem. Do retuszy zastosowałem farbę AGAMA A45M z dodatkiem białej 01M.





UWAGI I WSKAZÓWKI
Na tym etapie to uwagi mogę mieć, ale do swojej jakości wykonania.
Pierwszy segment od ogona udało mi się całkiem przyzwoicie spasować. Ostatnią wręgę okleiłem w górnej części paskiem papieru i po nasączeniu klejem BCG i po wysuszeniu doszlifowałem. Powstałe odkształcenie widoczne na zdjęciu było już tylko i wyłącznie skutkiem mojego nieostrożnego się z nią obchodzenia w późniejszym okresie budowy.

Do Klejenia użyłem kleju BCG i przy drugim elemencie poszycia przeholowałem z jego ilością. Papier stał się miękko-plastyczny.






Tak więc gdyby trochę odczekał aż podeschnie nie było by tych widocznych odciśniętych wręg. Taka moja mała uwaga do papieru kredowego to uważam iż jest on bardzo wrażliwy na kształtowanie, łatwo jest pozostawić na nim wyraźne ślady narzędzi. Druga uwaga to jest śliski i ciężko się go przymierza bo mimo zdecydowanego docisku ucieka (ślizga się) po wręgach. Niestety skutek tego będzie można zobaczyć w dalszej części relacji.
Co do retuszy to niestety nie rozcieńczyłem farby i jej gęstość spowodowała że miejsce łączenia wygląda w niektórych ujęciach jak Rów Marjański.
Musiałem z boku trochę zeszlifować krawędź poszycia od szczytu (mniej więcej na wysokości stateczników) by zechciało się ono ładnie zejść u góry i dołu. Nie najlepiej mi te krawędzie wychodzą.
Czekam na jakieś wskazówki jak to najlepiej wykonywać.
Dodatkowe wzmocnienia Zdały egzamin w całej rozciągłości, jak widać nie powstały krowie żebra, a bardzo ułatwiają dopasowywanie poszycia. Można śmielej i mocniej uchwycić kadłub w palce nie bojąc się że w tych miejscach pozapada nam się poszycie.
[AD 11.02.2006]
POGADUCHY
[...] Kiepściuchno mi to wychodzi strasznie, ale że nigdy nie wyrzuciłem modelu tylko dlatego że ja go nie potrafiłem ładnie skleić ten też skończę.
Jedynie co mnie nurtuje to czy jest sens pokazywania tego na forum. Dlaczego więc zacząłem ??
Z tej prozaicznej przyczyny, że myślałem że mi to znacznie lepiej wyjdzie. [...]
BUDOWA
Popełniam na pewno wiele błędów w trakcie budowy, ale zasadniczo staram się nie śpieszyć. Kiedy po przymiarkach poszycia mam efekt jak poniżej to głośno zadaje sobie w duchu pytanie "Czy to ja nie potrafię sklejać czy jednak ten model ma zasadnicze błędy?"


Poprzedni segment poszycia nie zachowywał się w ten sposób. Kiedy próbowałem zgrać oś tak by znaczniki wychodziły po podłużnicy to płaszczyzna pionowa, końca zamkniętego poszycia, wychodziła mi pod kątem do wręgi. Siedziałem pasowałem i w końcu pociąłem poszycie na części i zaczęło się łatanie.








Wkleiłem segment pierwszy przed kabiną. Musiałem tylko okleić wręgę paskiem papieru z drukarki. Użycie kleju BCG umożliwiło ładnie go ułożyć na wrędze.



Mimo iż spasowałem segment z wręgą i odczekałem po posmarowaniu poszycia klejem. To nie ustrzegłem się podczas nasuwania poszycia tego iż zafalowało się ono na "rogu".
Plamy widoczne na poszyciu za kabiną wynikają z tego że próba przyklejenia skończyła się oderwaniem poszycia i wymagało nasączenia Kropelka w celu wzmocnienia. Po tym zabiegu nie mogłem stosować kleju BCG i użyłem Butaprenu.
Poszycia były przeze mnie przycinane w celu lepszego spasowania, ale nie obeszło się bez wstawiania klinów by zamaskować szczeliny.
Uwaga ogólna do zdjęć jest taka, że na zdjęciach wygląda to o wiele lepiej niż w rzeczywistości.
UWAGI I WSKAZÓWKI
Kiedy obserwuje wątpliwe efekty mojej pracy to nasuwa mi się refleksja że mogłem spróbować postąpić z poszyciem trochę inaczej. Mianowicie okleić od góry wręgę tak by nie była za mała w stosunku do poszycia i ściąć je od dołu by spasowało sie ładnie z segmentem poprzedzającym. Wprawdzie kolejny segment już by się od dołu nie zamknął na wrędze, ale szparę od dołu zasłoniło by poszycie skrzydeł. Tu wychodzą, zauważone przeze mnie na samym początku sklejania modelu, różnice w wielkości wręg i podłużnicy. [...]
[AD 19.04.2006]
POGADUCHY
Tak jak obiecałem relacja ma swój ciąg dalszy. [...]
BUDOWA
Model ma bardzo symbolicznie potraktowana kabinę i silnik, a właściwie to silnika nie ma wcale. Postanowiłem że daje to pole do eksperymentów tak jak cały mój model

Tak prezentuje się kadłub na dzień dzisiejszy

Jak już wspomniałem postanowiłem podjąć się waloryzowania kabiny pilota w oparciu o drugi model Zero z wydawnictwa Kartonowy Arsenał. Żeby nie być posądzonym o piractwo

Tu taka uwaga/spostrzeżenie dla tych co sklejają z wydruków. Jakość jaką uzyskacie nigdy nie będzie porównywalna z tym co daje wycinanka. Tak więc jako ostateczność na zagubioną czy zniszczona część to jest to metoda, ale nie na sklejanie fajnych modeli z pominięciem oryginalnej wycinanki. Mówię to z autopsji.
Jako że na wydruku nie widać kompletnie efektów optycznych w postaci trzeciego wymiaru nakleiłem pewne elementy płyt podłogi ponownie by uzyskać odpowiedni efekt po pomalowaniu kabiny. Podłoga jak i wykończenie wewnętrzne poszycia musiało zostać przycięte. Nie będzie to wierna replika kabiny bo wymagała by daleko idących przeróbek i nie taki jest cel autora tej relacji.
Drugim elementem jest silnik który w oryginale stanowi pomalowana na srebrno wręga. Dorobiłem więc silnik, lub raczej zacząłem dorabiać z wspomnianego już wydania K.A. Troszkę go uplastyczniłem by po pomalowaniu nie wyglądał tragicznie. Cylindry stopniowo oklejam drutem by uzyskać efekt użebrowania cylindrów. Aż się boje jak poradzę sobie z głowicami.





W miedzy czasie skleiłem szkielet i uformowałem statecznik poziomy. Tulejki są elementem dodatkowym, niestety nie zrobiłem zdjęcia pierwszego statecznika przed jego sklejeniem by pokazać ich zastosowanie. Postaram się to zobrazować przy drugim stateczniku.




UWAGI I WSKZÓWKI
Po takim suchym schemacie zdjęciowym wypadało by dodać kilka słów na temat co i jak. Zacznę może od cylindrów. Paski wycinałem na wymiar bez zachowania naddatku następnie smarowałem niezadrukowaną stronę klejem BCG, odczekałem aż wsiąknie w papier i na miękkiej podkładce wałkowałem prętem z uciętej szprychy rowerowej.
Zapobiega to rozwarstwianiu się kartonu i ułatwia jego formowaniem. Następnie smarowałem krawędź klejem i zawijałem w pierścień na uciętym gwoździu o odpowiedniej średnicy.
Efekt jak widać jest całkiem przyzwoity i metoda nadaje się do modeli nie traktowanych farbami. Po prostu kleju nie widać.
Segment pierwszy poszycia, czyli obudowa silnika. Z wręgi z namalowaną marną imitacją silnik wyciąłem środek pozostawiając tylko pierścień. Pierścień ustawiłem w stosunku do pierwszej wręgi na wspornikach. Błędem było rozcięcie poszycia na części, należało je zostawić w całości i dodatkowo z małym naddatkiem by nie powstała szpara jak u mnie. Białe pola pod rynienki zaś wyciąć po sklejeniu. No cóż jakoś sobie z tym musiałem poradzić.
Wracając do cylindrów postanowiłem spróbować na nich zabawę z drutem. Okazuje się że nie tak łatwo jest nakleić taką spiralę. Przede wszystkim zakładam cylinder na wspomniany gwóźdź. Drut lekko przeciągam, jak wstążkę by się trochę zwijał i mocuje koniec klejem Super Glue i stopniowo lekko smaruje drucik i owijam.
Statecznik poziomy, wstępnie trasowałem po czarnej linii, a powinienem był to zrobić od środka. Zagiąłem i uformowałem górna i delikatnie dolna powierzchnię. Dopiero teraz poszła w ruch modelarska ślina i pędzelek oraz kawałek szprychy by wyoblić krawędź natarcia. Udało się to całkiem nieźle.
Sam statecznik nie jest najlepiej spasowany, co widać na fotkach, ale to już wina ręcznego opracowania. Jeżeli złożyć go starannie na sucho bez szkieletu to wychodzi zwichrowany. Dopiero szkielet pomaga go wyprowadzić na prostą. Krawędzie szkieletu jak i statecznika były szlifowane. Kolejna niespodzianka to pasowanie jego do kadłuba, na zdjęciach widać doskonale co się dzieje. Nic z tym nie robię aż do czasu jak przygotuje listwy przejściowe.




Na zakończenie jeszcze informacja o klejach. Poczyniłem pewne odstępstwa od BCG. Przy stateczniku na rzecz UHU power. Ze względu na to iż trzeba go formować na szkielecie i sklejać, a czuje się za cienki by zrobić to BCG i nie zdeformować powierzchni. Klejem posmarowana została tylko krawędź natarcia statecznika i profil wręgi nadającej kształt w przekroju pionowym.
Dla porównania jeszcze zdjęcie pomalowanego wstępnie korpusu silnika.

[AD 05.05.2006]
POGADUCHY
Powoli widzę światełko w tunelu

BUDOWA
Kolejnym etapem jest powstawanie szkieletu skrzydeł. W projekcie jest przewidziane stosowanie bagnetu metalowego o średnicy fi 3mm. przechodzi on przez otwory w wręgach profili skrzydła. Ja jako że mam tylko drut o średnicy fi 2mm postanowiłem się pobawić i zamiast wyciąć otwory o mniejszej średnicy pobawiłem się z tulejkami papierowymi. Tulejki były po sklejeniu moczone w kleju i następnie poddane procesowi schnięcia. Sposób ich montażu pokazuje na zdjęciach.



No i tak to jeszcze się prezentuje po złożeniu. Teraz tylko wyciąć i dokleić pozostałe wręgi, na końcu skrzydła i od dołu i można się brać za pasowanie poszycia i montaż wnęk na podwozie.

WSKAZÓWKI I UWAGI
To że tuleje mają takie zgrubienie to tylko i wyłącznie moja inwencja twórcza i upodobanie do komplikowania spraw prostych

Co dają ? Uproszczą sprawę osadzania skrzydeł na bagnety odpada celowanie w ciemno w drugi otwór we wrędze.
Wnęki podwozia po wycięciu przymierzyłem do poszycia i okazuje się że bez korekty ich kształtu się nie obejdzie.
i ciąg dalszy z tego samego dnia ...
POGADUCHY
Winien jestem jeszcze jedno uzupełnienie na tym forum w mojej relacji. Chyba przez ten chroniczny brak odpoczynku i ciągłej gonitwy wokół mojej córeczki zapomniałem o uzupełnieniu tej relacji o jeszcze jeden etap. Najczęściej piszę relacje późno wieczorem i zdarzają mi się w tedy takie wpadki.
BUDOWA
Stateczniki poziome zostały wykonane w całości i osadzone na próbę na bagnecie.

Lewy był sklejany klejem polimerowym, a prawy nowym wynalazkiem firmy Pattex, czyli Butaprenem nie zawierającym toluenu. Osobiście łatwiej mi się sklejało ten na kleju polimerowym. Butapren od razu złapał nie dając możliwości dużej korekty.

Końcówka lewego płata była poddana próbie wyoblenia jej na mokro za pomocą śliny modelarskiej i końcówki uchwytu skalpela. Wyszło to niezbyt szczególnie. Kreda jest jednak ciężkim materiałem do poprawnego formowania i nie wybacza żadnych potknięć.
A oto i zakończenie poszycia ogona z założonymi na sucho statecznikami. Korekcie poddałem trochę wąsy na krawędzi spływu i przeszlifowałem od szczytu krawędź natarcia stateczników. Obecnie jest to już sklejone razem klejem polimerowym. Krawędzie poszycia zostały zeszlifowane papierem ściernym by uzyskać naprawdę wąską krawędź łączenia.

UWAGI I WSKAZÓWKI
Mam kilka uwag co do opracowania. Ponieważ kreślone jest ręcznie sugeruje po wycięciu elementów szkieletu stateczników złożyć je parami i przeszlifować by obie części miały ten sam kształt. Ja je połączyłem kropelka BCG i przeszlifowałem po wyschnięciu. Jedną z wręg (prawą patrząc od dziobu samolotu) nadającą profil przekroju skrzydła dorobiłem od nowa ponieważ znacznie różniła się kształtem od lewej. Poszycie statecznika jest trochę górą za krótkie. Jeżeli spróbujemy zgrać krawędzie to wychodzi śmigło. Da się to jednak całkiem sensownie skleić w całość. poszycie części ogonowej jest za durze po obwodzie. Ja zwężyłem je tylko na odcinku do wnęki kółka ogonowego. Podejrzewam ze chyba pośpieszyłem się z jego sklejeniem. Okażę się przy montażu kółka.
Dorobiłem sobie dodatkowe tuleje z papieru które zeszlifowałem tak by zmieściły się w obrysie skrzydła i wkleiłem do środka. Jako że z rozpędu zapomniałem zamieścić fotografię, pokazuje rysunek. Jest to metoda podobna do tej ze skrzydeł, ale tuleja nie wchodzi w otwór we wrędze.

Na żółto zaznaczyłem wręgę profilu skrzydła.
Czerwony to bagnet wykonany z szprychy rowerowej średnicy fi=2mm.
Zielona to papierowa tuleja zeszlifowana z góry i dołu i doklejona do wręgi poziomej jak i żółtej pionowej. Ważne jest by jej położenie ustalić po przez pasowanie szkieletu z bagnetem do kadłuba i po wstępnym jej podklejeniu sprawdzić z założonym poszyciem.
I to by było na tyle jeśli chodzi o historię tej relacji. Niebawem efekty bieżące
