i jak by tam za sterami pozadzić ludzika...
Moje modele 1:72
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Zdjęcia są z wystawy modelarskiej w Uściu Gorlickim. Robiłem ją z chłopakami ze szkoły w maju-czerwcu br. Relację dałem na konradusie i kartonworku.
[ Dodano: 2006-09-18, 21:12 ]
Witam.
Dawno nic nie pokazywałem. chyba pora znów coś zdjąć z półki.
Żeby nie było, że tylko ruskich kleję. tym razem coś spod znaku białej gwiazdy (Made in USA - nie mylić z klubem piłkarskim) Dodge WC-51. Model tradycyjnie kartonowy w skali 1:72, Ściagnięty z wymienionej strony.



Pozdrawiam
[ Dodano: 2006-09-21, 21:57 ]
To znowu ja z moimi maleństwami. Tym razem Universal carrier wykonany od podstaw dla odmiany w polskim malowaniu.




Tak sobie myślę, co by tu jeszcze stworzyć. Może by tak jakąś dioramkę
[ Dodano: 2006-09-18, 21:12 ]
Witam.
Dawno nic nie pokazywałem. chyba pora znów coś zdjąć z półki.
Żeby nie było, że tylko ruskich kleję. tym razem coś spod znaku białej gwiazdy (Made in USA - nie mylić z klubem piłkarskim) Dodge WC-51. Model tradycyjnie kartonowy w skali 1:72, Ściagnięty z wymienionej strony.



Pozdrawiam
[ Dodano: 2006-09-21, 21:57 ]
To znowu ja z moimi maleństwami. Tym razem Universal carrier wykonany od podstaw dla odmiany w polskim malowaniu.




Tak sobie myślę, co by tu jeszcze stworzyć. Może by tak jakąś dioramkę
Witam ponownie. Wątek wprawdzie już wiekowy, ale od tego czasu trochę modeli przybyło. Pora więc na mała aktualizację.
Stummel

i próba dioramy

Model budowałem dość dawno, chyba w okolicach 2004r. z kartonu od podstaw. Zainspirowała mnie zamieszczona w ModelFanie recenzja tegoż modelu z Hasegawy, były tam rzuty pojazdu i kilka zdjęć modelu. no i poszło...
Panzer I A - to jeden z pierwszych mikrusów jakie zbudowałem już parę ładnych lat temu, gdzieś w okolicach 2004r. na podstawie rysunków z "II Wojny Światowej"

Stummel

i próba dioramy

Model budowałem dość dawno, chyba w okolicach 2004r. z kartonu od podstaw. Zainspirowała mnie zamieszczona w ModelFanie recenzja tegoż modelu z Hasegawy, były tam rzuty pojazdu i kilka zdjęć modelu. no i poszło...
Panzer I A - to jeden z pierwszych mikrusów jakie zbudowałem już parę ładnych lat temu, gdzieś w okolicach 2004r. na podstawie rysunków z "II Wojny Światowej"

Ostatnio zmieniony 2010-07-29, 20:22 przez janusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam.
Przedstawiam model, który niezaprzeczalnie dzierży palmę pierwszeństwa. To najstarszy ze zbudowanych przeze mnie modeli pojazdów kartonowych w skali 1:72. powstał jeszcze w szkole , a więc na pewno przed 1990r., sądzę, że to był 88 lub 89r. Zbudowałem go od podstaw na wykorzystując prosty plan (4 rzuty) tego pojazdu zamieszczony w starym "Modelarzu" z lat 70. Malowałem już sam nie wiem jaka mieszaniną farb olejnych albo nitro. po paru latach model doczekał się kalkomanii z odzysku po jakimś plastikowcu.
Dziś w dobie internetu , wiem, że sporo w tym modelu błędów. Niemniej jest on wiąż tym, który był pierwszy. Pamiętam tez jaki podziw wzbudzał wśród kolegów, gdy przekonywali się , że jest on z kartonu. ale to dawne dzieje.
Zdaję sobie tez sprawę, że jego zdjęcia też pozostawiają sporo do życzenia. Niestety, to jedyne, jakie mam.




Przedstawiam model, który niezaprzeczalnie dzierży palmę pierwszeństwa. To najstarszy ze zbudowanych przeze mnie modeli pojazdów kartonowych w skali 1:72. powstał jeszcze w szkole , a więc na pewno przed 1990r., sądzę, że to był 88 lub 89r. Zbudowałem go od podstaw na wykorzystując prosty plan (4 rzuty) tego pojazdu zamieszczony w starym "Modelarzu" z lat 70. Malowałem już sam nie wiem jaka mieszaniną farb olejnych albo nitro. po paru latach model doczekał się kalkomanii z odzysku po jakimś plastikowcu.
Dziś w dobie internetu , wiem, że sporo w tym modelu błędów. Niemniej jest on wiąż tym, który był pierwszy. Pamiętam tez jaki podziw wzbudzał wśród kolegów, gdy przekonywali się , że jest on z kartonu. ale to dawne dzieje.
Zdaję sobie tez sprawę, że jego zdjęcia też pozostawiają sporo do życzenia. Niestety, to jedyne, jakie mam.




Kolejny staruszek.
Ucieszony powodzeniem po zbudowaniu scouta, postanowiłem stworzyć kolejne dzieło. tym razem wybór padła na coś polskiego - samochód pancerny wz.34. Dokumentację stanowiły znów jakieś rzuty wygrzebane nie wiadomo skąd. Oprócz tego pożyczyłem od kumpla MM-a z polskimi samochodami pancernymi. Skorzystałem z rysunków, które pracowicie przeniosłem ręcznie na klakę techniczną ( wtedy jeszcze nie śniło nam się o ksero), A MM trzeba było oddać. No i powstało takie cuś. To już jest poprawiona wersja, ale z pierwszej nie zachowały się żadne zdjęcia. Na początku był ciemnozielony. W ogóle model ma swoja historię.
Podczas przeprowadzki z internatu stracił wieżę. kolejna dorobiłem z plasteliny. niestety nie wyglądała najlepiej, a w upalne dni miała tendencję do odkształceń. W końcu dorobiłem nową, a model dorobił się kamuflażu. Dziś już go nie pokazuję na wystawach, bo... zresztą widać, wygląda gorzej od modeli mojego syna, ale zachowałem go ze względów sentymentalnych

Ty próba ożywienia modelu. Gdzieś w Polsce we wrześniu...

Pozdrawiam
CDN.
Ucieszony powodzeniem po zbudowaniu scouta, postanowiłem stworzyć kolejne dzieło. tym razem wybór padła na coś polskiego - samochód pancerny wz.34. Dokumentację stanowiły znów jakieś rzuty wygrzebane nie wiadomo skąd. Oprócz tego pożyczyłem od kumpla MM-a z polskimi samochodami pancernymi. Skorzystałem z rysunków, które pracowicie przeniosłem ręcznie na klakę techniczną ( wtedy jeszcze nie śniło nam się o ksero), A MM trzeba było oddać. No i powstało takie cuś. To już jest poprawiona wersja, ale z pierwszej nie zachowały się żadne zdjęcia. Na początku był ciemnozielony. W ogóle model ma swoja historię.
Podczas przeprowadzki z internatu stracił wieżę. kolejna dorobiłem z plasteliny. niestety nie wyglądała najlepiej, a w upalne dni miała tendencję do odkształceń. W końcu dorobiłem nową, a model dorobił się kamuflażu. Dziś już go nie pokazuję na wystawach, bo... zresztą widać, wygląda gorzej od modeli mojego syna, ale zachowałem go ze względów sentymentalnych

Ty próba ożywienia modelu. Gdzieś w Polsce we wrześniu...

Pozdrawiam
CDN.
-
dumapolski
- Posty: 25
- Rejestracja: 2010-07-30, 13:28
- Lokalizacja: Biała Podlaska
Witam.
Kolejny model budowany od podstaw. Podobnie jak w przypadku poprzednich korzystałem z niewiadomego już dziś pochodzenia rysunków, tym razem już kserowanych. Chronologicznie ustawiłbym go gdzieś około 2002-2003 roku, a zatem mieści się w grupie pierwszych 10 mikrusów. Dziś już trudno odtworzyć ich kolejność.




Kolejny model budowany od podstaw. Podobnie jak w przypadku poprzednich korzystałem z niewiadomego już dziś pochodzenia rysunków, tym razem już kserowanych. Chronologicznie ustawiłbym go gdzieś około 2002-2003 roku, a zatem mieści się w grupie pierwszych 10 mikrusów. Dziś już trudno odtworzyć ich kolejność.




-
dumapolski
- Posty: 25
- Rejestracja: 2010-07-30, 13:28
- Lokalizacja: Biała Podlaska
Witam w kolejnym odcinku.

Model, który prezentuję jest pierwszym w II generacji moich miniaturek. Po dwóch modelach z zamierzchłych czasów (przedstawione wyżej scoutcar i wz.34) i paroletniej przerwie w modelarstwie zakupiłem jeden z numerów ModelFana. tam był artykuł o konwersji Mardera Ausf H na M, a w nim kilka rysunków w skali 1:35. A zatem ksero - przeskalowanie planów na 1:72, a potem ołówek, nożyczki i 3 kolejne próby złożenia kadłuba. ten etap był dla mnie najtrudniejszy, zresztą odbywał się wg schematu: narysuj - wytnij - przymierz - przytnij - przymierz - wyrzuć - narysuj jeszcze raz, etc. W końcu jakoś go przebrnąłem. Lufa też nie kartonowa, a wystrugana z ramki wlewowej po jakimś plastikowcu. Efekty są następujące:


Wtedy spodobały mi się pojazdy z otwartym przedziałem bojowym. Później budowałem też oczywiście czołgi, bo te otwarte dodają spoooro pracy
dumapolski, belfast: dzięki. Po pierwszym etapie prac carrier (ostatnie zdjęcie) model odleżał około roku, albo dłużej w szufladzie. Dopiero potem prace znów ruszyły. to niestety los większości tych moich małych modeli - najpierw ambitne plany, później "zmęczenie materiału" i po kilku miesiącach ciąg dalszy, aż do skutku.
Pozdrawiam

Model, który prezentuję jest pierwszym w II generacji moich miniaturek. Po dwóch modelach z zamierzchłych czasów (przedstawione wyżej scoutcar i wz.34) i paroletniej przerwie w modelarstwie zakupiłem jeden z numerów ModelFana. tam był artykuł o konwersji Mardera Ausf H na M, a w nim kilka rysunków w skali 1:35. A zatem ksero - przeskalowanie planów na 1:72, a potem ołówek, nożyczki i 3 kolejne próby złożenia kadłuba. ten etap był dla mnie najtrudniejszy, zresztą odbywał się wg schematu: narysuj - wytnij - przymierz - przytnij - przymierz - wyrzuć - narysuj jeszcze raz, etc. W końcu jakoś go przebrnąłem. Lufa też nie kartonowa, a wystrugana z ramki wlewowej po jakimś plastikowcu. Efekty są następujące:


Wtedy spodobały mi się pojazdy z otwartym przedziałem bojowym. Później budowałem też oczywiście czołgi, bo te otwarte dodają spoooro pracy
dumapolski, belfast: dzięki. Po pierwszym etapie prac carrier (ostatnie zdjęcie) model odleżał około roku, albo dłużej w szufladzie. Dopiero potem prace znów ruszyły. to niestety los większości tych moich małych modeli - najpierw ambitne plany, później "zmęczenie materiału" i po kilku miesiącach ciąg dalszy, aż do skutku.
Pozdrawiam
Witam.
Kolejna odsłona

Renault R-35. Zbudowany na podstawie rysunków z Małego Modelarza - została mi tylko okładka. Pracując przy tym modelu skrzętnie notowałem czas - gdzieś głęboko w szafie jeszcze leży ksero planów z notatkami - w sumie około 11 godzin czystej pracy, co przełożyło się na jakiś tydzień lub trochę dłużej. Model powstał w 2005r.

Pozdrawiam
CDN.
Kolejna odsłona

Renault R-35. Zbudowany na podstawie rysunków z Małego Modelarza - została mi tylko okładka. Pracując przy tym modelu skrzętnie notowałem czas - gdzieś głęboko w szafie jeszcze leży ksero planów z notatkami - w sumie około 11 godzin czystej pracy, co przełożyło się na jakiś tydzień lub trochę dłużej. Model powstał w 2005r.

Pozdrawiam
CDN.









