na macie pojawił się samolot, do którego już jakiś czas się przymierzałem ale jakoś nie mogłem się za niego wziąć. No nic, samolot będzie malowany, a jest to mój debiut w malowaniu kartonów i będę chciał go zrobić w izraelskich barwach . Korzystając z encyklopedii (czyt. relacji forumowicza mario9 z forum konradus) trochę teorii budowy modeli w ten sposób poznałem, więc trzeba sprawdzić swoje siły. Mam nadzieję, że mario9 nie będzie miał nic przeciwko, jeżeli wykorzystam niektóre jego patenty.
To tyle słowem wstępu, czas na konkrety. Wycinanka jest z 1992 roku wydana w Sankt Petersburgu, zaprojektowana przez Ł. Akantjew'a i H. Jakowlew'a. Wydana na grubym kartonie, nie pomylę się jeżeli napiszę, że jest nieco grubszy od starych MM. Instrukcja budowy to pół strony A4 i słaby rysunek. Poniżej okładka i ów rysunek (wsjo).

Budowę modelu zacząłem od pomalowania arkuszy caponem, następnie zacząłem składać dziób. Przeglądając arkusze wiedziałem, że nie obejdzie się bez błędów. Dziób, jak i cały kadłub zaprojektowany dość ekstremalnie jak na samolot... ponieważ brak wręg na krawędziach i zakładek, są jedynie ząbki, więc budowa w "ortostandardzie" skutkowała by schodami. Wręga a1 w planie budowy, znajduję się w środkowej części nr 2, część nr 3 nie ma żadnych wzmocnień. Wobec czego zrobiłem prowizorki wzmocnień i zakładek.




Jak już wcześniej wspomniałem, przeglądając arkusze będą problemy. Kolejnych okazało się brak spasowania części, o ile w rzucie od góry nie ma problemów, tak w rzucie od spodu już są

Dziób też zostawia trochę do życzenia, mianowicie ten zaprojektowany wygląda jak lądujący Concorde, tymczasem rzuty ogólne pokazują bardziej płaskie i krótsze. Musiałem pójść na kompromis, wcisnąłem jeden element w drugi. Symetria tez nie bardzo zachowana... (nadmienię, że wycinanka nie zakładała wnęki na przednie koło, będę robił we własnym zakresie), aby było w miarę symetrycznie wyciąłem nadmiar kartonu z lewej strony.



A tak prezentuje się dziób na chwilę obecną, szpachluję wytworem z Wamod'u.

Nie wiem co z tego modelu wyjdzie, póki co walczę z nim.
PZDR