Zamontowałem plastikowe, model jest właściwie gotowy - muszę założyć tylko gąsienice. Swoją drogą sklejanie ich to dla mnie chory pomysł. Zdaje się, że kiedyś były gumowe?
Pominąłem trochę miniaturowych haczyków wielkości milimetra, które zresztą dla uczciwości obfotografuję i wskażę na instrukcji.
Ciekawym dodatkiem są plastikowe pętle lin, na które nie ma gotowego miejsca. Mógłbym je założyć, ale z czego zrobić same liny?
Na koniec najważniejsze dla mnie pytanie z tego wpisu: w czym trzymać gotowy model? Ratowałaby mnie jakaś wymiarowa gablotka, może z akrylu, na plastikowej podstawce. Można gdzieś zdobyć takie?
PzKpfw VII Loewe 1:35
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Wyobraźnia modelarzy jest na prawdę duża ale może byś pokazał zdjęcia jak wygląda po złożeniu... bo wiesz inboxa to każdy może sobie obejrzeć.Kaiethann pisze:Zamontowałem plastikowe, model jest właściwie gotowy - muszę założyć tylko gąsienice. Swoją drogą sklejanie ich to dla mnie chory pomysł. Zdaje się, że kiedyś były gumowe?
Pominąłem trochę miniaturowych haczyków wielkości milimetra, które zresztą dla uczciwości obfotografuję i wskażę na instrukcji.
Ciekawym dodatkiem są plastikowe pętle lin, na które nie ma gotowego miejsca. Mógłbym je założyć, ale z czego zrobić same liny?
Na koniec najważniejsze dla mnie pytanie z tego wpisu: w czym trzymać gotowy model? Ratowałaby mnie jakaś wymiarowa gablotka, może z akrylu, na plastikowej podstawce. Można gdzieś zdobyć takie?
Może gdzieś coś źle zrobiłeś i jest jeszcze czas na poprawki... po malowaniu to już będzie po "zawodach" i unikniesz komentarzy typu "czemu to przykleiłeś tak a nie poprawnie??"
Powoli przestaję myśleć o zamykaniu go w plastiku, a to ze względu na lufę.
Sklejony Loewe wygląda tak:








Nie jest on dopieszczony. Przed malowaniem powinienem choćby, na przykład, oczyścić gąsienice z niepotrzebnego plastiku, który teraz brzydko odstaje. Nie robiłem tego od razu, ponieważ mam z nimi drobny problem: po sklejeniu ich na pełną długość wydawały mi się zbyt długie, nie radziłem sobie z ich założeniem. Teraz są napięte, pozbawiłem je paru oczek.
Jeśli według was coś może z tego być, to postaram się pożyczyć od kogoś lepszy aparat ;) Jeśli nie... Zostanie na półce gdzie stoi w stanie niezmienionym.

Sklejony Loewe wygląda tak:








Nie jest on dopieszczony. Przed malowaniem powinienem choćby, na przykład, oczyścić gąsienice z niepotrzebnego plastiku, który teraz brzydko odstaje. Nie robiłem tego od razu, ponieważ mam z nimi drobny problem: po sklejeniu ich na pełną długość wydawały mi się zbyt długie, nie radziłem sobie z ich założeniem. Teraz są napięte, pozbawiłem je paru oczek.
Jeśli według was coś może z tego być, to postaram się pożyczyć od kogoś lepszy aparat ;) Jeśli nie... Zostanie na półce gdzie stoi w stanie niezmienionym.
