
Sd.Kfz. 186 Jagdtiger/Dragon/1:35
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
- RysiuMajster
- Posty: 421
- Rejestracja: 2010-08-29, 20:32
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
A więc tak dalsze prace nad wnętrzem z dniem dzisiejszym zawieszam... a raczej sklejam :razz:
Wczoraj go starłem i dzisiaj położyłem nowy (o wiele mniej syfu w środku)
Również dzisiaj położyłem bazę... tym razem używałem farb Tamiya i powiem że jestem o niebo bardziej zadowolony pracując przy nich.
Gdzieniegdzie w zakamarkach kół nie siadła farba... ale nie chciałem tego na raz zrobić ponieważ obawiałem się że mogę zalać niektóre elementy.
A tak się to teraz prezentuje





Wczoraj go starłem i dzisiaj położyłem nowy (o wiele mniej syfu w środku)
Również dzisiaj położyłem bazę... tym razem używałem farb Tamiya i powiem że jestem o niebo bardziej zadowolony pracując przy nich.
Gdzieniegdzie w zakamarkach kół nie siadła farba... ale nie chciałem tego na raz zrobić ponieważ obawiałem się że mogę zalać niektóre elementy.
A tak się to teraz prezentuje






Witam
A więc tak ostatnie dni z baba jagą były masakryczne. Postanowiłem wypróbować specyfik do maskowania od Gunze a mianowicie Micro Mask... Nie wiem co źle zrobiłem w szczególności że konsultowałem to z kilkoma osobami z różnych forów modelarskich i też nie mieli pojęcia co poszło nie tak.
Micro Mask to jest żel który stosuję się do maskowania przed malowaniem kamo. Trzeba odczekać aż wyschnie (Micro Mask) i malować... jak wszystko ładnie wyschnie to pesetą zrywa się ten specyfik i powstaje bardzo ładny kamuflaż.
A tu ku memu zdziwieniu Micro Mask nie chciał ze mną współpracować... nie zrywał się tak jak powinien a w niektórych miejscach w ogóle, gdzieniegdzie chciał pourywać drobne detale i w efekcie frustracja rosła i rosła.
Moja jedna cześć sumienia mówiła wyzuć to do kosza a druga walcz... i po konsultacji z kolegą postanowiłem jagę umyć w gorącej wodzie z płynem do mycia naczyń. I tutaj pojawił się cud zaczęło wszystko schodzić... efekt jest taki:





I co jest najdziwniejsze... to to że mi się ten efekt podoba... wygląda jak jaga która przejechała przez kilka budynków i została wystawiona na różne warunki atmosferyczne
A więc tak ostatnie dni z baba jagą były masakryczne. Postanowiłem wypróbować specyfik do maskowania od Gunze a mianowicie Micro Mask... Nie wiem co źle zrobiłem w szczególności że konsultowałem to z kilkoma osobami z różnych forów modelarskich i też nie mieli pojęcia co poszło nie tak.
Micro Mask to jest żel który stosuję się do maskowania przed malowaniem kamo. Trzeba odczekać aż wyschnie (Micro Mask) i malować... jak wszystko ładnie wyschnie to pesetą zrywa się ten specyfik i powstaje bardzo ładny kamuflaż.
A tu ku memu zdziwieniu Micro Mask nie chciał ze mną współpracować... nie zrywał się tak jak powinien a w niektórych miejscach w ogóle, gdzieniegdzie chciał pourywać drobne detale i w efekcie frustracja rosła i rosła.
Moja jedna cześć sumienia mówiła wyzuć to do kosza a druga walcz... i po konsultacji z kolegą postanowiłem jagę umyć w gorącej wodzie z płynem do mycia naczyń. I tutaj pojawił się cud zaczęło wszystko schodzić... efekt jest taki:





I co jest najdziwniejsze... to to że mi się ten efekt podoba... wygląda jak jaga która przejechała przez kilka budynków i została wystawiona na różne warunki atmosferyczne