Więc tak, postaram się mniej więcej opisać w jakim stanie dostałem model   
 
 
Sklejona była wanna, wklejone koła (konkretnie uwalne od kleju), połowicznie przyklejona jedna gąska, wszystko było malowane przed sklejeniem do kupy (bóg jeden wie po co, o ile w ogóle . . . ).
Góra posiadała wklejone wszystkie pokrywy (tutaj jeszcze czeka mnie trochę szlifowania kleju, na szczęście nie było to malowane).
Wieża poskładana do kupy, pomalowana bez wklejonej drobnicy (na szczęście).
Swoją ingerencję w model zacząłem od demontażu kół, by dało się usunąć zacieki kleju (oj było ich trochę), generalnie dzięki pomalowaniu wahaczy przed wklejeniem kół udało się urwać tylko 3 sworznie   

  (chyba jedyny plus nie zabezpieczenia ich przed malowaniem), 
później szlifu-szlifu, szpachla (wcześniej ten model o istnieniu szpachli nie słyszał, a miejscami się o to aż prosi), skleiłem połówki do kupy zaszpachlowałem szpary i po przyklejałem prawie  wszystko co trzeba było, tutaj już niewiele pozostało do zrobienia przed malowaniem. 
 
  
 
Jako że kadłub prawie gotowy, zabrałem się za wieżę . . . tutaj też jest sporo roboty . . . 

Rozpocząłem demontaż, po pierwsze primo lufa  

 pomalowana nieźle, szkoda tylko że ładnie wyeksponowane są łączenia połówek  

 z tej przyczyny musiałem rozpłatać skorupę, obyło się bez szkód   
 
  
 
  
 
Teraz czeka mnie szpachlowanie, żmudne ale mam nadzieję że coś mi z tego wyjdzie. 
Pozdr.