Jako , że transantlantyk Batory buduje w etapach ( a drugi etap skończyłem

Model opracowany w jedynej słusznej skali pojazdowej , czyli 1:25 , przez Bartłomieja Kołka , a wydany przez Orlika. Model zawiera sie na coś około 14 arkuszach kartonu ( nie policzyłem zanim rozciąłem


Teraz konkrety.
Jako , że model nie posiada wręg , nie zacznę od pokazania ich naklejonych na tekturę


Budowę rozpocząłem jak zwykle od koła , a właściwie jego połowki ( tylny bliźniak ) , które zaprezentowałem w relacji Batorego , ale żeby nie było pokazuję jeszcze raz:

Odniosłem wrażenie , że bieżnik jest chyba ciut za cienki , więc nastepne koła będą miały grubszy.
Następnie na taśmę montażową wjechała rama , i tu popełniłem pierwszy błąd ; podłużnice ramy składają się z dwóch ceowników , więc będąc pewnym , że rama musi być sztywna , nakleiłem jej wzmocnienia na tekture 1mm. , co jak się okazało było błędem , gdyż autor nakazał naklejenie ich na brystol , więc po zmontowaniu musiałem całą ramę rozkleić. Posatanowiłem podłużnice porozcinać na kawałki aby uniknąć śladów gięcia , po czym posklejałem na styk.
Fotka rozciętych elementów:

Okazało się że podłużnice pogrubione o tekturę będą za szerokie , i pozostałe elementy nie będą pasować , więc , jak już mówiłem , musiałem całą ramę rozkleić , co odbiło się na estetyce ( na szczęście to rama , więc za dużo jej widać nie będzie


Nastepnie powycinałem i posklejałem poprzeczki i takie tam:

I poskładałem do kupy:


Brakuje jeszcze zderzaka , ale ten dorobię później , jak będzie kabina , aby móc go poprawnie przykleić do ramy.
Od razu zaznaczam , że rama nie jest zwichrowana ani krzywa , tylko nierówno leży na puszeczce , ponadto można gdzieniegdzie dostrzec białe krawędzie , ale to tak wyszło na zdjęciach ( niewiem czemu ) , w realu wszystko jest wyretuszowane i nic nie razi

Na razie by było.
papa