
Model będę kleił w standardzie ale takim który by mnie wreszcie zadowolił, w poprzednim modelu narobiłem kupę bykoli a to tylko dlatego że za bardzo się spieszyłem (jak napisał Ostoja pośpiech jest wskazany przy jedzeniu ze wspólnej miski) i znowu się sprawdziło teraz będzie inaczej, wolniej i lepiej. No to tyle co mam do powiedzenia czas na zdjęcia.






Przed wycięciem wręg nasączyłem tekturę caponem, ze szkieletem nie było problemów gorzej było z ożebrowaniem km szczególnie pierwsza wręga nie wyszła za dobrze,reszta chyba ok. Zegary pomalowałem pactrą błyszczącą,odpryski farby kolorem stalowym. Dzisiaj zabiorę się za panele boczne zespół orczyka i jak starczy czasu za drążek sterowniczy.