Narodziny samolotu (Falkon 25)
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Już drugi raz to samo piszę, ale człowiek uczy się na błędach.
Tak dawno nie pisałem, że sam się dziwie ile od ostatniego postu zrobiłem
Okleiłem całość balsą 3mm. Najpierw przykleiłem całą deskę 100x1000, poczym nadmiar odciąłem nożem, dzięki czemu bez większego wysiłku uzyskałem przyzwoita dokładność.

Zrobiłem również koszyki na serwa. Zacząłem od końca najpierw przykręciłem serwo do listewek sosnowych, następnie wkleiłem do kadłuba.
Serwa od kierunku i wysokości nie mogły być położone bardziej z tylu, ponieważ tylna wręga przeszkadzałaby popychaczom. Musiały wiec zostać przesunięte do przodu, natomiast luka powstała z tylu została wypełniona serwomechanizmem odpowiedzialnym za sterowanie gaźnikiem.
(przesuwam wszystko w miarę w tył ponieważ przód jest trochę ciężki, oczywiście razem ze zbiornikiem i silnikiem)

Segment, w który m będzie zamocowany zbiornik paliwa zrobiłem otwierany od góry. Zawiasy są z gumy, a klapka prawdopodobnie będzie zabezpieczona przed otwieraniem za pomocą wkrętów.
Przedział jest otwierany w celu zabezpieczenia się przed rozcinaniem balsy w razie gdyby zaszła potrzeba ingerencji (poprawianie wężyków etc.) w układ paliwowy.

Klapkę czekają jeszcze wycięcia na przewody paliwowe.
Przód modelu został pomalowany 2x jakimś lakierem (czarny bo akurat taki miałem)
w celu ochrony drewna przed działaniem oleju i metanolu.
Całość będzie oklejone folia wiec „osmolenie” będzie mniej widoczne.
poprawiłem błąd w kodzie obrazka - Mazter
Tak dawno nie pisałem, że sam się dziwie ile od ostatniego postu zrobiłem

Okleiłem całość balsą 3mm. Najpierw przykleiłem całą deskę 100x1000, poczym nadmiar odciąłem nożem, dzięki czemu bez większego wysiłku uzyskałem przyzwoita dokładność.


Zrobiłem również koszyki na serwa. Zacząłem od końca najpierw przykręciłem serwo do listewek sosnowych, następnie wkleiłem do kadłuba.
Serwa od kierunku i wysokości nie mogły być położone bardziej z tylu, ponieważ tylna wręga przeszkadzałaby popychaczom. Musiały wiec zostać przesunięte do przodu, natomiast luka powstała z tylu została wypełniona serwomechanizmem odpowiedzialnym za sterowanie gaźnikiem.
(przesuwam wszystko w miarę w tył ponieważ przód jest trochę ciężki, oczywiście razem ze zbiornikiem i silnikiem)

Segment, w który m będzie zamocowany zbiornik paliwa zrobiłem otwierany od góry. Zawiasy są z gumy, a klapka prawdopodobnie będzie zabezpieczona przed otwieraniem za pomocą wkrętów.
Przedział jest otwierany w celu zabezpieczenia się przed rozcinaniem balsy w razie gdyby zaszła potrzeba ingerencji (poprawianie wężyków etc.) w układ paliwowy.


Klapkę czekają jeszcze wycięcia na przewody paliwowe.
Przód modelu został pomalowany 2x jakimś lakierem (czarny bo akurat taki miałem)
w celu ochrony drewna przed działaniem oleju i metanolu.
Całość będzie oklejone folia wiec „osmolenie” będzie mniej widoczne.
poprawiłem błąd w kodzie obrazka - Mazter
Ostatnio zmieniony 2006-10-19, 17:37 przez mlodybm, łącznie zmieniany 2 razy.
Witam,
falkon tydzień temu uległ zniszczeniu :) nie zdążyłem zrobić nawet fotek......
Ale uwaga!
Z tym zniszczeniem to przesadziłem może troszeczkę się rozwalił, leciał sobie jak po gwincie śrubki prosto w dół z wysokości ok. 25m.
Przyczyna awarii był nieszczelny układ paliwowy, co doprowadziło do zalania odbiornika i w ostateczności straciłem sterowanie.......
Uszkodzeniu uległa końcówka lewego skrzydła i śmigło
W kilku miejscach puścił klej.
Musiałem rozebrać i wyczyścić silnik, który o dziwo po mej ingerencji dzisiaj odpalił. (jak zwykle z trudem ale zawsze) (nie zdążyłem polatać zrobiło się ciemno
)
Mam jeszcze kłopoty z tym paliwem ale to jest do rozwikłania.
Kilka fotek.
(obok falkona jest szybowiec brata, juz po naprawie, także uległ malej kraksie)

falkon tydzień temu uległ zniszczeniu :) nie zdążyłem zrobić nawet fotek......
Ale uwaga!
Z tym zniszczeniem to przesadziłem może troszeczkę się rozwalił, leciał sobie jak po gwincie śrubki prosto w dół z wysokości ok. 25m.
Przyczyna awarii był nieszczelny układ paliwowy, co doprowadziło do zalania odbiornika i w ostateczności straciłem sterowanie.......
Uszkodzeniu uległa końcówka lewego skrzydła i śmigło

W kilku miejscach puścił klej.
Musiałem rozebrać i wyczyścić silnik, który o dziwo po mej ingerencji dzisiaj odpalił. (jak zwykle z trudem ale zawsze) (nie zdążyłem polatać zrobiło się ciemno

Mam jeszcze kłopoty z tym paliwem ale to jest do rozwikłania.
Kilka fotek.
(obok falkona jest szybowiec brata, juz po naprawie, także uległ malej kraksie)


Mam taką małą rade. Jak możesz to dodawaj ciupeczkę rycyny do paliwa. Będzie ona smarowała i czyściła silnik. Będzie Ci się wydawało, że jest cały upaprany jakimś brązowym mazidłem ale z zewnątrz można go zawsze wyczyścić. Naprawde polecam.
Pozdrawiam.
EDIT:
Na tych fotkach fajnie wyglądają te modele. Może postarajcie się je dostosować do holowania. Widziałem już taką akcje w powietrzu. Na prawdę efektownie to wygląda.
Pozdrawiam.
EDIT:
Na tych fotkach fajnie wyglądają te modele. Może postarajcie się je dostosować do holowania. Widziałem już taką akcje w powietrzu. Na prawdę efektownie to wygląda.
Paliwo mam kupowane metanol 80% i rycyna 20%.
Oleju rycynowego dodatkowego nie mam, po za tym i tak silnik pluje olejem jak szalony.
A to ze jest taki czysty to kwestia ostatniego rozkrecania po którym przepracowal zaledwie 2-5minut.
No modele faktycznie -takie same barwy, wygladaja jak zestaw do nauki holowania.
Mam tylko jeden nadajnik takze nic z tego.
Po za tym silnik do holowania raczej jest za slaby, ale kto wie.
Jeszcze dobrze nie umiem latac , co tu dopiero o holowaniu "gadac"
Oleju rycynowego dodatkowego nie mam, po za tym i tak silnik pluje olejem jak szalony.
A to ze jest taki czysty to kwestia ostatniego rozkrecania po którym przepracowal zaledwie 2-5minut.
No modele faktycznie -takie same barwy, wygladaja jak zestaw do nauki holowania.
Mam tylko jeden nadajnik takze nic z tego.
Po za tym silnik do holowania raczej jest za slaby, ale kto wie.
Jeszcze dobrze nie umiem latac , co tu dopiero o holowaniu "gadac"
W holowaniu nie ma nic trudnego, wiem bo sam to robiłem kilka razy. najcięższą robotę ma osoba holowana. Modelem strasznie rzuca. Fakt faktem, że Twój silnik może być za słaby. Ja leciałem na starej ruskiej 24. Miał niezłego kopa. Model nie specjalnie trudno się prowadziło był tylko lekko toporny przy skrętach bo holowany model strasznie miotało na boki, byś może to była wina wiatru.
Wadą jest to, że silnik zjada dość duże ilości paliwa. Liczyłem kiedyś i mi wyszło, że dwa modele mogłem wyciągnąć na jednym baku co trwało około 10- 13min. Normalnie mogłem latać około 20 min. Modelem była starej konstrukcji modelarniana Wilga. Niestety źle skończyła podczas prób lądowania na śniegu z płozami.
Wadą jest to, że silnik zjada dość duże ilości paliwa. Liczyłem kiedyś i mi wyszło, że dwa modele mogłem wyciągnąć na jednym baku co trwało około 10- 13min. Normalnie mogłem latać około 20 min. Modelem była starej konstrukcji modelarniana Wilga. Niestety źle skończyła podczas prób lądowania na śniegu z płozami.