Nie będę sie rozgadywał bo i po co . Na początku wszystko dobrze szło , zrobiłem szkielet :
Ale potem zaczęły się problemy , spierniczyłem całe poszycie , więc zrobiłem po swojemu , namoczyłem papier klejem i dopasowałem do zepsutego poszycia , wyszło nawet znośnie .
Przez noc poszycie wyschnie , potem zacznę je równać i malować .
A i jeszcze jedno , nie liczcie na to , że foty będę wrzucał codziennie , bo kleje wtedy kiedy akurat mi się chce


