wybaczcie staremu człowiekowi (Stary Człowiek i może) większe obrazki - skończyłem budowę makiety silnika Mercedes D IIIa - jest sterany życiem, czyli taki, jak lubię. Chyba nie trzeba tłumaczyć, że błyszczenie jest wyeksponowane bliskością żarówek do zbliżeń - zobaczycie efekt po zamontowaniu do łodzi podwodnej.
Zrobiłem kilka przeróbek w silniku - cel był taki, żeby dało się osiągać Warp (około) 1,5 - moi siostrzeńcy za jakiś czas to sprawdzą, jak znam życie.
Obłości i połączenia robiłem tak: najpierw jak najdokładniejsze sklejenie, potem zalanie Super Glue, lakierowanie lakierem Domalux do parkietów (grubo dla wyrównania), no i malowanie - 2-3 razy. Przy takim sposobie niczego nie trzeba szlifować. Imitacje śrub na tych "coś" na cylindrach to małe kulki z kleju Pattex do drewna. Malowanie tego "coś" to srebrna farbka Pactry "przetrącona" farbką Gun Metal - Model Mastera. Reszta to już kombinacje różnych farbek szarych, czarnej, srebrnej i GM. Ponieważ kilka elementów jest tu zrobione z cienkiego zwykłego papieru, to przed malowaniem wzmacniałem lakierem. Na koniec pigmenty nakładane na mokro i na sucho - sadza i ziemia oraz zmieszane. Otwory w cylindrach na te rułki z drutu (gruby drut miedziany bez izolacji) wyciąłem przed uformowanie za pomocą zaostrzonej igły lekarskiej - żałuję, że nie wyciąłem ich także z drugiej strony do kolektorów. To tyle mojego kwa kwa - obrazki:



TAD