Mój wybór padł na Lublina R-VIII z CardPlane. Jak wygląda okładka wszyscy pewnie wiedzą (jeśli nie to proszę na stronę CardPlane).
Przejdźmy do konkretów.
Kratownica podstawy pod fotel - jeszcze nie retuszowana:

Ażurowy fotel - czeka na końcowy retusz:

Szkielet kadłuba jest dość giętki. Problem zniknie w momencie wklejenia ścianek bocznych, które na marginesie pasują idealnie.


Giętkość szkieletu widać na poziomej wrędze (fotka wyżej).

Na zmianę w Lublinem sklejam Hurricane'a od AH (kończe kabinkę). Jeśli chodzi o "pasowalność" elementów, to jak na razie oba modele trzymają równy poziom.
Jako facet z dorobkiem 1 ( słownie jednego) modelu kartonowego liczę na pomoc w trudnych momentach i konstruktywną krytykę.
Pozdrawiam.
[ Dodano: 2006-09-05, 15:05 ]
I jeszcze wklejona lewa ścianka boczna.

Poziome wręgi są w realu prosto. Efekt wygięcia spowodowany jest zniekształceniem wprowadzonym przez obiektyw przy bardzo krótkiej ogniskowej (Kodak DX 6490) w trybie makro.
Zabrudzenia na podłodze i ściance zrobione są kredkami akwarelowymi Faber-Castell - różne odcienie brązu po śladowe ilości białej. Niewielkie "maźnięcia" wilgotną kredką, a natępnie delikatne roztarcie patyczkiem z watką (np. do czyszczenia uszu) da efekt płynnego przejścia tonalnego kolorów. Oczywiście z wyczuciem i nie na lakierowanej powierzchni. Na koniec dojdą suche pigmenty MIG, ale to trochę później.
Kabina pilota, drążek trochę inny niż przewidziany w projekcie.

Kabina strzelca.

Ruchoma owiewka kabiny pilota. I tu rozwiązałem to trochę inaczej niż Lech planował. Jako , że dokumentacji wnętrza praktycznie nie ma to czuję się rozgrzeszony

Części składowe to: rurka (sztuk 2) z patyczka do czyszczenia uszu i 2 kawałki drutu dopasowane średnicą do tejże rurki. Druty przyklejone do dolnej części owiewki klejem "budzio-podobnym" firmy Henkel.

Po zmontowaniu wygląda to od środka tak.

A od zewnątrz tak (otwarte i zamknięte).


Jak dojdą osłony prowadnic wewnątrz kabiny, to będzie wyglądało dobrze. Zaletą tego "mechanizmu" jest jak się domyślacie, że przesuwa się jak na łożysku. Przy zamkniętej owiewce w otworze w poszyciu widać jest metalową prowadnicę (drut) czyli dziury na wylot nie ma

Dalej idzie tak:

Tu miałem trochę problemów tzn. małe szare chłodnice gdzie papier na bocznych krawędziach całkowicie mi się rozwarstwił (te nad i pod wydechami), a w zasadzie rozpadł.


Pomyślałem sobie, że wloty powietrza do silnika pewnie były metalowe, więc pomalowałem je Gun Metal (Pactra) i suchym pędzlem dodałem nadżerki korozji Hull Red (Tamiya). Wydechy pomalowałem tak samo.

Zacząłem szkielet dolnych płatów.
Pozdrawiam