"Galia est omnis.." czyli kilka słów o sklejalności, odwzorowaniu oraz jakosci elementów.
- spasowanie niezłe- przydadzą się jedynie minimalne ilości szpachli (ja użyłem CA), potrzebne jest jednak duże zaangażowanie w
prace szlifiersko-polerskie czytaj: dużo śladów po "wypychaczach". Specjalnie one nie rażą i po sklejeniu wszyskich cześci były by
prawie niewidoczne- w wersji "cywilnej" można je ewentualnie zostawić ale to przecież wersja "konkursowa"
- przegladając w sieci zdjęcia orginału oraz modele Tamiyi w skali 1:35 stwierdzam że model w dużym stopniu jest bliski orginałowi i jak
na tą skalę bardzo szczegółowy (nie dla mnie rzecz jasna

)-jest to na pewno najlepszy kubelwagen dostepny w 1:72
- Eduard wydał bardzo ładne i ciekawe blaszki do omawianego modelu, korciło mnie, oj korciło

co by je kupić, stwierdziłem
jednak że podrasuję mój modelik jedynie cześciami "hand made"-więcej pracy ale i "wartość" modelu wiele wyższa.
"Jacta alea est.." czyli zaczynamy:
Długo zastanawiałem się jaki kolor malowania wybrać, pierwotnie chciałem zrobić bardzo atrakcyjnego pustynnego "kubełka"-zakupiłem nawet farbkę o dumnej nazwie "dunkelgelb 1943" . Wybrałem jednak "panzergrau"-dlaczego? Powód był jeden-w sieci i na forach tylko "pustynniaki"-trzeba być orginalnym

. Tak więc malowanie będzie jak wyżej ale..w dwóch odsłonach

(ale o tym teraz sza..)
Mam na 2 dni pożyczony aparat (mój wróci za tydzień)-świetna optyka ale brak funkcji "super macro"-tak więc zbliżenia są jakie są.
Zmontowałem 4 elementy kadłuba, nałożyłem pierwszą warstwę podkładu:

Pomalowałem "podłogę"-dojdzie jeszcze "brudzing i ogólne dopieszczanie"..
I teraz główny zjadacz czasu w tej części relacji: pedały sprzęgła, hamulca i "gazu".
Wykonane zostały z blaszek z ramek po "fototrawkach" z tym że wybrałem takie elementy które mają grubsze końcówki-które stanowić miały podstawę pod " nakładki" z karbowanej blaszki z zacisku do żelków

. Po wycięciu odpowiedniej wielkości prostokatów-oj jak to podnosi poziom adrenaliny, zostały one (prostokąty

) zeszlifowane do kształtu mniej lub bardziej wydłużonych owali (w zależności od przeznaczeni-gaz, hamulec czy sprzęgło)-to dopiero podnosi poziom adrenaliny

i zmusza do "obcowania" z lingua latina

. Jako osi łączącej pedały użyłem cieniutkiej kaniulki operacyjnej- mała metalowa rurka (dł około 50 cm- można dowolnie ciać)
Przy produkcji w/w osprzętu wzorowałem się na zdjęciach orginału i gotowych "blaszkach". Zostaje tylko pomalować i przykleić do modelu
Oto co zrobiłem:
Pozdrawiam!