[R] Sea Harrier KA 4-5/98 drugie starcie
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
[R] Sea Harrier KA 4-5/98 drugie starcie
WITAM
Na warsztat trafił ostatnio ten właśnie model. Jest to moje drugie podejście do tej wycinanki, gdyż za pierwszym razem rozłożyła mnie na łopatki już w drugiej rundzie.
Model został wydany 1998 roku przez wydawnictwo pana Halińskiego. Przedstawia oh samolot w brytyjskich barwach z okresu wojny o falklandy z lotniskowca HMS "Invincible" . Autorem opracowania jest prawdopodobnie pan Haliński. Części zawarte są na czterech arkuszach kartonu matowego + półtorej strony offsetu.
Rysunki montażowe zajmują jedną stronę:
Auto zaleca dorabianie pasków łączącycych. Ja jednak tam gdzie można zrezygnowałem z tego pogrubiłem wręgi do 2 mm i sklejam "na styk".
BUDOWĘ rozpoczołem od wykonania szkietetu :wink:
Teraz model wygląda tak
Oklejanie nie należało do najprzyjemniejszych, ciągle trzeba kombinoweć, żeby "miało to ręce i nogi".
Pozdrawiam i zapraszam do śledzenia tej relacji
Na warsztat trafił ostatnio ten właśnie model. Jest to moje drugie podejście do tej wycinanki, gdyż za pierwszym razem rozłożyła mnie na łopatki już w drugiej rundzie.
Model został wydany 1998 roku przez wydawnictwo pana Halińskiego. Przedstawia oh samolot w brytyjskich barwach z okresu wojny o falklandy z lotniskowca HMS "Invincible" . Autorem opracowania jest prawdopodobnie pan Haliński. Części zawarte są na czterech arkuszach kartonu matowego + półtorej strony offsetu.
Rysunki montażowe zajmują jedną stronę:
Auto zaleca dorabianie pasków łączącycych. Ja jednak tam gdzie można zrezygnowałem z tego pogrubiłem wręgi do 2 mm i sklejam "na styk".
BUDOWĘ rozpoczołem od wykonania szkietetu :wink:
Teraz model wygląda tak
Oklejanie nie należało do najprzyjemniejszych, ciągle trzeba kombinoweć, żeby "miało to ręce i nogi".
Pozdrawiam i zapraszam do śledzenia tej relacji
Witam ponownie
Samolocik porządnie daje mi w kość. Niestety daleko mu do współczesnych modeli wydawanych przez wydawnictwo pana Halińskiego
Wloty powietrza są w moim wykonaniu tragiczne. Ile się musiałem nakombinować, dodcinać i nadenerwować ... dość że ich wykonanie zajeło mi 2 dni.
A daleka wygląda to trochę lepiej
Dziś biorę się za skrzydła ale jak przy nich też będzie aż tak pod górę to dam sobie spokój z tym latadełkiem.
Pozdrawiam
Samolocik porządnie daje mi w kość. Niestety daleko mu do współczesnych modeli wydawanych przez wydawnictwo pana Halińskiego
Wloty powietrza są w moim wykonaniu tragiczne. Ile się musiałem nakombinować, dodcinać i nadenerwować ... dość że ich wykonanie zajeło mi 2 dni.
A daleka wygląda to trochę lepiej
Dziś biorę się za skrzydła ale jak przy nich też będzie aż tak pod górę to dam sobie spokój z tym latadełkiem.
Pozdrawiam
Witam ponownie
Dawno nic nie pokazywałem 2 tygodnie urlopu z rodziną wyłączyło mnie z działań operacyjnych. Po powrocie postanowiłem wrócić do budowy Angola. I już na początku dał mi solidnie popalić.
Kabina jast tylko wariacją na temat. Kosztowała mnie wiele nerwów szczególnie wklejenie tablicy przyrządów. Wyszło jak wyszło, świadom jestem popełnionych przez siebie niedoróbek
Nie wiem czy tak powinno wyglądać dszklenie za kabiną, czy zamaskować to jakimś ścinkiem koloru
Szkrzydła też nie były spacerkiem po lasku w miłe letnie popołudnie. W sumie wykorzystałem elementy z obu wycinanek powstały 4 płaty a w modelu zainstalowałem najlepsze. Przy monyażu musiałem skróciś wystające z kadłuba dźwigary skrzydeł o kilka mm.
Pozdrawiam
Dawno nic nie pokazywałem 2 tygodnie urlopu z rodziną wyłączyło mnie z działań operacyjnych. Po powrocie postanowiłem wrócić do budowy Angola. I już na początku dał mi solidnie popalić.
Kabina jast tylko wariacją na temat. Kosztowała mnie wiele nerwów szczególnie wklejenie tablicy przyrządów. Wyszło jak wyszło, świadom jestem popełnionych przez siebie niedoróbek
Nie wiem czy tak powinno wyglądać dszklenie za kabiną, czy zamaskować to jakimś ścinkiem koloru
Szkrzydła też nie były spacerkiem po lasku w miłe letnie popołudnie. W sumie wykorzystałem elementy z obu wycinanek powstały 4 płaty a w modelu zainstalowałem najlepsze. Przy monyażu musiałem skróciś wystające z kadłuba dźwigary skrzydeł o kilka mm.
Pozdrawiam
Witam
To prawdopodobnie przedostatnia odsłona relacji. Model stoi już o własnych siłach...
I ma już ogonek :mil:
Z duperelek zostało "tylko" podwiesić uzbrojenia. Mam zamiar zamontować mu 4 rakiety rezygnując ze zbiorników paliwa. W modelu nie ma pylonu uzbrojenia między działkami nie wiem czy go dorabiać czy też nie wszystkie Harriery miały ten pylon, a jeśli miały to co na nim powiesić?
Pozdrawiam
To prawdopodobnie przedostatnia odsłona relacji. Model stoi już o własnych siłach...
I ma już ogonek :mil:
Z duperelek zostało "tylko" podwiesić uzbrojenia. Mam zamiar zamontować mu 4 rakiety rezygnując ze zbiorników paliwa. W modelu nie ma pylonu uzbrojenia między działkami nie wiem czy go dorabiać czy też nie wszystkie Harriery miały ten pylon, a jeśli miały to co na nim powiesić?
Pozdrawiam
- Grzegorz11
- Posty: 74
- Rejestracja: 2008-03-19, 21:01
- Lokalizacja: TORUŃ