Dzisiaj nabyłem najnowszy numer Małego Modelarza z amerykańskim samolotem szturmowym A-10 Thunderbolt II (skala 1:33).
Pierwsze, co można powiedzieć o modelu to jest to, iż posiada on fantastyczne malowanie. Kolory są moim zdaniem naprawdę imponujące. Na szczególne uznanie zasługuje dziób samolotu.
No, ale zawsze po plusach znajdą się i minusy.
Pierwszy i największy to taki, że występują przebarwienia. Przejrzałem wszystkie dostępne modele samolotu w saloniku prasowym i wybrałem ten, który ma najmniej tych przebarwień. Występują one na centropłacie z lewej i prawej strony i na prawym skrzydle. Są to lekkie białe plamki. Nie wyglądają źle, ale jak by ktoś chciał robić model na konkurs musi pomyśleć, co z tym fantem zrobić.
Kolejnym mankamentem jest rozmieszczenie części. Są one ekstremalnie blisko siebie umieszczone, szczególnie części szkieletu, (które są bardzo dobrze oznakowane brawo dla autora!). Ostatni minus się należy za instrukcję i rysunki montażowe. Są bardzo biedne, żeby nie powiedzieć ubogie. Z tego, co zauważyłem jest praktycznie brak rysunków kabiny. Należy się przyczepić także do instrukcji opisowej. Jest dość chaotycznie napisana.
Jeszcze jedno, co zauważyłem to są dziwne załamania na rozrysowanych krzywiznach. Szczególnie dostrzegalne jest to na żeberkach od skrzydeł.
Sam model jest tematem dość obszernym (4 strony szkieletu, 9 stron części i 6 stron instrukcji). Ma dużą liczbę części, wiec frajda gwarantowana na coraz dłuższe zimne wieczory. Jego gabaryty również są słuszne.
Reasumując, model bardzo mi przypadł do gustu, a szczególnie jego malowanie.
Na zakończenie kilka przykładowych zdjęć arkuszy modelu:










Pozdrawiam.