Dziś najmniejszy z moich modeli

To oczywiście TK-3. Model powstawał dwuetapowo. Najpierw bryła na podstawie przeskalowanych rysunków z "II Wojny Światowej". W tej postaci

pojazd przetrwał około roku lub trochę dłużej. Niezbyt jednak mi się podobał. A zatem decyzja - pacjent na stół. Wyciąłem więc otwory od góry ( teraz już wiem, ze nie całkiem tak, jak należało, i upchnąłem trochę rzeczy do wnętrza - Szumnie można to nazwać przedziałem bojowym - siedzenia, kierownica, silnik, magazynki, km, gaśnicę - więcej się nie zmieściło.
Na upartego, korzystając z pęsety, można wyjąć karabin. Model oczywiście został na nowo pomalowany







Pozdrawiam