Witam poświątecznie!!! dzisiaj podzielę się swoimi przemyśleniami na temat oklejania wieży. Zacząłem od obwodowego, najdłuższego paska, najpierw nakleiłem środek, gdzie będzie lufa, a potem systematycznie kolejne zagięcia aż do zakładek na których montuje się tylną ściankę.
I był by cud, miód i może nawet orzeszki gdybym nie przyłożył poszycia spodu:

było za małe

wycinałem dokładnie i na pewno nie skosiłem go za dużo.

Jedyne co mi przyszło do głowy to, że ktoś tu nie uwzględnił grubości poszycia. Najlepszym wyjściem było by przytrzeć szkielet, ale jak, kiedy ścianki już oklejone? A co tam! pomyślałem sobie, w końcu to dół, którego normalnie się nie widzi. Tak więc pomalowałem te białe miejsca. Skleiłem i pomalowałem(biały mi się nie podobał

) walec na którym wieża ma się obracać i wyszło to tak:
Co do górnej części ,,Kartonowego Pancerza" to pojawił mi się problem z przodu. Z prawej strony został mi naddatek, a z lewej brakowało poszycia. Zapewne to wpłynęło na przesunięcie się miejsca do wklejenia włazów(będę musiał sobie z tym jakoś poradzić). Cała reszta da się skleić. A taki efekt osiągnąłem (moim zdaniem taki sobie):
Pozdrawiam!!!