Chodzi o to, że chyba zepsułem drugi pędzelek
Mam taki bardzo mały pędzelek do malowania precyzyjnego ( chyba to tak sie nazywa ) i jak maluję to mam wrażenie że maluję miotłą! I nie da się dobrze malować bo włosie jest powyginane na inne kierunki i się strasznie ciężko maluje. Mam inny pędzelek, troszkę większy. Na razie jest wszytko ok. I malowałem nim większa powierzchnie i sprawował sie nie najgorzej, ale on jest dość, że tak powiem, twardy. Nie jest taki mniej więcej jak od plakatówek.Taki kwadratowy. Rozpuszczalnik mam z Revella ale używam go tylko rozcieńczania farby. Za to do mycia używam taki z OBI, może być? Czy to ma jakiś wpływ na pędzelek? Ten maluśki co mówiłem mam z firmy ''mag pol'' Podobno dość dobra firma :-> Jak ktoś może mi pomoc będę wdzięczny 
Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na pomoc.
Travis
Dzięki za odpowiedz. 
Chcieliście fotki hammerka nie? Ale od razu mowie ze są do du** :-/ Nic nie widać , wyglada dużo gorzej i nie wiem dlaczego części wyglądają jak inaczej pomalowane. Jak będę miał nowa cyfrówkę to wam zrobię lepsze zdjecia. Dokładnego terminu nie znam ale już nie długo 
To tak. Dzisiaj coś podłubałem i jutro coś podłubie. Pomalowałem skrzynie biegów albo silnik ( nie wiem co to 
To chyba już wszystko bo zacząłem malować i sklejać niektóre części od 6 z przerwami wiec aż tak dużo nie zrobiłem ale robota idzie do przodu. Malowanie idzie mi coraz lepiej. Do dużych powierzchni wiem ze trzeba używać pędzla miękkiego, z prawdziwego włosia, okrągłego ( taki żółwik 
