Paws
Dużo większe powierzchnie do pomalowania, w skali 1:32, stwarzają troszkę więcej problemów przy malowaniu pędzelkiem - już to przetrenowałem

. No i jest troszkę gimnastyki przy sklejaniu połówek kadłuba (to zawsze zagwarantowane, tylko nigdy nie wiadomo jak dużo tej gimnastyki będzie - zależne od klasy modelu) i skrzydeł. Nie odważyłbym się skleić połówek kadłuba (zapakowanych wnętrzem) w jednym podejściu, wiesz, smarując całość obwodu część. Przy 1:72 to nie problem, przy 1:48 też nie jest chyba, że przed nami leży coś dużego w tej skali (Ju-52 czy Wellington - tu już widzę problemy)

A tak na marginesie - ruszyłbyś z jakimś latadłem, bo lubię oglądać Twoje relację

.
Masserati,
konkretnie jakie ? Jeśli to co zrobiłem na silniku Mustanga, to metalizery Model Master, strasznie śmierdzą, a malując pędzelkiem, bardziej farbę zakraplam lekko rozprowadzając pędzlem niż faktycznie maluję. Pierwsza warstwa, schnie około 20 min. , druga warstwa, schnie do godziny, a potem polerowanie (ja w tym przypadku polerowałem wacikami do uszu, takie na plastikowym patyczku).
Burn Metal 1415 - metal przypalony na rury wydechowe i ich obudowy;
Stainless Steel 1402 - na cały blok silnika.
Rdza na rurach to akrylowa Tamiya Hull Red (numeru nie pamiętam) - suchym pędzlem.
Pędzelek po malowaniu trzeba natychmiast umyć w benzynie, a po niej ciepła woda z mydłem.
Pozdr
