Kiedy decydowałem się na sklejanie jakiegoś modelu od razu podklejałem wszystkie części, które tego wymagały, na papier bądź różnej grubości tektury (zależnie od potrzeb). Stosowałem do tego wikol przez który części się często rozrywały. Później całe arkusze kładłem pod książki na 2 doby.
Tak czy inaczej to niewiele pomagało, części i tak się wyginały, wichrowały i rozciągały. Nie dało się później dojść z nimi do porządku.
Stwierdziłem, że czas coś z tym zrobić.
Moja nowa metoda wygląda następująco:
Jeśli decyduje się na model nic nie podklejam, zaczynam go robić według opisu. Dopiero jeśli aktualnie jakaś kolejna część wymaga pogrubienia podklejam ją następująco:
wycinam tylko ją z arkusza i smaruje butaprenem, smaruje również tekturę. Później sklejam je ze sobą i od razu mam gotową część do wycięcia.
Mając wszystkie części od razu pogrubione może się wydawać, że to oszczędność czasu, nic bardziej mylnego!
Stosując drugą metodę części nie będą się wichrować ani szarpać, nie będą się również gubiły, gdyż wycinamy część aktualnie potrzebną.
Tak samo nie będziemy robić niepotrzebnych dziur w arkuszach.
Czekam na podpowiedzi, rady, komentarze i krytykę.
POZDRAWIAM!
