[Relacja] s/s "Sołdek"

Sklejamy karton i papier... - Modelarstwo kartonowe

Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Glutation
Posty: 38
Rejestracja: 2007-06-20, 10:46
Lokalizacja: Łódź

[Relacja] s/s "Sołdek"

#1 Post autor: Glutation » 2007-06-20, 11:11

Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Tym serdeczniej, że po raz pierwszy. Jestem tu nowy, choć część z Was kojarzy mnie z innego forum, a nawet dwóch ;-) . Jako, że z pewnością są też wśród Was tacy, którzy głównie goszczą tutaj, relację prowadzić będę też tutaj.

Chciałbym pokazać coś, co od jakiegoś czasu powstaje w moim warsztacie. Używam w tym celu różnych technik odbiegających od typowej budowy modelu w standardzie. Uczę się przy tym wiele i mam z tego ogromną frajdę. Po pierwsze wykonuję wszystko tak, jak udało mi się podpatrzeć w sieci, a po drugie buduję model z serii tych „beznadziejnych i nie dających się zbudować” m. in. ze względu na rozrysowanie, spasowanie i takie tam. Ma to na celu pokazać jak wiele można się na naszym forum nauczyć (i z jakimi efektami ;-) ) oraz że pewne modele da się zbudować (oczywiście nie mówimy o budowie w standardzie).

Jest to cywilna jednostka pływająca, dość znana :-) Statek obejrzeć można do dziś, w Polsce, zacumowany jest na Motławie w Gdańsku :-)

Obrazek

Dla niewtajemniczonych: model przedstawia masowiec s/s „Sołdek”, wydany w Małym Modelarzu 8/83. „Sołdek” dzierży dumne miano pierwszego statku zbudowanego i zwodowanego w stoczni polskiej po zakończeniu II Wojny Światowej. A kimże był sam Pan Sołdek? Stanisław Sołdek był wówczas przodownikiem pracy – traserem w Stoczni Gdańskiej ( w opisie modelu użyto określenia „treser” ;-) ).
Oczywiście pokażę okładkę modelu, bo nie można nie pokazywać (zwłaszcza młodszym adeptom modelarstwa) malarstwa wybitnego marynisty, nieżyjącego już Pana Adama Werki. Ilustrował on swego czasu m. in. właśnie okładki Małych Modelarzy. I (są) to naprawdę ładne grafiki. Dziś na okładkach (zwłaszcza MM) nie spotyka się już takich ilustracji o tematyce morskiej. Tak na marginesie, prawie identyczna ilustracja autorstwa Pana Werki widnieje na okładce Planów Modelarskich nr 108 – zawierających rysunki właśnie tej jednostki.

Obrazek

Opracowanie modelu jest stare, z czym wiąże się wątpliwa jakość papieru oraz dokładność rozrysowania elementów – będę ją przy okazji wskazywał.
...ale, że dla chcącego nic trudnego jakoś sobie z tym radzę ;-)
Papier został zaimpregnowany zgodnie z metodą jaką podchwyciłem kiedyś na innym Forum, opisywał ją tam TAD przy okazji budowy Hurricane’a (dla ciekawych, link):
http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... 78&start=0
Użyłem lakieru akrylowego do drewna „Domalux”, który w kilku warstwach naniosłem na arkusze z częściami wałkiem malarskim tak, aby papier „się porządnie napił”, a po wyschnięciu przeszlifowałem drobnym papierem ściernym – nie pamiętam 800 a może 1000. Czynności te wykonywałem tylko po zadrukowanej stronie arkuszy z częściami. Podkreślę, za Szanownymi Kolegami, kolejny raz zalety lakieru „Domalux”: nie śmierdzi, mówiąc wprost, i jest preparatem wodnym. Jedynie należy uważać z jego ilością i stosowaniem na uformowane już elementy, żeby ich nie zdeformował (właśnie dlatego, że jest wodny).

Obrazek

Szkielet nakleiłem na grubą tekturę za pomocą kleju „Butapren” zza naszej wschodniej granicy. Prawdę mówiąc mam też tubkę „prawdziwego” kleju Butapren i kleju „Butaprem” ale osobiście nie widzę między nimi żadnej znaczącej różnicy, poza innym bukietem zapachu ;-).

Obrazek Obrazek

Wyciąłem części normalnie, z użyciem nożyka i złożyłem „do kupy”. W międzyczasie wyszły na jaw pierwsze niedokładności w modelu. Do szkieletu nie pasowała pozioma belka wzmacniająca szkielet – powinna być ułożona w szkielecie poziomo (tak, jak pokazuje rysunek), ale na skutek źle zaplanowanych wycięć po złożeniu układała się ukośnie. Poprawienie tego nie było dużym wyzwaniem konstrukcyjnym. Trzeba było zmienić tylko położenie wycięcia we wrędze i po kłopocie.


Obrazek Obrazek Obrazek

Same wręgi i podłużnice w szkielecie narysowane są miejscami nierówno i niesymetrycznie (inne części także, ale o tym później), jednak uważam, że model jest mimo tego nadal do sklejenia ;-) Nieustraszenie podjąłem dalszą pracę...

Obrazek

Szkielet po złożeniu i sklejeniu został zapiankowany – metodę, można sobie podejrzeć np. u Tomasza D. (link do konkurencji poniżej):
http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... c&start=10
Ja robiłem to pierwszy raz w życiu. A dlaczego w ogóle robiłem? Hmm, po prostu dlatego, bo robiłem to pierwszy raz w życiu i chciałem kiedyś tak wykonać poszycie kadłuba ;-) I nie żałuję, podobało mi się i jestem zadowolony z efektów.
Najpierw powstała tradycyjnie taka sobie larwa, która po obcięciu nadmiaru pianki została oszlifowana i przeobrażona w zapiankowany szkielet. Ubytki pianki zostały uzupełnione w kilku miejscach i po ostatecznym docinaniu i szlifowaniu taki zaczyn kadłuba pokryłem cienką warstwą szpachli samochodowej w sprayu. W ten sposób pianka została znacznie usztywniona i przygotowana do obróbki.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dalej po wstępnym oszlifowaniu, szpachlowałem szpachlą do drewna „Śnieżki”

Obrazek

Szpachlowałem, szlifowałem, malowałem podkładem i tak w kółko kilka razy – takie są uroki tej metody, ale dają pożądany rezultat. Po raz kolejny przypomnę zasadę: szpachlować jest lepiej cieńszymi warstwami ale za to częściej, niż grubszymi a rzadziej. „Wstępne” szlifowanie grubszym papierem ściernym, a wykańczające drobnym 800-1000. Podkład jakiego używałem pokazałem Wam na zdjęciu – to taki sam jakiego użył np. Zbyszek przy Oldenburgu:
http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... c&start=20
Postępujące efekty tej pracy ilustrują zdjęcia:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Pozdrawiam,
Glutation

Awatar użytkownika
Glutation
Posty: 38
Rejestracja: 2007-06-20, 10:46
Lokalizacja: Łódź

#2 Post autor: Glutation » 2007-06-20, 11:13

...i kolejna, przyspieszona odsłona relacji.

W celu zakończenia prac „murarsko-szlifierskich” w części podwodnej kadłuba wykonałem zakończenie tunelu wału napędowego jak i samą śrubę napędową „Sołdka” (potrzebną na tym etapie pracy do wycentrowania wystającego odcinka tunelu). Technicznie praca była dość prosta: kartka papieru zwinięta w ciasną rurkę została przecięta poprzecznie „na pół”, a następnie każdy kawałek nasączony klejem „Kropelka” i oszlifowany w odpowiedni kształt.

Obrazek

Wystający z kadłuba element wału został z jednej strony nacięty pilnikiem w celu osadzenia na krawędzi kadłuba.

Obrazek

Po przyklejeniu, miejsce łączenia zaszpachlowałem, oszlifowałem i pomalowałem podkładem w celu wyłuskania ew. niedokładności. Niestety pierwotnie element ten wykonałem za krótki i musiałem pracę powtórzyć, ale nie było to nic trudnego. "Zakrótkość" polegała na tym, że po przymiarce śruba nie mieściła się na swoim miejscu. Mój "Sołdek" płynąc zniszczyłby ją doszczętnie o własne poszycie, nie mówiąc o poszyciu. Nie mogłem do tego dopuścić ;-)

____(...za krótko)_____________(...dobrze)__________(...i podmalowane)___
Obrazek Obrazek Obrazek

Natomiast sama śruba, którą oferuje nam wycinanka jest ...jaka jest (każdy widzi) ;-).

Obrazek

Piasta jest wymyślona dziwnie: samo zakończenie jest po prostu płaskie. Wykonałem ją więc zgodnie z planami modelarskimi: stożkowate, techniką taką samą jak w „Hellcacie” – w/w rurka papierowa nasączona „Kropelką” i wyszlifowana na półokrągło.

Obrazek

Skrzydła śruby w wycinance niestety nie są rozrysowane dokładnie- każde ma inny kształt i wielkość. Postanowiłem je poprawić, rysując samodzielnie trochę bardziej podobne kształtem do tych z planów modelarskich. Po wycięciu zostały oszlifowane pilnikiem i papierem ściernym, skręcone wzdłuż osi obrotu, nasączone „Kropelką” i znowu oszlifowane.

Obrazek Obrazek

Następnie przykleiłem je do piasty i przymierzyłem do miejsca, gdzie śruba będzie osadzona na stałe (w koniec piasty wklejony jest kawałek szpilki, za pomocą której śruba będzie osadzona na wale). W czasie tej przymiarki spotkała mnie mała niespodzianka: śruba była za duża i znowu nie mieściła się w zaplanowanej przestrzeni. I nic dziwnego, nie skróciłem przecież skrzydeł ;-) Kilka ruchów nożykiem, cztery odrobiny „Kropelki” i wszystko było naprawione. Potem pozostało już tylko pomalować na kolor mosiężny/złoty (Humbrol 16).

Obrazek Obrazek


Pozdrawiam serdecznie,
Łukasz

Awatar użytkownika
Kishot91
Posty: 99
Rejestracja: 2007-02-10, 12:30
Lokalizacja: Zamość

#3 Post autor: Kishot91 » 2007-06-20, 13:34

Bardzo ładny statek, trzymam kciuki za dalszą pracę:) pozdrawiam

Awatar użytkownika
Kroolo
Posty: 3148
Rejestracja: 2006-08-05, 15:28
Lokalizacja: Lublin

#4 Post autor: Kroolo » 2007-06-20, 14:48

Witam na forum!! Cieszę się będziesz też tutaj prowadził swoją relację! Kolejna relacja z budowy pływadła, i to na dodatek cywil!

Mam pytanie: czy w okolicach wręg nie pojawiają Ci się żadne pęknięcia?

Czy ostatecznie dno pomalujesz też tym podkładem czy czymś innym?

Awatar użytkownika
Glutation
Posty: 38
Rejestracja: 2007-06-20, 10:46
Lokalizacja: Łódź

#5 Post autor: Glutation » 2007-06-20, 19:25

Witam,

Cieszę się, że niektórym się podoba moja praca ;-)
Kroolo: pęknięć na kadłubie nie ma żadnych i nie sądzę, żeby się pojawiły - całość jest bardzo twarda i sztywna, a bez przerwy jest ostro szlifowana. Malowanie za to odbywa się (no mogę już coś zdradzić) czerwonym Humbrolem, ale więcej będzie później w relacji 8-)

Pozdrawiam
Łukasz

Awatar użytkownika
tad
Posty: 1145
Rejestracja: 2006-09-17, 16:19
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#6 Post autor: tad » 2007-06-20, 23:34

Cześć,
mnie się też Twoja praca podoba i śledzę postępy. Śruba robi wrażenie - napisz więcej o sposobie zrobienia jej - przydałoby się to do śmiegieł w samolotach.
Powodzenia!
TAD

Awatar użytkownika
Glutation
Posty: 38
Rejestracja: 2007-06-20, 10:46
Lokalizacja: Łódź

#7 Post autor: Glutation » 2007-06-21, 21:47

Witaj TAD w moim wątku. Dawno Cię nie widziałem :mrgreen:
Prawdę mówiąc nie wiem, co jeszcze mógłbym dodać na temat śruby - chyba wszystko już opisałem. Może tak: jeśli Ktoś (nie tylko Ty) będzie miał coś tam na myśli, to niech przeniesie to na język (dokładniej na palce) i zapyta/podpowie. Będzie mi łatwiej coś doprecyzować.
Może dodam jeszcze tyle, że po położeniu pierwszej warstwy farby porządnie ją jeszcze oszlifowałem, bo wyszło sporo baboli. Potem nałożyłem jeszcze dwie, dość grube, pędzlem i śruba wyszła jaka wyszła 8-)

Pozdrawiam
Łukasz

Awatar użytkownika
tad
Posty: 1145
Rejestracja: 2006-09-17, 16:19
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#8 Post autor: tad » 2007-06-22, 10:58

Chodziło mi o to, że robią fajne wrażenie jakby były pogrubione u nasady i zwężały się przy końcu piór. Sklejałeś je z warstewek i następnie szlifowałeś, czy tylko na zdjęciach tak wygląda? Dla mnie efekt jest świetny.
Pozdrawiam
TAD

Awatar użytkownika
Glutation
Posty: 38
Rejestracja: 2007-06-20, 10:46
Lokalizacja: Łódź

#9 Post autor: Glutation » 2007-06-22, 20:08

Cześć,

...a o to chodzi :-> Pióra śruby to tylko jedna warstwa tekturki następnie szlifowana. W ten sposób nabrała końcowego kształtu. A końcowy efekt pogrubienia przy nasadzie powstał chyba w dużej mierze (bo przypadkowo) dzięki grubym warstwom farby, która zrobiła takie płynne i pogrubione przejście. Choć przed malwaniem jest jak mówisz podobnie, ale to lity kawałek tektury. Miło mi, że się podoba. Mnie także :mrgreen:

Pozdrawiam
Łukasz

Awatar użytkownika
Glutation
Posty: 38
Rejestracja: 2007-06-20, 10:46
Lokalizacja: Łódź

#10 Post autor: Glutation » 2007-07-03, 21:05

Witam serdecznie,

Dzisiaj parę słów o dalszych pracach nad kadłubem „Sołdka”.
Pierwsza sprawa to stępki przeciwprzechyłowe – ich zamontowanie sprawiło mi nawet drobny problem na „gołym” kadłubie. Podstawową sprawą było utrzymanie symetrii i odpowiednich odległości, ale z pomocą linijki i ołówka lepiej lub gorzej się to udało. Pozostaje jeszcze kwestia malowania na czerwono.

Obrazek

Kolejnymi elementami, które zamontowałem były fragmenty pokładu. Przymierzanie ich bez końca „na sucho” z burtami stało się już zbyt uciążliwe ;-) Swoją drogą, chciałbym podkreślić, że przymierzam wszystko WIELE razy, co w tym fachu nikogo nie dziwi, tym bardziej, że części poszycia w tym modelu niekoniecznie pasują do siebie i trzeba sporo kombinować, przerabiać i patrzeć jak to będzie już „na stałe”.
W burtach tego modelu jest kilka „pułapek”: pułapkę długości (za krótkie) można wyeliminować pozostawieniem ew. marginesu, wysokości już niekoniecznie tak samo łatwo, a sąsiadujące elementy burt różnią się niestety wysokością. Trzeba to odpowiednio przerabiać żeby zgadzała się wysokość pasa burty (innymi słowy, żeby krawędź górna burty była równa, bez schodów oraz żeby linia wodna była również równa). Dodatkowo otwory odpływowe/przelewowe (?) w poszczególnych częściach burt muszą być na tej samej wysokości nad pokładem. Przy tym opracowaniu to już wystarczy żeby był mały zamęt ;-) ale jakoś to wychodzi. Żeby np. burty w tylnej części kadłuba pasowały do pokładu górnego trzeba było im trochę przesunąć krzywiznę w części zachodzącej na powiedzmy nadbudówkę rufową. Tu dociąć, tam skrócić, coś dosztukować i będzie w porządku. Po takich zabiegach całość nasączam cyjanoakrylem i szlifuję przed malowaniem.

Obrazek

Tak przy okazji: jeśli po obu burtach występują jakieś otwory czy łuki to ich położenie jest każdorazowo różne i absolutnie niesymetryczne. I jakoś trzeba z tym walczyć :cool:
Kilka słów o oklejaniu kadłuba burtami. Właściwie przebiegło to bez większych komplikacji. Właśnie, bez większych... ;-) Oklejanie zacząłem od części rufowej, bo tam było najwięcej punktów, w których położenie burty musiało się zgadzać z innymi elementami. Nie obeszło się bez rozcięcia pojedynczego pasa poszycia na dwa (po linii pionowej, na samej rufie). Burty były przyklejane najpierw do pokładu łodziowego i dopiero potem doklejane na samej rufie. Końcówki wyszły trochę za długie i trochę krzywe – trzeba było towarzystwo przyciąć żeby ładnie ułożyło się na kadłubie. Skoro i tak szpachluję i maluję, to co mi tam... Po korekcie zeszło się nawet całkiem całkiem, a łączenie i tak zniknie pod szpachlą.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Części burt śródokręcia musiałem przesunąć trochę do przodu, tak żeby pasowała do nich przednia ściana nadbudówki. W powstałe w ten sposób przerwy w burcie wpasowałem kliny z kartonu jaki zbywa mi w wycinance (często tak wykorzystuję papier ścinkowy z modelu). Dalej procedura znana: szpachla, papier ścierny i farba.

Obrazek Obrazek Obrazek

Ostatnia część burt – dziobowa była niesforna pod względem wysokości w stosunku do poprzedniego fragmentu ze śródokręcia. Musiałem ją nieco zwęzić żeby ładnie pasowała wysokością (takie przeróbki to w tym modelu standard). Na samym dziobie poszycie rozciąłem, podciąłem i dopiero połączyłem, podobnie jak na rufie. Efekty na zdjęciach – „Sołdek” zaczyna przypominać jednostkę pływającą. Pozostaje szpachlowanie, szlifowanie i malowanie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Między pokładem, a nadburciami pojawiły się niewielkie (albo wielkie, zależy jak na to patrzeć) szczeliny. Będę je musiał wypełnić i wyrównać. Początkowo były większe, ale trochę je skorygowałem doszlifowując boki kadłuba, który był zrobił mi się wcześniej nieco obły. Teraz jest płaski i burty leżą na nim pionowo (leżeć pionowo? Tak się da? ;-) ), ale widać pokład także cosik za wąski w stosunku do szerokości kadłuba, stąd taki efekt. Zrobi się :cool:

Obrazek

Wnęka w dziobowej części kadłuba to mój pomysł. Chciałem ją jakoś pokazać, skoro nie występowały tam w konstrukcji drzwi. Trzeba więc było zrobić jakąś przestrzeń w środku. Będzie to wyglądało jakoś tak:

Obrazek Obrazek Obrazek

Na sam koniec przymierzyłem się do zrobienia sterowni, która jest umiejscowiona na samej rufie, pod pomostem wychodzącym z pokładu łodziowego. Ściany sterowni na początku i na końcu elementu różniły się wysokością więc tradycyjnie trzeba było to korygować, bo takie pudełeczko po złożeniu byłoby mocno koślawe. Tylną ścianę zrobiłem sam – ta z oryginalnego elementu nijak nie pasowałaby długością do krzywizny burty na rufie jaką uzyskałem w procesie budowy. Sterownię i tak potem musiałem znacznie przerabiać ale to już następnym razem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I to tyle na dziś Drodzy Widzowie i Czytelnicy
Pozdrawiam
Łukasz

Awatar użytkownika
Piterski
Posty: 1142
Rejestracja: 2006-08-02, 11:33
Lokalizacja: Warszawa

#11 Post autor: Piterski » 2007-07-04, 08:30

Glutation bardzo przyjemnie ogląda się taką tak profesjonalnie prowadzoną budowę i relację. Do takich modeli trzeba siadać z dużym bagażem pozytywnej energii i czerpać z tego radość. Po twojej pracy widać ze oba czynniki wchodzą tu w rachubę. Jedna rzecz, która wyłapałem to trochę nierówna linia bulai na rufie, a może tak właśnie ma być?
Ostatnio zmieniony 2007-07-05, 10:20 przez Piterski, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Glutation
Posty: 38
Rejestracja: 2007-06-20, 10:46
Lokalizacja: Łódź

#12 Post autor: Glutation » 2007-07-04, 19:27

Witam,
Miło mi słyszeć takie słowa pod swoim adresem :mrgreen: ale nie uważam siebie za profesjonalistę ani w dziedzinie prowadzenia relacji ani tym bardziej budowy. Staram się po prostu jak najlepiej umiem i to głównie wzorując się na innych. Bagaż pozytywnej energii mam i wielką walizę cierpliwości także ;-) a radość rzeczywiście z tego czerpię garściami. Jak kadłub zaczyna już wyglądać jak "Sołdek" i błyszczy świeżą farbą to jest radosne, ale ile ja się naszlifowałem i namalowałem (bo się uczę) to już moje. Czasem szlag mnie trafia ;-)

Do rzeczy:
Z tymi bulajami to chyba racja. Że też musiałeś zauważyć :mrgreen: Są nierówne, ale trudno. Jakoś ciąłem za bardzo po tych narysowanych. W tym modelu takie rzeczy są całkowicie skopane, a ja tu się dałem złapać. Ale na czarnym, czarne okienko - nie będzie tak razić. ...mam nadzieję :-P

Pozdrawiam
Łukasz

Awatar użytkownika
antanas
Posty: 60
Rejestracja: 2007-03-08, 13:14
Lokalizacja: Lithuania / Silute

#13 Post autor: antanas » 2007-07-04, 19:59

Bardzo dobrze wszystko idzie.Znam ile pracy i cierpliwo¶ci trzeba te stare MM modele. Relacja jest bardzo ciekawa i mnie to bardzo spodoba.Mas wiernego czytelnika i kibica.Zycie cierpliwo¶ci i czekam na dalsze postêpy.

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Glutation
Posty: 38
Rejestracja: 2007-06-20, 10:46
Lokalizacja: Łódź

#14 Post autor: Glutation » 2007-07-05, 17:19

O witaj Antanas,

Miło mi, że Ci się podoba moja relacja z klejenia tego starego MM, ale temat wdzięczny :->
...choć wiem, że nie pochwalasz piankowania kadłuba :mrgreen: ale chciałem spróbować tej metody choć raz...
Swoją drogą to co zrobiłeś z kadłubem ORP Conrad zasługuje na uznanie (czynię to tutaj, bo u Ciebie w relacji jakoś po czasie mniej zręcznie). Chylę czoła przed metodą oklejania szkieletu 1mm poszyciem. Zastanawiam się tylko jak by to wyglądało przy bardziej wymyślnych kształtach części podwodnej (bąble przeciwtorpedowe, czy chociażby taka stopa steru jak w "Sołdku")? Pewnie byłoby to jeszcze trudniej formować, jeśli w ogóle by się dało.
No, ale uciekłem od tematu: zachęcam do dalszego śledzenia postępów w budowie modelu.

Pozdrawiam
Łukasz

Awatar użytkownika
Glutation
Posty: 38
Rejestracja: 2007-06-20, 10:46
Lokalizacja: Łódź

#15 Post autor: Glutation » 2007-07-15, 22:29

Witam,

Dzisiaj jedna, krótka kwestia: kilka fotek z przeróbki sterowni, o której pisałem wcześniej. A stało się tak, że rzuciwszy okiem na zdjęcie rufy „Sołdka”...

Obrazek

...i mojego modelu...

Obrazek Obrazek

nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jest tu coś inaczej ;-). Plany modelarskie potwierdziły moje obawy i wziąłem się za przeróbkę. Niby drobną, a jednak zeszło mi na tym dziwnie dużo czasu, żeby wszystko pasowało (może nie super ale przynajmniej jako tako).
Pomost nad pokładem rufowym trzeba było nieco wydłużyć (po co ja go wcześniej skracałem to nie wiem ;-) ). W tym celu najpierw ze zwykłej kartki zrobiłem podklejkę o kształcie pomostu, tylko dłuższą. Do samego jej końca dorobiłem z tekturki, z naklejonym kawałkiem z kartonu z wycinanki (uzyskałem przez to taką samą grubość, co pomost pokładu łodziowego) mały, łukowaty fragment. Następnie po wycięciu, całość dokleiłem do pomostu wydłużając go. Połowa zrobiona...

Obrazek

Sterownia została rozmontowana na pojedyncze ściany, a następnie boczne zostały wydłużone z użyciem zbędnego kartonu z wycinanki. Przy okazji dokonałem korekty położenia otworów na bulaje w ścianach sterowni, bo były rozmieszczone zbyt blisko krawędzi ściany.

Obrazek

Potem pieczołowicie zmniejszałem ich długości i zmieniałem krzywiznę, tak żeby pasowały do miejsca na pokładzie rufowym, wpasowane pod pomost i jak najdokładniej stykające się z nadburciem rufy.
Sam tył sterówki został zamknięty kawałkiem brystolu nadstawionym na burtę, tak żeby wyglądało to z grubsza jak w oryginale. Potem przyszła szpachla i gotowe.

Obrazek

Pozdrawiam
Łukasz

ODPOWIEDZ

Wróć do „Karton i Papier”