Vickers E Type A 1:35 Mirage/RPM
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Vickers E Type A 1:35 Mirage/RPM
Witam serdecznie - szukałem po necie miejsca dla mojego produkowanego właśnie Vickersa.
Relacja zamieszczona wstępnie na innym forum - ale będę prowadził ją równolegle.
Po wieloletniej przerwie skleciłem jakieś "straszydło", które nie wiedzieć czemu przeniesione zostało do galerii... Niestety moje produkcje wysoce nie zadowalają mojego poczucia estetyki, a możliwość poznawcza, czerpana z lektury nie wystarcza, choć dała mi obraz złożoności problemu sklejenia modelu, bo o prawdziwym modelarstwie z uwagi na braki w talencie i możliwości pomieszczenia warsztatu, jak i dofinansowania kolejnego hobby raczej nie marzę. Przeglądając forum znalazłem i wiele ciekawych informacji i wiele ciekawych prac, jakie 15 lat temu można było pooglądać tylko w katalogach Tamiya. Wielki szacunek za talent i pomysły.
Wracając do mojej zabawki. Wiem, że sam sobie robię krzywdę popełniając pancerkę II RP w produkcji rodzimych firm. Wiem też, że efekt osiągnięty sporym nakładem pracy, ale bez doświadczenia i warsztatu i tak będzie taki sobie. Ale uznałem, że stosunek ceny do zdobytych doświadczeń jest ok. Dodatkowo mam sentyment do polskich pojazdów - nawet tak nierealistycznych jak te z Mirage i RPM.
Jako, że natura obdarzyła mnie zbiegiem okoliczności zarówno modelem RPM (niestety niekompletny) jak i Mirage (bardziej kompletny) postanowiłem wykorzystać części RPM do budowy modelu z Mirage.
Blaszki odpuściłem z pełną świadomością.
Realizm wersji też.
Chciałbym popracować nad warsztatem zarówno sklejania, jak i malowania sklejonego modelu. Wraz z nabytym doświadczeniem przyjdzie czas zarówno na lepsze produkcje, jak i lepsze waloryzacje.
Fotki:
po prawej pokrywa silnika z RPM z testami malowania. Na "żywo" nie wygląda tak "plastusiowo".
Wieże, choć nieco słabsze w wykonaniu niż w Mirage zmuszony byłem zachować - z Miage została mi raptem jedna z dwóch.
Karabiny wz.30 - niestety nie mogłem ustalić po obejrzeniu zdjęć czy były to wersje z osłoną chłodnicy, czy bez, więc zrobiłem bez. "Ryjki" wiercone.
Przednia płyta - pozbyłem się niepotrzebnych linii podziału i dorobiłem nieco nitów "dla oka", dodatkowo "skasowałem" wlew.
Wymaga jeszcze szlifowania lekkiego i "doszpachlowania" w niektórych miejscach, ale taka jest idea.
Dobre rady, pomoc, wskazówki i pomysły zawsze cenne - wszak w ten sposób się uczymy. Miejcie na względzie tylko ubogość zarówno warsztatu jak i wprawy we władaniu narzędziami.
Relacja zamieszczona wstępnie na innym forum - ale będę prowadził ją równolegle.
Po wieloletniej przerwie skleciłem jakieś "straszydło", które nie wiedzieć czemu przeniesione zostało do galerii... Niestety moje produkcje wysoce nie zadowalają mojego poczucia estetyki, a możliwość poznawcza, czerpana z lektury nie wystarcza, choć dała mi obraz złożoności problemu sklejenia modelu, bo o prawdziwym modelarstwie z uwagi na braki w talencie i możliwości pomieszczenia warsztatu, jak i dofinansowania kolejnego hobby raczej nie marzę. Przeglądając forum znalazłem i wiele ciekawych informacji i wiele ciekawych prac, jakie 15 lat temu można było pooglądać tylko w katalogach Tamiya. Wielki szacunek za talent i pomysły.
Wracając do mojej zabawki. Wiem, że sam sobie robię krzywdę popełniając pancerkę II RP w produkcji rodzimych firm. Wiem też, że efekt osiągnięty sporym nakładem pracy, ale bez doświadczenia i warsztatu i tak będzie taki sobie. Ale uznałem, że stosunek ceny do zdobytych doświadczeń jest ok. Dodatkowo mam sentyment do polskich pojazdów - nawet tak nierealistycznych jak te z Mirage i RPM.
Jako, że natura obdarzyła mnie zbiegiem okoliczności zarówno modelem RPM (niestety niekompletny) jak i Mirage (bardziej kompletny) postanowiłem wykorzystać części RPM do budowy modelu z Mirage.
Blaszki odpuściłem z pełną świadomością.
Realizm wersji też.
Chciałbym popracować nad warsztatem zarówno sklejania, jak i malowania sklejonego modelu. Wraz z nabytym doświadczeniem przyjdzie czas zarówno na lepsze produkcje, jak i lepsze waloryzacje.
Fotki:
po prawej pokrywa silnika z RPM z testami malowania. Na "żywo" nie wygląda tak "plastusiowo".
Wieże, choć nieco słabsze w wykonaniu niż w Mirage zmuszony byłem zachować - z Miage została mi raptem jedna z dwóch.
Karabiny wz.30 - niestety nie mogłem ustalić po obejrzeniu zdjęć czy były to wersje z osłoną chłodnicy, czy bez, więc zrobiłem bez. "Ryjki" wiercone.
Przednia płyta - pozbyłem się niepotrzebnych linii podziału i dorobiłem nieco nitów "dla oka", dodatkowo "skasowałem" wlew.
Wymaga jeszcze szlifowania lekkiego i "doszpachlowania" w niektórych miejscach, ale taka jest idea.
Dobre rady, pomoc, wskazówki i pomysły zawsze cenne - wszak w ten sposób się uczymy. Miejcie na względzie tylko ubogość zarówno warsztatu jak i wprawy we władaniu narzędziami.
- zmieniłem wlewy paliwa. Brakuje im jeszcze, ale już jako tako przypominają to co powinno być.
- dodałem tajemniczą blachę z tyłu - wiem, że był na niej numer taktyczny... i w zasadzie na tym koniec relacji w internecie
osłona wlotów powietrza
- wytrasowałem linie tam gdzie jest "klapa" w oryginale podnoszona w całości
- dorzuciłem nieco nitów i zawiasy
wieże... znalazłem brakujące elementy do wieży z Mirage, więc zamiast wież z RPM z elementami Mirage będą wieże Mirage z elementami RPM.
RPM to przednie płyty - te z Mirage są za małe i wchodzą w "środek" obudowy zamiast ją "przykrywać" - co wygląda strasznie niedobrze.
- dodałem ogranicznik włazu
- spróbowałem zrobić "coś" z napinaczami - generalnie sprawa jest porażką z uwagi na brak miejsca - więc zadowoliłem się zrobieniem gniazd na taki dziwaczny łom do napinaczy.
Pod spodem próbki przerobienia tylnych "oczek" holowniczych.
Wózki jezdne. Postawiłem na RPM z uwagi na większą dokładność. Niestety w opakowaniu wózek, który powinien składać się z czterech elementów, składał się z 6-8 z uwagi na niedolewki i połamane części.
Na razie próba reaktywacji. W zapasie mam wózki Mirage.
Owszem - niestety według najnowszej wiedzy to malowanie nie jest poprawne kolorystycznie.
Kolory powiedzmy nadadzą się na lata 36-39 kiedy malowano już kamuflaże natryskowe. A21, A33 i A102. Filtrowane olejną sieną paloną.
Oczywiście są na to różne szkoły dotyczące odcieni - ja wybrałem taki.
Do "japończyka" potrzebna jest zieleń, żółty i szary - niestety numerów jeszcze nie rozgryziono.
Kolory powiedzmy nadadzą się na lata 36-39 kiedy malowano już kamuflaże natryskowe. A21, A33 i A102. Filtrowane olejną sieną paloną.
Oczywiście są na to różne szkoły dotyczące odcieni - ja wybrałem taki.
Do "japończyka" potrzebna jest zieleń, żółty i szary - niestety numerów jeszcze nie rozgryziono.