[Nowość] Messerschimtt Bf-110 C-1 Mały Modelarz 1-2-3/2008
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Cześć,
widziałem Twoje skany na Konradusie - wygląda całkiem nieźle - to mnie zachęciło do kupna. Segmenty sam sobie przerobię na klejone na obce pióro (bo jednak dwie wręgi to już przestarzała i kiepska metoda).
A "wnikaczami" (Junior wymyślił...) co wniknęli ale niczego nie skleili albo im przeszkadzają nożyczki w dłoni, interesuję się tyle, co zeszłorocznym śniegiemi.
TAD
widziałem Twoje skany na Konradusie - wygląda całkiem nieźle - to mnie zachęciło do kupna. Segmenty sam sobie przerobię na klejone na obce pióro (bo jednak dwie wręgi to już przestarzała i kiepska metoda).
A "wnikaczami" (Junior wymyślił...) co wniknęli ale niczego nie skleili albo im przeszkadzają nożyczki w dłoni, interesuję się tyle, co zeszłorocznym śniegiemi.
TAD
A, to wrzucę te skany i tu:
Kolory przyciemniłem, żeby się nikt nie przyczepił , że skany ... w internecie ...
Wykorzystać się tego nie da (do wiadomości redakcji).
Trochę mnie martwi autorstwo tego opracowania ( w aspekcie Bryzy chyba uzasadnione), a wirtuozem kartonu nie jestem i nie bardzo czuję się na siłach poprawiać ewentualne "babole".
Generalnie, jak się obejrzy całość w naturze to wygląda całkiem fajnie. Ale niech nikt nie spodziewa się w tym modelu takiej grafiki i uszczegółowienia jak w "stodziesiątce" od AH.
Z chęcią obejrzałbym relację z budowy tego modelu, prowadzoną przez kogoś z doświadczeniem w klejeniu. Sam może ruszę ten samolot, ale dopiero po skończeniu P-35 z Modelika (zrobiony już tak gdzieś w 70-ciu procentach)
Pozdr.
Kolory przyciemniłem, żeby się nikt nie przyczepił , że skany ... w internecie ...
Wykorzystać się tego nie da (do wiadomości redakcji).
Trochę mnie martwi autorstwo tego opracowania ( w aspekcie Bryzy chyba uzasadnione), a wirtuozem kartonu nie jestem i nie bardzo czuję się na siłach poprawiać ewentualne "babole".
Generalnie, jak się obejrzy całość w naturze to wygląda całkiem fajnie. Ale niech nikt nie spodziewa się w tym modelu takiej grafiki i uszczegółowienia jak w "stodziesiątce" od AH.
Z chęcią obejrzałbym relację z budowy tego modelu, prowadzoną przez kogoś z doświadczeniem w klejeniu. Sam może ruszę ten samolot, ale dopiero po skończeniu P-35 z Modelika (zrobiony już tak gdzieś w 70-ciu procentach)
Pozdr.
Jak to napisał Autor , model jest "niezbyt trudny" , więc chyba coś w tym jest.
Hmy, hmy ..., nie wytrzymałem i pociąłem w sobotę. Tak naprawdę, pod wpływem opinii na innych forach. Opinii o modelach tego autora.
Zgodnie z instrukcją , chwyciłem za nos samolotu. Z ukształtowaniem nie miałem problemów, efekt mnie zadowolił. Drugi segment (cz. 2) przypasował na pierwszego całkiem przyzwoicie. Ale wręga 2b zamykająca segment 2 jest jakby za duża tzn. jeśli chcielibyśmy ją wsadzić w postaci nie szlifowanej w segment 2 , to poszycia zabraknie tak ze 4 mm. No kurde, niemożliwe żebym tak niedokładnie wyciął, ciąłem po liniach, nożem olfy pod dużą lupą na statywie. Pomysł Tad'a , żeby zrobić to na jedną wręgę jest słuszny, nie powinno być wtedy niespodzianek na łaczeniu segmentów.
I teraz wypadałoby wstawić zdjęcia. Niestety, na to musicie poczekać do przyszłego tygodnia. Aparat poleciał na wakacje, przyleci na początku przyszłego tygodnia.
Pozdr.
Hmy, hmy ..., nie wytrzymałem i pociąłem w sobotę. Tak naprawdę, pod wpływem opinii na innych forach. Opinii o modelach tego autora.
Zgodnie z instrukcją , chwyciłem za nos samolotu. Z ukształtowaniem nie miałem problemów, efekt mnie zadowolił. Drugi segment (cz. 2) przypasował na pierwszego całkiem przyzwoicie. Ale wręga 2b zamykająca segment 2 jest jakby za duża tzn. jeśli chcielibyśmy ją wsadzić w postaci nie szlifowanej w segment 2 , to poszycia zabraknie tak ze 4 mm. No kurde, niemożliwe żebym tak niedokładnie wyciął, ciąłem po liniach, nożem olfy pod dużą lupą na statywie. Pomysł Tad'a , żeby zrobić to na jedną wręgę jest słuszny, nie powinno być wtedy niespodzianek na łaczeniu segmentów.
I teraz wypadałoby wstawić zdjęcia. Niestety, na to musicie poczekać do przyszłego tygodnia. Aparat poleciał na wakacje, przyleci na początku przyszłego tygodnia.
Pozdr.
Gregor, nie wyskakuj mi tutaj z Panem, bo na forum jesteśmy jedną modelarską rodziną (brzmi patetycznie , ale trzymajmy się tego) i poprostu nie wypada "Panować".
A po drugie, weź no spójrz dwa posty wyżej, coś tam napisałem o aparacie. Wybacz, ale nie należę do grupy idiotów robiącej relacje bez zdjęć, to nie ma sensu.
Pozdr.
A po drugie, weź no spójrz dwa posty wyżej, coś tam napisałem o aparacie. Wybacz, ale nie należę do grupy idiotów robiącej relacje bez zdjęć, to nie ma sensu.
Pozdr.
W przyszłym tygodniu wstawię zdjęcia. Jestem przy piątym segmencie. Wręgi należy mocno szlifować, oj mocno, a miejscami należałoby pod kątem. Jak dotąd mam dwa miejsca, które nie podobają mi się i odnoszę wrażenie, że nie ma na to prostej recepty, o ile jest wogóle jakakolwiek. Obawiam się, że mimo założenie Autora czyli "model niezbyt trudny", raczej nie jest to projekt dla początkujących adeptów modelarstwa kartonowego. I to bynajmniej nie z powodu uszczegółowienia modelu ...
Pozdr
Pozdr
el_paw , patrz tu:
http://www.konradus.com/forum/read.php? ... =0&page=12
Sklejmy.com chodzi tak wolno i niestabilnie, że nie widzę sensu wrzucać tu tych informacji - za długo to trwa.
Pozdr
Uzupełnione 4.09.2009 - jakby się Wam nie chciało klikać
Wyszedłem z założenia, że mają mi się ładnie zgrać przejścia na sąsiednich segmentach w temacie kamuflarzu.
Wiecie, to taki nawyk z plastiku, że jak się pomaluje to wszystko powinno grać. Przybrudzenia na pierwszych trzech segmentach zrobione kredką akwarelową. Mogą się podobać lub nie , ale to akurat nie należy do meritum sprawy. Takie pasowanie kamuflarzu moim skromnym sklejaczowym zdaniem , powinno podbnieść estetykę wyglądu. Wydaje mi się, ze oryginał samolotu nie był malowany w "schodki" )) . Niestety dla mnie, takie podejście do tematu okazało się brzemienne w skutkach w dalszym klejeniu, co zresztą uważny obserwator juz powinien wyłapać.
Wykombinowałem również, że linie poszycia pod kadłubem też mogłyby się schodzić. Niestety nie całkiem mi to wyszło, ale co ciekawe - linie kamuflarzu (niebieski/zielony) schodzą się ładnie. Nie potrafię tego wytłumaczyć:
W wyniku takiego pasowania, wyszedł mi uskok na łaczeniu segmentu drugiego z trzecim (patrząc od przodu - na godzinie dwunastej) i nic tu mi nie pomagało szlifowanie i pasownie wręg, które zresztą pasują do siebie pleckami idealnie. Albo będzie uskok, albo pasowanie kamuflarzu innymi słowy albo rybki albo akwarium
Oczywiście można powiedzieć , że takie niedociągnięcia to nie problem. Zależy co kto lubi.
Pierwszy segment kabiny
Pierwszy segment kabiny zaznaczony niebieską strzałką, od góry ma nie pomalowany fragment - tu zaznaczony czerwoną strzałką i niechlujnie maźnięty zieloną kredką akwarelową. Pod ten element wklejami wręgę usztywniającą kabinę na szerokość (łapiecie o co idzie?). Poszycie ładnie obejmuje wregę z dźwigarem skrzydła, tyle tylko że nie uwzględniona była grubość wręgi usztywniającej kabinę od góry, we wrędze z dźwigarem. Gabaryty wręgi usztywniającej pokrywały się z elementem poszycia pod który należało ją podkleić. Do wyboru mamy więc, albo skrócić wregę usztywniającą poszycie od tyłu, albo skrócić wręgę z dźwigarem od góry o 1 mm czyli o grubość wręgi. Ja niestety nie skróciłem wregi z dźwigarem o 1 mm, a odciąłem 1 mm z wręgi usztywniającej poszycie kabiny od ttyłu, dzięki czemu mam fragment do zaszpachlowania (wikolem, co zacząłem robić) i pomalowania. Efekt ten zaznaczony żółtymi strzałkami. Aha, i jeszcze niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego ten fragmnet ( czerwona strzałka) jest biały a nie zielony jak w następnym elemencie (segmment 6). Może nieuważnie szukałem, a może nie załąpałem co tam trzeba nakleić w przyszłości. No nie wiem ...i tyle.
Pamiętajcie, że to są dywagacje faceta bez doświadczenia w kartonie, no ale model jest skierowany do Małego Modelarza , a nie do starych wyjadaczy. A moze mój tok myślenia jest od podstaw błędny i źle się zabieram za klejenie ?
Anlogicznie jest z następnym segmentem, z tą różnicą, że góra już nie jest biała, a w kolorze kamuflarzu
Żeby w miarę ładnie spasować , odciąłem górny fragment poszycia , podkleiłem wręgą i skleiłem do kupy.
Wręga kończąca szósty segment, na tym zdjęciu już mocno zeszlifowana. Naprawdę mocno. Po wycięciu brakowało mi poszycia - od tego wycięcia na k.m. - po około 2,5 mm z każdej strony. Uważajcie: wszystkie elementy tego modelu wycinałem równo po liniach , nożami Olfa i Excel pod dużą lupą na statywie, więc należy wykluczyć, że mi rąsia zjechał o 0,5 centymetra.
Przy okazji widać, że spasowanie poszycia wewnętrznego z zewnętrznym zbiega się ładnie na krawędziach burt kabiny, tylko nie bardzo na wrędzę przy wycięciu na k.m. Oczywiście, bez problemu można to przyciąć, ale chodzi mi tylko o fakt.
I starczy mi tej rozrywki ...
http://www.konradus.com/forum/read.php? ... =0&page=12
Sklejmy.com chodzi tak wolno i niestabilnie, że nie widzę sensu wrzucać tu tych informacji - za długo to trwa.
Pozdr
Uzupełnione 4.09.2009 - jakby się Wam nie chciało klikać
Wyszedłem z założenia, że mają mi się ładnie zgrać przejścia na sąsiednich segmentach w temacie kamuflarzu.
Wiecie, to taki nawyk z plastiku, że jak się pomaluje to wszystko powinno grać. Przybrudzenia na pierwszych trzech segmentach zrobione kredką akwarelową. Mogą się podobać lub nie , ale to akurat nie należy do meritum sprawy. Takie pasowanie kamuflarzu moim skromnym sklejaczowym zdaniem , powinno podbnieść estetykę wyglądu. Wydaje mi się, ze oryginał samolotu nie był malowany w "schodki" )) . Niestety dla mnie, takie podejście do tematu okazało się brzemienne w skutkach w dalszym klejeniu, co zresztą uważny obserwator juz powinien wyłapać.
Wykombinowałem również, że linie poszycia pod kadłubem też mogłyby się schodzić. Niestety nie całkiem mi to wyszło, ale co ciekawe - linie kamuflarzu (niebieski/zielony) schodzą się ładnie. Nie potrafię tego wytłumaczyć:
W wyniku takiego pasowania, wyszedł mi uskok na łaczeniu segmentu drugiego z trzecim (patrząc od przodu - na godzinie dwunastej) i nic tu mi nie pomagało szlifowanie i pasownie wręg, które zresztą pasują do siebie pleckami idealnie. Albo będzie uskok, albo pasowanie kamuflarzu innymi słowy albo rybki albo akwarium
Oczywiście można powiedzieć , że takie niedociągnięcia to nie problem. Zależy co kto lubi.
Pierwszy segment kabiny
Pierwszy segment kabiny zaznaczony niebieską strzałką, od góry ma nie pomalowany fragment - tu zaznaczony czerwoną strzałką i niechlujnie maźnięty zieloną kredką akwarelową. Pod ten element wklejami wręgę usztywniającą kabinę na szerokość (łapiecie o co idzie?). Poszycie ładnie obejmuje wregę z dźwigarem skrzydła, tyle tylko że nie uwzględniona była grubość wręgi usztywniającej kabinę od góry, we wrędze z dźwigarem. Gabaryty wręgi usztywniającej pokrywały się z elementem poszycia pod który należało ją podkleić. Do wyboru mamy więc, albo skrócić wregę usztywniającą poszycie od tyłu, albo skrócić wręgę z dźwigarem od góry o 1 mm czyli o grubość wręgi. Ja niestety nie skróciłem wregi z dźwigarem o 1 mm, a odciąłem 1 mm z wręgi usztywniającej poszycie kabiny od ttyłu, dzięki czemu mam fragment do zaszpachlowania (wikolem, co zacząłem robić) i pomalowania. Efekt ten zaznaczony żółtymi strzałkami. Aha, i jeszcze niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego ten fragmnet ( czerwona strzałka) jest biały a nie zielony jak w następnym elemencie (segmment 6). Może nieuważnie szukałem, a może nie załąpałem co tam trzeba nakleić w przyszłości. No nie wiem ...i tyle.
Pamiętajcie, że to są dywagacje faceta bez doświadczenia w kartonie, no ale model jest skierowany do Małego Modelarza , a nie do starych wyjadaczy. A moze mój tok myślenia jest od podstaw błędny i źle się zabieram za klejenie ?
Anlogicznie jest z następnym segmentem, z tą różnicą, że góra już nie jest biała, a w kolorze kamuflarzu
Żeby w miarę ładnie spasować , odciąłem górny fragment poszycia , podkleiłem wręgą i skleiłem do kupy.
Wręga kończąca szósty segment, na tym zdjęciu już mocno zeszlifowana. Naprawdę mocno. Po wycięciu brakowało mi poszycia - od tego wycięcia na k.m. - po około 2,5 mm z każdej strony. Uważajcie: wszystkie elementy tego modelu wycinałem równo po liniach , nożami Olfa i Excel pod dużą lupą na statywie, więc należy wykluczyć, że mi rąsia zjechał o 0,5 centymetra.
Przy okazji widać, że spasowanie poszycia wewnętrznego z zewnętrznym zbiega się ładnie na krawędziach burt kabiny, tylko nie bardzo na wrędzę przy wycięciu na k.m. Oczywiście, bez problemu można to przyciąć, ale chodzi mi tylko o fakt.
I starczy mi tej rozrywki ...
Ostatnio zmieniony 2009-09-04, 13:48 przez Radzio65, łącznie zmieniany 1 raz.
Warto obejrzeć jeszcze (i oczywiście przeczytać) na Konradusie Galerię ze zbudowanym modelem. Przeczytać, bo wnioski się nasuwają jednoznaczne. Można go skleić, ale zbyt wiele w efekcie tego klejenia oczekiwać nie należy. Zresztą, wywaliłem ten model, bo zaczęły wychodzić babole w kabinie i tu nerwy nie wytrzymały.
Pozdr.
Pozdr.