[G] Supermarine Spitfire Mk. Ia KA 3/2010
: 2010-11-27, 15:57
Witam w galerii modelu który dzisiaj rano udało mi się skończyć.
Temat komercyjny bo takim jest Spitfire, ale Mk. I ma tak charakterystyczną pierwotną sylwetkę którą podkreśla dodatkowo malowanie tego modelu.
Po sklejeniu Mustanga z tego wydawnictwa myślałem już że łapię o co chodzi w technice sklejania modeli ze Stegny jednak nadal niewiele wiem. To że w projekcie nie ma miejsca na klej to jakoś już akceptuję ale sklejenie sekcji kabinowej stosując się do opisu budowy jest dla mnie niemożliwe. Opis zaleca wycinanie części ( wręg i poszyć ) po środku linii obrysowej. Stosując się do tego za groma nie "zamknie" się poszycia wnętrza na wręgach o oklejeniu tego poszyciem zewnętrznym też można zapomnieć. Może kiedyś to zrozumiem, jak też to jak skłonić wyobraźnię do przetwarzania tych modnych szarych plam robiących za rysunki montażowe.
Poza tym model można uznać za dość prosty za wyjątkiem segmentu kabinowego, segmentu silnikowego, usterzenia i skrzydeł z całym inwentarzem.
Błędów ze swojej strony przy sklejaniu jak zwykle nie uniknąłem( widoczne na zdjęciach ), ale jakoś na szczęście giną w ogólnej bryle modelu. Nie sądziłem że bryła Spitfajera jest tak piękna i skomplikowana.
Śladów eksploatacji nie komentuję bo chociaż są lepsze niż na Mustangu to i tak nie trafiają do końca w mój gust. Warto za to wspomnieć o różnicach w odcieniach zieleni na różnych elementach leżących n.b. o obrębie jednego arkusza.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć.






Pozdrawiam.
PS. Kusi mnie żeby się wziąć za jakiś projekt w którym miejsca na klej ( i nie tylko ) na pewno nie zabraknie :razz: .
Temat komercyjny bo takim jest Spitfire, ale Mk. I ma tak charakterystyczną pierwotną sylwetkę którą podkreśla dodatkowo malowanie tego modelu.
Po sklejeniu Mustanga z tego wydawnictwa myślałem już że łapię o co chodzi w technice sklejania modeli ze Stegny jednak nadal niewiele wiem. To że w projekcie nie ma miejsca na klej to jakoś już akceptuję ale sklejenie sekcji kabinowej stosując się do opisu budowy jest dla mnie niemożliwe. Opis zaleca wycinanie części ( wręg i poszyć ) po środku linii obrysowej. Stosując się do tego za groma nie "zamknie" się poszycia wnętrza na wręgach o oklejeniu tego poszyciem zewnętrznym też można zapomnieć. Może kiedyś to zrozumiem, jak też to jak skłonić wyobraźnię do przetwarzania tych modnych szarych plam robiących za rysunki montażowe.
Poza tym model można uznać za dość prosty za wyjątkiem segmentu kabinowego, segmentu silnikowego, usterzenia i skrzydeł z całym inwentarzem.
Błędów ze swojej strony przy sklejaniu jak zwykle nie uniknąłem( widoczne na zdjęciach ), ale jakoś na szczęście giną w ogólnej bryle modelu. Nie sądziłem że bryła Spitfajera jest tak piękna i skomplikowana.
Śladów eksploatacji nie komentuję bo chociaż są lepsze niż na Mustangu to i tak nie trafiają do końca w mój gust. Warto za to wspomnieć o różnicach w odcieniach zieleni na różnych elementach leżących n.b. o obrębie jednego arkusza.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
































Pozdrawiam.
PS. Kusi mnie żeby się wziąć za jakiś projekt w którym miejsca na klej ( i nie tylko ) na pewno nie zabraknie :razz: .