[R/G] MM 12/1996 POLSKIE SAMOLOTY SPORTOWE RWD-4 i RWD-5 bis
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
To i jeszcze ja zaglądałem, a nie oceniłem .Super i mi się podobają ogólnie oba. Jeśli są jakieś mankamenty to ja ich nie widzę. Czym by były modele kiedy nie można by było przy nich trochę poprzeklinać . Ostoja tylko gratulować ,że ci się chciało takie stare modele kleić ,a efekt końcowy jest na pewno godny uznania.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Kroolo dzięki i wszystkim dziękuję za niezasłużone pochwały, bo tak prawdę mówiąc to widziane z mojej strony oba erwudziaki były bardzo "wymęczone" a szczególnie kadłub piątki i skrzydełko czwórki.
Pozdrowionka.
To oczywiście mój wymysł - ale to było przygotowane do zdjęć na wietrze. Gdyby silniej wiało, śmigiełko by tworzyło na zdjęciu świetlisty krąg (foliowe "okucia" krawędzi łopat) z żółtym obrzeżem - na ciemnym tle dało by to ciekawy efekt, ale niestety do tej pory czekam na słoneczko i silny wiatr jednocześnie.Ceva pisze:tylko te żółte końcówki ...
Pozdrowionka.
No, to znaczy, że większych uwag nie macie. To się cieszę. Tak sobie przypomniałem sobie entuzjazm Cevy jak ogłosiłem, że po Smoku zabiorę się za erwudziaki. Ten entuzjazm tak wyglądał:
Po przebrnięciu przez wszystkie kłopoty z erwudziakami tak sobie po cichu myślę, że to trochę "złośliwe" było. Co, Ceva? Pewnie sobie pomyślałeś - o jeszcze jeden naiwny, który się natnie na nie sklejalne kartonówki.
Po przebrnięciu przez wszystkie kłopoty z erwudziakami tak sobie po cichu myślę, że to trochę "złośliwe" było. Co, Ceva? Pewnie sobie pomyślałeś - o jeszcze jeden naiwny, który się natnie na nie sklejalne kartonówki.
Halo, tu Ziemia, tu Ziemia Ostoja jak mnie słyszyszOSTOJA pisze:Po przebrnięciu przez wszystkie kłopoty z erwudziakami tak sobie po cichu myślę, że to trochę "złośliwe" było. Co, Ceva? Pewnie sobie pomyślałeś - o jeszcze jeden naiwny, który się natnie na nie sklejalne kartonówki.
Ja i złośliwość .
Popatrz na liczbę odsłon i pomyśl że takich uradowanych relacją jak ja mogło być więcej, tylko się nie ujawnili bo widocznie czuli że taki Ostoja później ich złośliwcami ponazywa .
Ja się obrażam , akurat nie na Ciebie ale parę takich się znajdzie . Zamiast tego jestem w coraz większym podziwie dla Twojej pracy nad zabytkowym kartonem .OSTOJA pisze:Eeee, no znowu się tak nie obrażaj,
Gąski .
Odcisk na palcu od trzymania Olfy w czasie dziergania setek żeberek już prawie niewidoczny. Teraz dostaję oczopląsu skrzyżowanego z obłędnym uzależnieniem podczas sklejania ogniwek do kupy. Mam już ok 1/3 robót w kartonie za sobą i myślę o relaksującej przerwie.