Fiat CR. 42 Answer ( prawie jak Haliński...)
: 2008-12-06, 13:46
Pewnie się już o mnie niepokoiliście czemu nie ma nowej relacji
.
Otóż po pierwszych cięciach i przymiarkach postanowiłem takową założyć. Jak wspominałem wcześniej będzie to relacja pod tajemniczym kryptonimem: "Prawie jak Haliński..."
. Do wyboru miałem kilka modeli spełniających to kryterium, a były to kupka modeli autorstwa Ł.Fuczka i ten oto Fiacik autorstwa K. Fiołka. Jako że z modelami tego pierwszego projektanta miałem już do czynienia, postanowiłem spróbować projektu tego drugiego projektanta. Złożyły się na to dwie sprawy, dyskusja w tym temacie http://www.sklejmy.com/viewtopic.php?t= ... hlight=iar i ta relacja http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=7482 . Postaram się znaleźć argumenty za lub przeciw rzuconej przeze mnie tezie że projekty K. Fiołka wydają mi się niedokończone...
Teraz na wstępie kilka słów wyjaśnienia dlaczego tak twierdzę. O ile do grafiki niewiele mogę się przyczepić poza różnym wyglądem plam kamuflażu na osłonie silnika ( w odniesieniu do reszty płatowca ) i przesunięciem plam na styku statecznika poziomego ze sterami wysokości to do kreski jaką wykreślono model owszem. W obrębie jednego arkusza, ba nawet jednej części występują zarówno cienkie subtelne kreski jak i grube krechy. Kolejna sprawa to poza kilkoma rysunkami montażowymi ( nb. w niewielkim stopniu rozwiewającymi pojawiające się wątpliwości ) projekt nie zawiera żadnych podpowiedzi ( lakonicznego opisu również nie liczę ) odnośnie jak należy z niektórymi częściami postępować tzn. brak jest oznaczeń co wyciąć , jak i z której strony zwinąć część w rurkę ( i w jak zwinąć czy ściśle czy z dziura w środku ). Na wielu elementach brakuje także oznaczeń wzajemnego ich połączenia, a rysunki jak wspomniałem na zbyt wiele pytań nie odpowiadają.
A teraz właściwa część relacji.
Zgodnie z opisem budowy zacząłem od kabiny. Chodzi mi po głowie żeby trochę pokombinować czyli wykonać z drutu imitację kratownicy w kabinie. Żeby mieć jakąś podstawę do działania zmontowałem szkielet kabiny, choć to może za dużo powiedziane szkielet. Żeby się odznaczał się jaką taką sztywnością i stabilnością w czasie m. in. przymiarek poszycia dorobiłem pod podłogą kawałek podłużnicy.

Połączenia wzmocniłem superglutem co później zapewne przeklnę
. Żeby się na próżno nie na grzebać przy wnętrzu kabiny przygotowałem do przymiarki poszycie.

Wydało mi się dziwnym brak ząbków z tyłu segmentu więc zostawiłem trochę naddatku. Po przymierzeniu wewnętrznego poszycia kabiny do szkieletu nawet ładnie pasowało. Zdziwiłem się trochę jak zacząłem pasować część zewnętrzna poszycia. Jak widać na zdjęciach była ewidentnie za krótka do części wewnętrznej. Zagadką stulecia było odgadnięcie jak mają być w takim wypadku umieszczone względem siebie oba poszycia. Z przymiarek wyglądało że mają się stykać prawie przy tylnym końcu, bo tam akurat poszycie zewnętrzne zamknęło się na wewnętrznym. Moim zdaniem tak nie mogło być, bo jak z jednej strony wręga ledwo co wystaje za obrys poszycia zewnętrznego, a z drugiej jest to prawie wielkość 2 mm! Różnice w wymiarach są widoczne na zdjęciach.
Jak widać na tych i wcześniejszych zdjęciach zdecydowałem się na przyklejenie poszycia zewnętrznego na środku kolorowej części poszycia wewnętrznego( po niewielkim jego skróceniu po obwodzie ). Przyjąłem to za bazę do dalszych kombinacji, które miały polegać na dopasowaniu rozstawu wręg do szerokości poszycia. Podstawą takiego myślenia było to że, większość opracowań przewiduje że wręga nie wystaje z poszycia

przez co nie przeszkadza w prawidłowym doklejeniu kolejnego segmentu o zmniejszającej się średnicy. Wystająca poza obrys wręga to uniemożliwia. Zanim podejmę tą decyzję zrobiłem dwa segmenty przylegające do końców segmentu kabinowego. Tylny widać na zdjęciu powyżej. Wręga wycięta po linii była minimalnie za mała, ale dorobiłem drugą i wycięta na zewnątrz linii pasowała idealnie.
Segment przed kabiną.

Wręga pasowałaby idealnie gdybym nie wkleił paska łączącego, a tak skończyło się na szlifowaniu obwodu. Na wrędze są jeszcze jakieś tajemnicze wycięcia ( prawdopodobnie pod km-y ).
Wstępne pasowanie do siebie poszyć wypadło bardzo dobrze.
Postanowiłem że jedynie cofnę przednią wręgę skracając podłogę i korygując obwód wręgi.
Tylnej wręgi nie będę wsuwał do środka bo coś mi się wydaje patrząc na rysunki że nie będzie to dobrym pomysłem. Zresztą jej wysunięcie nie przeszkadza w połączeniu segmentów.

Segmenty są na razie połączone na sucho więc szczelina jeszcze się zmniejszy poza tym są przesunięcia druku. Przy wycinaniu staram się zostawiać jak najmniej linii obrysowej na wycinanym elemencie. Może dzięki temu uzyskam mniej widoczne połączenia na tak jasnym kamuflażu. Poszycia segmentów oczywiście podklejam brystolem, no i zapomniałbym o najważniejszym arkusze przed wycięciem potraktowałem Caponem
.
No to chyba teraz zabiorę się za demolowanie zaglutowanego szkieletu kabiny
i zaczynam tworzenie kratownicy.
CDN...



Otóż po pierwszych cięciach i przymiarkach postanowiłem takową założyć. Jak wspominałem wcześniej będzie to relacja pod tajemniczym kryptonimem: "Prawie jak Haliński..."


Teraz na wstępie kilka słów wyjaśnienia dlaczego tak twierdzę. O ile do grafiki niewiele mogę się przyczepić poza różnym wyglądem plam kamuflażu na osłonie silnika ( w odniesieniu do reszty płatowca ) i przesunięciem plam na styku statecznika poziomego ze sterami wysokości to do kreski jaką wykreślono model owszem. W obrębie jednego arkusza, ba nawet jednej części występują zarówno cienkie subtelne kreski jak i grube krechy. Kolejna sprawa to poza kilkoma rysunkami montażowymi ( nb. w niewielkim stopniu rozwiewającymi pojawiające się wątpliwości ) projekt nie zawiera żadnych podpowiedzi ( lakonicznego opisu również nie liczę ) odnośnie jak należy z niektórymi częściami postępować tzn. brak jest oznaczeń co wyciąć , jak i z której strony zwinąć część w rurkę ( i w jak zwinąć czy ściśle czy z dziura w środku ). Na wielu elementach brakuje także oznaczeń wzajemnego ich połączenia, a rysunki jak wspomniałem na zbyt wiele pytań nie odpowiadają.
A teraz właściwa część relacji.
Zgodnie z opisem budowy zacząłem od kabiny. Chodzi mi po głowie żeby trochę pokombinować czyli wykonać z drutu imitację kratownicy w kabinie. Żeby mieć jakąś podstawę do działania zmontowałem szkielet kabiny, choć to może za dużo powiedziane szkielet. Żeby się odznaczał się jaką taką sztywnością i stabilnością w czasie m. in. przymiarek poszycia dorobiłem pod podłogą kawałek podłużnicy.

Połączenia wzmocniłem superglutem co później zapewne przeklnę



Wydało mi się dziwnym brak ząbków z tyłu segmentu więc zostawiłem trochę naddatku. Po przymierzeniu wewnętrznego poszycia kabiny do szkieletu nawet ładnie pasowało. Zdziwiłem się trochę jak zacząłem pasować część zewnętrzna poszycia. Jak widać na zdjęciach była ewidentnie za krótka do części wewnętrznej. Zagadką stulecia było odgadnięcie jak mają być w takim wypadku umieszczone względem siebie oba poszycia. Z przymiarek wyglądało że mają się stykać prawie przy tylnym końcu, bo tam akurat poszycie zewnętrzne zamknęło się na wewnętrznym. Moim zdaniem tak nie mogło być, bo jak z jednej strony wręga ledwo co wystaje za obrys poszycia zewnętrznego, a z drugiej jest to prawie wielkość 2 mm! Różnice w wymiarach są widoczne na zdjęciach.


Jak widać na tych i wcześniejszych zdjęciach zdecydowałem się na przyklejenie poszycia zewnętrznego na środku kolorowej części poszycia wewnętrznego( po niewielkim jego skróceniu po obwodzie ). Przyjąłem to za bazę do dalszych kombinacji, które miały polegać na dopasowaniu rozstawu wręg do szerokości poszycia. Podstawą takiego myślenia było to że, większość opracowań przewiduje że wręga nie wystaje z poszycia

przez co nie przeszkadza w prawidłowym doklejeniu kolejnego segmentu o zmniejszającej się średnicy. Wystająca poza obrys wręga to uniemożliwia. Zanim podejmę tą decyzję zrobiłem dwa segmenty przylegające do końców segmentu kabinowego. Tylny widać na zdjęciu powyżej. Wręga wycięta po linii była minimalnie za mała, ale dorobiłem drugą i wycięta na zewnątrz linii pasowała idealnie.
Segment przed kabiną.

Wręga pasowałaby idealnie gdybym nie wkleił paska łączącego, a tak skończyło się na szlifowaniu obwodu. Na wrędze są jeszcze jakieś tajemnicze wycięcia ( prawdopodobnie pod km-y ).
Wstępne pasowanie do siebie poszyć wypadło bardzo dobrze.
Postanowiłem że jedynie cofnę przednią wręgę skracając podłogę i korygując obwód wręgi.
Tylnej wręgi nie będę wsuwał do środka bo coś mi się wydaje patrząc na rysunki że nie będzie to dobrym pomysłem. Zresztą jej wysunięcie nie przeszkadza w połączeniu segmentów.

Segmenty są na razie połączone na sucho więc szczelina jeszcze się zmniejszy poza tym są przesunięcia druku. Przy wycinaniu staram się zostawiać jak najmniej linii obrysowej na wycinanym elemencie. Może dzięki temu uzyskam mniej widoczne połączenia na tak jasnym kamuflażu. Poszycia segmentów oczywiście podklejam brystolem, no i zapomniałbym o najważniejszym arkusze przed wycięciem potraktowałem Caponem

No to chyba teraz zabiorę się za demolowanie zaglutowanego szkieletu kabiny

CDN...