Witam ponownie
Cóż dziś znalazłem po pracy troszkę czasu aby przysiąść nad ruskim Klimem. Bardzo bałem się tego etapu, takie wielkie cześci zawsze mnie przerażają liczy się tutaj precyzja a błędy będą niemiłosiernie wyciągnięte na zewnątrz, no ale się przełamałem i zacząłem tworzyć, co mi się chyba udało, no cóż ale zacznijmy od początku potem napisze z czego jestem zadowolony a co moim zdaniem jest brzydkie w moim modelu...
Zacznijmy od szkieletu, zgodnie z radami Kujota zrobiłem z niego pudełeczko, tyle na ile sadziłem zacząłem je szlifować i przymierzać z częsciami, hehe tak jak radziliście 20 razy przymierz 10 razy szlifuj 10 razy przymierz i dopiero sklej
Tak więc zdjęcia szkieletu...
Przejdzmy dalej, po sklejeniu szkieletu trzeba było zabrać się za część górną. Tutaj moim zdaniem poległem, może jestem zbyt pesymistycznie do tego nastawiony w sumie Su-100 też łatwego życia ze mna nie miał, a więc przykleiłem górne poszycie do szkieletu tutaj wypada wrzucić jakieś zdjęcia i po troszku je skomentować.... tak więc i one....
Wszystko w miarę ładnie pięknie szło dopóki przyszedł czas na tył... napewno konstrukcja mojego szkieletu to popsuła, wyszły białe krawędzie na sklejkach elementów, wina moich niezdarnych rąk i nieodpowiedniego szkieletu...
W miejscach białbych krawędzi chciałem zobaczyć co to retusz... po raz pierwszy coś takiego robiłem więc wybaczcie, kolorek farby czysto trafiony chodzi tylko o technikę... oto zdjęcie z moim małym retuszem chce tylko się dowiedziec czy może coś takiego być kiedyś wykorzystane na modelu...
Pierwszą z częsci poszycia rozciąłem na 2 kawałki, ciężko było mi ja uformować jak zapowiedział mi Tomek (Roderyk) papier nieładnie załamuję się i nie chcę się formować, tak jakbym obierał jabłko tępym nożem... Podzieliłem więc część 3 na dwie części i pierwszą z nich zainstalowałem na szkieleciku
Wszystko oczywiście nie tak ładnie złożone do kupy ale cóż niezdarne łapska nooo Musze z przykrością stwierdzić że chyba na dole po przymiarkach na sucho jest około 0,3cm różnicy zachodzi na połowę sklejki... cóż jak pisałem mój szkielet lub niezdarność...
To co jescze można zarzucić to poszycie na końcu górnego pokładu lekko się załamało nie widać tego na zdjęciach ale delikatnie w realu, być może wina nieszczesnego szkieletu lub zbyt mocnego dotyku dłonią podczas formowania papieru podczas klejenia...
Model będzie malowany ale doświadczenie oraz rady kolegów przy budownie Ruskego Su-100 dały do zrozumienia że farba nie zakryje niedoskonałości. Staram się jakbym miał kleić standard...
No to na tyle, koledzy komentujcie, pomagajcie tylko nie bijcie za błędy przezemnie popełnione Rozpisałem się nadto przepraszam chyba już nikt nie będzie chciał tego czytać hehe więc kończe... mam nadzieję że wszystko w odpowiedni sposób opisałem...
Pozdrawiam