Z tego co wiem produkcji zaprzestano w 1945 trudno o powojenną serię.Sprudin pisze:Ta kabinka na tej fotce wyglada mi na jakas po wojenna serie, nie koniecznie w wersji bombowac. No ale to jeszcze kwestia co ty dokładnie kleisz.
[Relacja] B-17 G Flying Fortress Fly Model nr 30
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Trochę "na siłę" dorabiasz Smoku teorię do swoich wcześniejszych uwag. Zdjęcia przedstawione przez Ciebie to właśnie egzemplarz po restauracji muzealnej a jest zielony.
Nie było sensu zmieniać malowania kabiny pilotów w wersjach innych niz bombowe. Tym samym malowanie przedstawione przez Sprudina jest jak najbardziej prawidłowe dla maszyn z okresu II w.ś.
Pozdrawiam!
Nie było sensu zmieniać malowania kabiny pilotów w wersjach innych niz bombowe. Tym samym malowanie przedstawione przez Sprudina jest jak najbardziej prawidłowe dla maszyn z okresu II w.ś.
Pozdrawiam!
Witam
Smoku, spójrz na początek relacji W razie czego - pytaj. Póki co moje pierwsze wrażenie jest jak najbardziej prawidłowe Problemów nie ma, części dobrze spasowane (oprócz tej nieszczęsnej tablicy). W sumie model praktycznie klei się sam...tyle że powoli :-/
Co do relacji: jak skończe dziób wstawie fotki. Na dzień dzisiejszy niewiele jest, wróciłem z kilkudniowego wyjazdu więc prace stały.
Aha, Smoku, jeśli mogę...jaka jest ta "promocyjna cena"?
Smoku, spójrz na początek relacji W razie czego - pytaj. Póki co moje pierwsze wrażenie jest jak najbardziej prawidłowe Problemów nie ma, części dobrze spasowane (oprócz tej nieszczęsnej tablicy). W sumie model praktycznie klei się sam...tyle że powoli :-/
Co do relacji: jak skończe dziób wstawie fotki. Na dzień dzisiejszy niewiele jest, wróciłem z kilkudniowego wyjazdu więc prace stały.
Aha, Smoku, jeśli mogę...jaka jest ta "promocyjna cena"?
Sprudin, rzeźbisz aż miło popatrzeć . Żałuje tylko że nie dysponujesz lepszym sprzętem fotograficznym, bo twoja praca warta jest lepszego udokumentowania.
Teraz czas na kilka uwag.
Jak słusznie zacząłem się domyślać na początku relacji będziesz szlifował powierzchnie styku segmentów. Bardzo dobrze, najlepiej na arkuszu papieru położonym np. na stole tak by manewrować tylko segmentem.
Druga sprawa to na tym złożeniu na sucho widzę zauważalne uskoki pomiędzy powierzchniami poszycia. Tak jak by wręgi nie miały dokładnie takiego samego kształtu. Sugeruje Ci łapać po dwie wręgi delikatnie kropla kleju i obrabiać i pasować taka parę, potem je rozdzielisz, a uzyskasz jak najlepsze pasowanie po obwodzie.
Życzę Ci udanego wypoczynku i do zobaczenia ponownie w kolejnej odsłonie relacji
Teraz czas na kilka uwag.
Jak słusznie zacząłem się domyślać na początku relacji będziesz szlifował powierzchnie styku segmentów. Bardzo dobrze, najlepiej na arkuszu papieru położonym np. na stole tak by manewrować tylko segmentem.
Druga sprawa to na tym złożeniu na sucho widzę zauważalne uskoki pomiędzy powierzchniami poszycia. Tak jak by wręgi nie miały dokładnie takiego samego kształtu. Sugeruje Ci łapać po dwie wręgi delikatnie kropla kleju i obrabiać i pasować taka parę, potem je rozdzielisz, a uzyskasz jak najlepsze pasowanie po obwodzie.
Życzę Ci udanego wypoczynku i do zobaczenia ponownie w kolejnej odsłonie relacji
Witam
Dużo czasu minęło od ostatniej aktualizacji...więcej niż przypuszczałem Cóż, idea "wakacji", synonimu lenistwa i permanentnego zbijania baków jakoś mi nie pasuje... Cały lipiec dygania po szpitalu plus etykietka "Mr.Chaos" spowodował że prace nad moim Cudeńkiem nie posuneły się zanadto do przodu. Do tego jutro wyjeżdżam na upragnione wakacje więc prace zostaja wstrzymane na dalsze dwa tygodnie. Za to po powrocie postaram się ruszyć z kopyta Co z tego wyjdzie - zobaczymy.
Relacja
Po kolei. Pierwsza rzeczą jaka wykonałem było obudowanie kabiny pilotów poszyciem. Po długaśnych przemyśleniach zdecydowałem się zrobić kadłub zgodnie z sugestią autora - na dwie wręgi. Oszczędzi mi to kłopotów związanych z rozmiarem modelu. Poskładam wszystkie segmenty kadłuba oddzielnie i dopiero na końcu złożę w całość Stwierdziłem również że nawet w tak niewielkich segmentach wymagane jest wzmocnienie poszycia. Zdecydowałem się wykonać coś w rodzaju "podposzycia". Gdzieś jakoś kiedyś wygrzebałem relację z budowy lotniskowca, bodajże Lexingtona z GPM gdzie wykorzystano tą metodę z użyciem "piwnej tektury" Po długich poszukiwaniach znalazłem coś w rodzaju surowca zastępczego. Tektura gnie się w palcach i pięknie kształtuje a po przyklejeniu do poszycia nadaje niezłą jak na mój gust sztywność . Do łączenia używam kleju polimerowego. Przy okazji pytanie: ktoś z Was a może pojęcie gdzie można dorwac orginalną "piwną" tekturkę??
Czas na foty, robione o różnych porach więc jakość nie jest najwyższa...nic na to niestety nie poradze
Problemów niet, a przynajmniej nie pamiętam
Drugi segment. Tu zaczęła się zabawa: poprawiłem ściany przedziału zgodnie z koncepcją kabiny pilotów. Z kopii segmentu wyciąłem siatkę wzmocnień samolotu, nakleiłem na oryginalną cześć po czym całość zabazgrałem dwiema warstwami pactry. Na podłodze uwypukliłem nieco elementów a zegary zostały zaszybkowane. Przy wklejaniu okazało się że otwory w poszyciu są mniejsze niż w części kabinowej Za późno zauważyłem - od środka jest trochę zieleni Wręga wystaje w drzwiach, wszystko zostanie zeszlifowane przed montażem.
Trzeci segment. Noo tu to miałem rozrywkę Przednia wręga, ta przylegająca do przeszklonego noska okazała się za duża. No i problem: poszerzyć poszycie czy kosztem ewentualnego skrócenia noska pozostawić je bez zmian a zmniejszyć wręgę. W końcu zmniejszyłem wręgę. Argumentem za była wielkość podstawy wieżyczki podbródkowej Ponadto okazało się że podłoga jest za mała we wszystkich wymiarch .Trzeba było zrobić nową. Przy okazji oddzieliłem częśc do której mocuje się celownik. Zrobię go kiedy indziej, propozycja wycinanki nijak ma się do rzeczywistości:
Z dodatkowych przygód mój dobry przyjaciel Parkinson dał o sobie znać: połowa zielonej pactry poszła w mate i wręgi tudzież części...gdzie mogłem, poprawiłem jednak mimo to widać plamki na krawędziach. Na pierwszej fotce zalana wręga drugiego segmentu i oryginalna podłoga trzeciego
Uff...spokojnie, to już prawie koniec Jeszcze pare poglądowych zdjęć:
Złożenie podłóg dwóch pierwszych segmentów. Bałem się że będzie próg lub nierówność. Udało mi się tego uniknac ale kosztem "zboczonego" fotela
Wszystkie trzy segmenty razem ale PRZED szlifowaniem płaszczyzn styku wręg i przed retuszem. nawet pasuja. I ostania obserwacja:
Schody przy prawym "cheek-gun". Hmmm...poprawię jak poskładam do kupy
Jeżeli ktokolwiek zdołał doczytać to do końca...gratuluje cierpliwości
Pozdrawiam i do zobaczenia za dwa tygodnie!!!
Dużo czasu minęło od ostatniej aktualizacji...więcej niż przypuszczałem Cóż, idea "wakacji", synonimu lenistwa i permanentnego zbijania baków jakoś mi nie pasuje... Cały lipiec dygania po szpitalu plus etykietka "Mr.Chaos" spowodował że prace nad moim Cudeńkiem nie posuneły się zanadto do przodu. Do tego jutro wyjeżdżam na upragnione wakacje więc prace zostaja wstrzymane na dalsze dwa tygodnie. Za to po powrocie postaram się ruszyć z kopyta Co z tego wyjdzie - zobaczymy.
Relacja
Po kolei. Pierwsza rzeczą jaka wykonałem było obudowanie kabiny pilotów poszyciem. Po długaśnych przemyśleniach zdecydowałem się zrobić kadłub zgodnie z sugestią autora - na dwie wręgi. Oszczędzi mi to kłopotów związanych z rozmiarem modelu. Poskładam wszystkie segmenty kadłuba oddzielnie i dopiero na końcu złożę w całość Stwierdziłem również że nawet w tak niewielkich segmentach wymagane jest wzmocnienie poszycia. Zdecydowałem się wykonać coś w rodzaju "podposzycia". Gdzieś jakoś kiedyś wygrzebałem relację z budowy lotniskowca, bodajże Lexingtona z GPM gdzie wykorzystano tą metodę z użyciem "piwnej tektury" Po długich poszukiwaniach znalazłem coś w rodzaju surowca zastępczego. Tektura gnie się w palcach i pięknie kształtuje a po przyklejeniu do poszycia nadaje niezłą jak na mój gust sztywność . Do łączenia używam kleju polimerowego. Przy okazji pytanie: ktoś z Was a może pojęcie gdzie można dorwac orginalną "piwną" tekturkę??
Czas na foty, robione o różnych porach więc jakość nie jest najwyższa...nic na to niestety nie poradze
Problemów niet, a przynajmniej nie pamiętam
Drugi segment. Tu zaczęła się zabawa: poprawiłem ściany przedziału zgodnie z koncepcją kabiny pilotów. Z kopii segmentu wyciąłem siatkę wzmocnień samolotu, nakleiłem na oryginalną cześć po czym całość zabazgrałem dwiema warstwami pactry. Na podłodze uwypukliłem nieco elementów a zegary zostały zaszybkowane. Przy wklejaniu okazało się że otwory w poszyciu są mniejsze niż w części kabinowej Za późno zauważyłem - od środka jest trochę zieleni Wręga wystaje w drzwiach, wszystko zostanie zeszlifowane przed montażem.
Trzeci segment. Noo tu to miałem rozrywkę Przednia wręga, ta przylegająca do przeszklonego noska okazała się za duża. No i problem: poszerzyć poszycie czy kosztem ewentualnego skrócenia noska pozostawić je bez zmian a zmniejszyć wręgę. W końcu zmniejszyłem wręgę. Argumentem za była wielkość podstawy wieżyczki podbródkowej Ponadto okazało się że podłoga jest za mała we wszystkich wymiarch .Trzeba było zrobić nową. Przy okazji oddzieliłem częśc do której mocuje się celownik. Zrobię go kiedy indziej, propozycja wycinanki nijak ma się do rzeczywistości:
Z dodatkowych przygód mój dobry przyjaciel Parkinson dał o sobie znać: połowa zielonej pactry poszła w mate i wręgi tudzież części...gdzie mogłem, poprawiłem jednak mimo to widać plamki na krawędziach. Na pierwszej fotce zalana wręga drugiego segmentu i oryginalna podłoga trzeciego
Uff...spokojnie, to już prawie koniec Jeszcze pare poglądowych zdjęć:
Złożenie podłóg dwóch pierwszych segmentów. Bałem się że będzie próg lub nierówność. Udało mi się tego uniknac ale kosztem "zboczonego" fotela
Wszystkie trzy segmenty razem ale PRZED szlifowaniem płaszczyzn styku wręg i przed retuszem. nawet pasuja. I ostania obserwacja:
Schody przy prawym "cheek-gun". Hmmm...poprawię jak poskładam do kupy
Jeżeli ktokolwiek zdołał doczytać to do końca...gratuluje cierpliwości
Pozdrawiam i do zobaczenia za dwa tygodnie!!!
Witam
Hehe, widzę Piterski że jako jedyny zdołałeś przebrnać przez całość moich wynurzeń Dziekuję i zarazem gratuluje
Co do wręg i garbów na poszyciu, faktycznie zdjęcia wyglądaja tak jakby tam cuś było. W realu tego nie stwierdziłem Jedyne co nie jest halo to linie blach (na to nic nie poradze :-/ ) i dopasowanie płaszczyzn segmentów ale to chyba normalne przed szlifowaniem. Co do wręg postępowałem dokładnie tak jak piszesz tyle że ściskałem bliźniacze wręgi w paluchach a nie sklejałem ze sobą. Wychodziły identyczne. Popracuje jeszcze nad tym
Do zobaczenia wkrótce....
Hehe, widzę Piterski że jako jedyny zdołałeś przebrnać przez całość moich wynurzeń Dziekuję i zarazem gratuluje
Co do wręg i garbów na poszyciu, faktycznie zdjęcia wyglądaja tak jakby tam cuś było. W realu tego nie stwierdziłem Jedyne co nie jest halo to linie blach (na to nic nie poradze :-/ ) i dopasowanie płaszczyzn segmentów ale to chyba normalne przed szlifowaniem. Co do wręg postępowałem dokładnie tak jak piszesz tyle że ściskałem bliźniacze wręgi w paluchach a nie sklejałem ze sobą. Wychodziły identyczne. Popracuje jeszcze nad tym
Do zobaczenia wkrótce....
Witam
Uooo, dawno mnie tu nie było Cóż, przyznaję się bez bicia...po powrocie z obozu miałem strasznego lenia. Teraz już na szczęście jest jedynie wspomnieniem No i kombinowałem jak gupi jak skutecznie wzmocnić jeden z największych segmentów tego bydlaka Jak mi poszło? Popatrzcie dalej... Tym razem będzie niewiele "zdjęć", raz że nie ma czego za bardzo pokazywać dwa dałem ciała i zrobiłem część w 640x480 więc nie ma sensu wszystkich ujęć dawać...
Relacja
Kolejnym segmentem który wpadł pod nóż stanowił nawet niewielkie wyzwanie A to za sprawą wzmocnień. Ma prawie 20cm długości więc musiałem coś zrobić. Jak widac na zdjęciach pociągnąłem dalej koncepcję podposzycia, wypełniającego tym razem całą wewnętrzną powierzchnię segmentu. Miałem sporo zabawy z jego dopasowaniem, szczególnie że w tylnej części jest jeszcze kabina... W zasadzie nie mam co dodawać poza faktem, że próby wpasowania jej w poszycie skończyło się na rozcięciu elementu na pojedyncze ścianki.
Po nim przyszedł czas na element z wieżyczką Sperry. Jedno z moich ulubionych miejsc tego samolotu Sam segment dostał oczywiście w prezencie kawał kartonu ale tu juz nie było problemu, Za to wykonanie w pełni niemalże przeszklonej kuli było już interesujące Jak sie okazało największym problemem było takie posklejanie całości w kupe by nie pozostawić na żadnej szybce śladów paluchów. Niestety delirium tremens nie przechodzi tak łatwo ani szybko więc nie obyło się bez paru niewielkich wpadek. Na ostatnim zdjęciu widać "układ" zapewniający ruch wieżyczki.
Jeszcze zdjęcia poglądowe. Dla zobrazowania wielkości tego drania postawiłem obok Fokkera D-VII z GPM. I pomyśleć że najdłuższy segment dopiero przede mną...
Pozdrawiam i do zobaczenia
Uooo, dawno mnie tu nie było Cóż, przyznaję się bez bicia...po powrocie z obozu miałem strasznego lenia. Teraz już na szczęście jest jedynie wspomnieniem No i kombinowałem jak gupi jak skutecznie wzmocnić jeden z największych segmentów tego bydlaka Jak mi poszło? Popatrzcie dalej... Tym razem będzie niewiele "zdjęć", raz że nie ma czego za bardzo pokazywać dwa dałem ciała i zrobiłem część w 640x480 więc nie ma sensu wszystkich ujęć dawać...
Relacja
Kolejnym segmentem który wpadł pod nóż stanowił nawet niewielkie wyzwanie A to za sprawą wzmocnień. Ma prawie 20cm długości więc musiałem coś zrobić. Jak widac na zdjęciach pociągnąłem dalej koncepcję podposzycia, wypełniającego tym razem całą wewnętrzną powierzchnię segmentu. Miałem sporo zabawy z jego dopasowaniem, szczególnie że w tylnej części jest jeszcze kabina... W zasadzie nie mam co dodawać poza faktem, że próby wpasowania jej w poszycie skończyło się na rozcięciu elementu na pojedyncze ścianki.
Po nim przyszedł czas na element z wieżyczką Sperry. Jedno z moich ulubionych miejsc tego samolotu Sam segment dostał oczywiście w prezencie kawał kartonu ale tu juz nie było problemu, Za to wykonanie w pełni niemalże przeszklonej kuli było już interesujące Jak sie okazało największym problemem było takie posklejanie całości w kupe by nie pozostawić na żadnej szybce śladów paluchów. Niestety delirium tremens nie przechodzi tak łatwo ani szybko więc nie obyło się bez paru niewielkich wpadek. Na ostatnim zdjęciu widać "układ" zapewniający ruch wieżyczki.
Jeszcze zdjęcia poglądowe. Dla zobrazowania wielkości tego drania postawiłem obok Fokkera D-VII z GPM. I pomyśleć że najdłuższy segment dopiero przede mną...
Pozdrawiam i do zobaczenia
Ostatnio zmieniony 2007-08-26, 21:38 przez Sprudin, łącznie zmieniany 1 raz.