[R/G] MM 12/1996 POLSKIE SAMOLOTY SPORTOWE RWD-4 i RWD-5 bis
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Lancaster
Tak napisałem w pierwszym poście tej relacji. Największe obawy mam co do kształtowania (wyoblania) części ale w tej wycinance nie ma tego zbyt dużo. Jak zwykle eksperymentuję bo robię to pierwszy raz. We wszystkich modelach kartonowych jakie wcześniej się robiło nie stosowałem gruntowania arkusików lakierem a lepiłem tego dość sporo, szczególnie za młodych lat. Małe Modelarze pamiętam od 1 numeru z 1957 roku - miałem wtedy 11 lat i zawsze czuło się do tego typu modelarstwa sentyment, ale "bardziej poważne" modelarstwo też się uprawiało.OSTOJA pisze:Wszystkie arkusiki zostały zaimpregnowane obustronnie Kaponem bez rozcieńczania (tak jak leci z puszki). Tekturka do usztywnień też.
Dosyć tego Offtopu, wracamy do relacji.
RWD-4
Wręga G jest za długa a szczelina we wzdłużnicy jest pod złym kątem.

Wręgi J, G i B są nierównej szerokości - narazie nie wiem czy ścinać czy doklejać, okaże się jak będę przymierzał pokrycie.

Podłoga w pierwszej kabinie jest za krótka o cały segment, nie ma gdzie przykleić pedałów.

RWD-4
Wręga G jest za długa a szczelina we wzdłużnicy jest pod złym kątem.

Wręgi J, G i B są nierównej szerokości - narazie nie wiem czy ścinać czy doklejać, okaże się jak będę przymierzał pokrycie.

Podłoga w pierwszej kabinie jest za krótka o cały segment, nie ma gdzie przykleić pedałów.

Dorobiłem brakujący fragment podłogi w pierwszej kabinie. kolorek o jeden "most za daleko", wyszedl zbyt ciemny, przed Caponem było względnie dobrze - trudno utrafić:

Wg wyciętego dolnego pokrycia k-ba, wręgi szkieletu trzeba "ostro" ściąć z szerokości. Dawnym zwyczajem stosowanym przeze mnie, elementy zewnetrzne i wszelkie pokrycia wycinam tak by nie pozostał na pokryciu nawet ślad czarnej linii obrysu. Swego czasu był taki MM 5/60 Griffon II. W tym modelu elementy pokryć były obwiedzine grubą czarną linią, jak niżej:

Należało tak ciąć by odciąć czarną linię. Tą metodę staram się stosować wszędzie tam gdzie to jest możliwe. Elementy szkieletu tnę po środku linii.
Wszystkim modelarzom życzę wesołych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku, oby był lepszy od starego.

Wg wyciętego dolnego pokrycia k-ba, wręgi szkieletu trzeba "ostro" ściąć z szerokości. Dawnym zwyczajem stosowanym przeze mnie, elementy zewnetrzne i wszelkie pokrycia wycinam tak by nie pozostał na pokryciu nawet ślad czarnej linii obrysu. Swego czasu był taki MM 5/60 Griffon II. W tym modelu elementy pokryć były obwiedzine grubą czarną linią, jak niżej:

Należało tak ciąć by odciąć czarną linię. Tą metodę staram się stosować wszędzie tam gdzie to jest możliwe. Elementy szkieletu tnę po środku linii.
Wszystkim modelarzom życzę wesołych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku, oby był lepszy od starego.
Wolno idzie, ale idzie - świeta. Zajęcia domowe, goście itp.
Przy kształtowaniu foteli trochę poeksperymentowałem. Woda nie chciała zwilżać - wiadomo - lakierowane. Więc do wody dolałem trochę Nitro - niedużo, powiedzmy na 80 - 100 ml wody 2-3 ml Nitro i taka mieszanina zaczęła zwilżać polakierowany karton Caponem. Wygięcie boczków foteli na gwoździu poszło bardzo łatwo. Po wyschnięciu zagięcie usztywniło się i było nie do rozprostowania. Karton od strony zagięcia nie pomarszczył się - stwierdziłem, że chyba to jest to - i tak będziemy "jechać" dalej.

Rękojeści na drążkach (drucianych) to nawinięta ciasno czarna nitka.
Wręgę C musiałem wyciąć, za dużo było piłowania - zniszczył bym ją - wkleję oną po przyklejeniu boczków k-ba. 
Przy kształtowaniu foteli trochę poeksperymentowałem. Woda nie chciała zwilżać - wiadomo - lakierowane. Więc do wody dolałem trochę Nitro - niedużo, powiedzmy na 80 - 100 ml wody 2-3 ml Nitro i taka mieszanina zaczęła zwilżać polakierowany karton Caponem. Wygięcie boczków foteli na gwoździu poszło bardzo łatwo. Po wyschnięciu zagięcie usztywniło się i było nie do rozprostowania. Karton od strony zagięcia nie pomarszczył się - stwierdziłem, że chyba to jest to - i tak będziemy "jechać" dalej.

Rękojeści na drążkach (drucianych) to nawinięta ciasno czarna nitka.


Dalszy ciąg relacji:

Oszklenie przyklejone.
Ponieważ górne boczki są przykrótkie, nie przyklejałem ich. Liczę na to, że elementy silnika zrekompensują te braki. Zacząłem kleić przód k-ba oraz atrapę silnika.
Na początek wkleiłem oś śmigła. Część nr 15 (dolne pokrycie przedziału silnikowego) była na tyle krótka, że wręgę H (pierwsza wręga kadłuba osadzona na szkielecie) musiałem przesunąć do tyłu o jakieś 2 - 3 mm. Część nr 16 (niewielki stożek doklejony do wręgi H) musiał być "ostro" dopasowywany - kompletnie nie pasował.
Atrapa silnika - nie przycinałem żadnej części - wszysto co do tej pory jest przyklejone pasowało względnie dobrze co widać na zdjęciach.



Oszklenie przyklejone.

Ponieważ górne boczki są przykrótkie, nie przyklejałem ich. Liczę na to, że elementy silnika zrekompensują te braki. Zacząłem kleić przód k-ba oraz atrapę silnika.


Atrapa silnika - nie przycinałem żadnej części - wszysto co do tej pory jest przyklejone pasowało względnie dobrze co widać na zdjęciach.

Ostatnio zmieniony 2008-12-29, 09:56 przez OSTOJA, łącznie zmieniany 2 razy.
No, toś mnie tu zaskoczył.
Za bardzo się "rozpędziłem". A niech tam, podwyższyłem komfort dla załogi. Jest tylko ta sprawa, że pilot nie bądzie mógł wystawić głowy poza burtę k-ba by zerknąć do przodu.
Ten samolot był kompletnie "ślepy". :-/ A nie mogłeś to wcześniej mnie "kopnąć w kostkę".
Chyba te "szybki" będę musiał zdjąć
a tak się namęczyłem przy wyginaniu i wklejaniu. 




