Witam! Chciałem przedstawić moje najnowsze wypociny. Jest to chyba mój pierwszy w karierze (?) okręcik i to na dodatek podwodny. Dobrze że chociaż skala okrętowa: 1:200, bo by się nie liczyło hehe :D No więc tak: model męczyłem jakieś 2 czy 3 lata. Leżał sobie na etapie szkieletu, później był etap poszycia podwodnego, załamka, leżakowanie, krytyczna decyzja o malowaniu, leżakowanie, później otarł się już o komorę pieca, ale jednak ostatecznie powrócił i go dokończyłem. Jeśli chodzi o spasowanie to wszystko jest okej, pasuje, ale skleić rufę, z powycinanymi otworami to ja niestety nie umiem. No cóż... Na koniec zasyfiłem okręt farbkami olejnymi rozmieszanymi w dużej ilości terpentyny. Zacieki na kadłubie czerwonym to efekt celowy - z lakieru matowego nałożonego na sidolux - że niby taki z wody wyciągnięty ;) Generalnie efekt twardego postanowienia dokończenia pozaczynanych modeli - jeszcze kilka ich w zanadrzu niestety mam... No i coby za długo nie pitolić to wstawiam kilka fotek okrętu w stanie tuż sprzed stoczni złomowej:















PS: na prawej burcie okręt nosi oznaczenia ściśle tajnego okrętu MW ;)
--