P-39 Airacobra z KA [sklejmy.com- młodzież]
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
P-39 Airacobra z KA [sklejmy.com- młodzież]
Witam,
Wybór sie bezwzględnie dokonał. Do relacji nie został dopuszczony nominowany wcześniej hawker hurricane, ani ki-44. P-39 wybrałem z uwagi na nieweilką ilość częśći ( w porównaniu do pozostałych nominowanych), z pozoru łatwą nieskoplikowaną budowę i ciekawą sylwetkę samego samolotu. Oczywiście był on tylko łatwy z pozoru, bo już przy montażu szkieletu natrafiłem na szereg nieprzyjemności, spowodowanymi moją nieuwagą i brakiem cierpliwośći :-/ . Oprzyżądowanie kabiny natomiast kleiło mi się dosyć przyjemnie. Mogę mieć tylko nadzieję że budowa kolejnych elementów będzie równie miła . Model zacząłem kleić kilka dni temu, do tej pory zdążyłem wykonać wszystkie pojedyncze elementy z przedziału pilota i szkielet dziobu. Z uwagi, iż jest to rlacja konkursowa postanowiłem nieco zwaloryzować wycinankę dodając m. in. klamry na pasach, osłonę zegarów na kokpicie i kilka drobiazgów. Mam nadzieję, że moją relacją rzuce cień konkurencji na osoby biorące już udział w konkursie . A teraz kilka fotek:
Na początek kilka ujęć deski rozdzielczej wzbogaconej o osłonę zegarów, wykonanej z kartonu o gr. 0.5mm:
orczyk oraz część kokpitu :
fotel + oklamrowane wykonane z alluminiowej folii pasy:
radiostacja + ... coś?
i jeszcze kilka drobiazgów:
a na sam koniec- całokształt:
Ku woli ścisłości dodam, iż wielkość umieszczonej na zdjęciach radzieckiej kopjejki jest nie mniejsza, nie wieksza, ale równa wielkości naszego polskiego grosza. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać na wasze słowa krytyki, choćby te nawet najbardziej siarczyste .
Pozdrawiam.
Wybór sie bezwzględnie dokonał. Do relacji nie został dopuszczony nominowany wcześniej hawker hurricane, ani ki-44. P-39 wybrałem z uwagi na nieweilką ilość częśći ( w porównaniu do pozostałych nominowanych), z pozoru łatwą nieskoplikowaną budowę i ciekawą sylwetkę samego samolotu. Oczywiście był on tylko łatwy z pozoru, bo już przy montażu szkieletu natrafiłem na szereg nieprzyjemności, spowodowanymi moją nieuwagą i brakiem cierpliwośći :-/ . Oprzyżądowanie kabiny natomiast kleiło mi się dosyć przyjemnie. Mogę mieć tylko nadzieję że budowa kolejnych elementów będzie równie miła . Model zacząłem kleić kilka dni temu, do tej pory zdążyłem wykonać wszystkie pojedyncze elementy z przedziału pilota i szkielet dziobu. Z uwagi, iż jest to rlacja konkursowa postanowiłem nieco zwaloryzować wycinankę dodając m. in. klamry na pasach, osłonę zegarów na kokpicie i kilka drobiazgów. Mam nadzieję, że moją relacją rzuce cień konkurencji na osoby biorące już udział w konkursie . A teraz kilka fotek:
Na początek kilka ujęć deski rozdzielczej wzbogaconej o osłonę zegarów, wykonanej z kartonu o gr. 0.5mm:
orczyk oraz część kokpitu :
fotel + oklamrowane wykonane z alluminiowej folii pasy:
radiostacja + ... coś?
i jeszcze kilka drobiazgów:
a na sam koniec- całokształt:
Ku woli ścisłości dodam, iż wielkość umieszczonej na zdjęciach radzieckiej kopjejki jest nie mniejsza, nie wieksza, ale równa wielkości naszego polskiego grosza. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać na wasze słowa krytyki, choćby te nawet najbardziej siarczyste .
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 2009-01-01, 18:24 przez Kozacki, łącznie zmieniany 2 razy.
Kozacki, a nie myślałes o wykonaniu wnętrza przedziału uzbrojenia i silnika w oparciu o dodatek umieszczony kiedyś w Kartonowym Fanie?
Kozacki przepraszam, że teraz będzie nie na temat.
PROŚBA DO ADMINISTRATORA PORTALU O ZDYSCYPLINOWANIE UŻYTKOWNIKA UŻYWAJĄCEGO NICKA "DMOWSKI" (RÓWNIE DOBRZE MÓGŁBY UŻYWAĆ NICKA "HITLER" ), NIE ZGADZAM SIĘ NA GLORYFIKOWANIE NA FORUM JEDNEGO Z TWÓRCÓW POLSKIEJ ODMIANY NACJONALIZMU I KRZEWICIELA IDEI ANTYSEMITYZMU!
Kozacki przepraszam, że teraz będzie nie na temat.
PROŚBA DO ADMINISTRATORA PORTALU O ZDYSCYPLINOWANIE UŻYTKOWNIKA UŻYWAJĄCEGO NICKA "DMOWSKI" (RÓWNIE DOBRZE MÓGŁBY UŻYWAĆ NICKA "HITLER" ), NIE ZGADZAM SIĘ NA GLORYFIKOWANIE NA FORUM JEDNEGO Z TWÓRCÓW POLSKIEJ ODMIANY NACJONALIZMU I KRZEWICIELA IDEI ANTYSEMITYZMU!
Kiedyś, jak jeszcze model leżał na kupce modeli czekających na sklejenie... przyszedł mi ten pomysł przez myśl. Teraz natomiast stwierdzam, że jest to zupełnie nie potrzebne. Biąrąc sie za ten model miałem na celu (oprócz wywalczenia jakiejkolwiek nagrody w konkursie ) uyskanie ciekawego efektu wizualnego, tym samym nie mącąc tej pięknej ciągłośći sylwetki samolotu. Użycie materiałów dostępnych w kart. fanie zniwelowałoby moje starania.Ceva pisze: a nie myślałes o wykonaniu wnętrza przedziału uzbrojenia i silnika
Modele halińskiego charakteryzują się wysoką drobnicowością. Mój model pochodzi z roku 2003, drobnicowość jak najbardziej występuje ale na mniejszą skale niż w obecnych modelach wyd. KA ( i coraz częśćiej w modelach innych wydawnict co mnie osobiście cieszy )Piterski pisze:Sam zmagam się z drobnicą od Halińskiego
A teraz sprawozdanie z następnego etapu budowy. Wszystkie elementy zaprezentowane we wcześniejszym poście zostały złożone i sklejone do przysłowiowej "kupy". Obyło się bez jakichkolwiek problemów ani pomyłek. Jak przystało na wyd. KA ( nie chodzi mi tutaj o faworyzowanie wydawnictwa ) wszystko pasowało bezproblemowo. Nie obyło się natomiast od rutynowego przymierzania elementów na '"sucho". Ze względu na małą dostępność miejsca w kabine niektóre przymiarki, można powiedzieć że trwały w nieskończoność. Stan prac który przedstawię poniżej przypada na dzień wczorajszy tj. niedziela, natomiast dzisiaj zabrałem się za "oposzyciowywanie" dziobu modelu . A oto foteczki:
Podczas doklejania poszczególnych elementów nawiedziła mnie myśl, że coś robie nie tak.Zaniepokoiła mnie mała ilość miejsca przeznaczona na drążek sterowy pomiędzy kokpitem a fotelem pilota. Po dłuższym namyśle i zweryfikowaniu kilku zdjęć orginalnego samolotu doszedłem do wniosku, że nic nie spaprałem, a tak właśnie powinno być:
A na koniec fotki przedstawiające oposzyciowaną pierwszą wręgę dziobową. Nad tą częścia siedziałem najdłużej ( licząc bez przerw) ok 1 godziny. Częśc została oprofilowana za pomocą gumki i obłego kształtem narzędzia np. końcówki flamastra i śladowych ilości wody. Dzałanie powtarzałem kilku krotnie, aż do uzyskania satysfakcjonującego mnie efektu:
Na dzisiaj- wszystko.
Podczas doklejania poszczególnych elementów nawiedziła mnie myśl, że coś robie nie tak.Zaniepokoiła mnie mała ilość miejsca przeznaczona na drążek sterowy pomiędzy kokpitem a fotelem pilota. Po dłuższym namyśle i zweryfikowaniu kilku zdjęć orginalnego samolotu doszedłem do wniosku, że nic nie spaprałem, a tak właśnie powinno być:
A na koniec fotki przedstawiające oposzyciowaną pierwszą wręgę dziobową. Nad tą częścia siedziałem najdłużej ( licząc bez przerw) ok 1 godziny. Częśc została oprofilowana za pomocą gumki i obłego kształtem narzędzia np. końcówki flamastra i śladowych ilości wody. Dzałanie powtarzałem kilku krotnie, aż do uzyskania satysfakcjonującego mnie efektu:
Na dzisiaj- wszystko.
Ostatnio zmieniony 2007-05-16, 22:16 przez Kozacki, łącznie zmieniany 1 raz.
Żadnych pytań, żadnych komentaży... zatem idzmy dalej. Model zaczyna już nabierać kształtów ( nie koniecznie tych pożądanych ) zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami został również oposzyciowany, mimo iż paski poszycia naklejało się całkiem przyjemnie i miło, pojawiły się pewne nieoczekiwane efekty. Poszczególne części poszycia odmówiły mi posłuszeństwa, rozciągając się niebezpiecznie za sprawą niesprawdzonego wcześniej ( mój błąd ) specyfiku, czyli kleju wikolowatego tzw "magiczny". Do tej pory kleiłem starym budaprenowatym i muszę przyznać że nie miałłem z nim problemów. Konsystencja budaprenu przypominała konsystencję nawilżonej roztartej gumy- w pewnym momencie w tubce obok kleju zaczęła sie tworzyć jakaś wodnista zawiesina...zaniepokoiło mnię to.. okazało się że klej jest przeterminowany . Zostałem zmuszony więc do radykalnej zmiany kleju. Trochę potrwa zanim przystosuję sie do nowego preparatu- ma zupełnie inną postać- jest zatrważająco wodnisty a zatem łatwo się domyślić że fałduje karton. Mam również pewne zastrzeżenia co do druku na kartonie. Chcąc wyciąć z poszycia drzwi musiałem się sporo natrudzić aby wyciąć je prawidłowo. Zmyliła mnie linia podziału pomiedzy drzwiami a resztą poszycia- była w ogóle niewidoczna, z resztą jak większość linii podziału blach na modelu. Czy to tylko wada mojego egzemplarza? Dzisiejsza porcja fotek:
Co do moich planów wobec kabinki- wykonam ją sam przy pomocy kopytka i arkusza folii pCV. Chętnie bym poznał Wasze opinie na temat obecnego stanu modelu.
Co do moich planów wobec kabinki- wykonam ją sam przy pomocy kopytka i arkusza folii pCV. Chętnie bym poznał Wasze opinie na temat obecnego stanu modelu.
Ostatnio zmieniony 2007-05-16, 22:16 przez Kozacki, łącznie zmieniany 1 raz.
Obejrzałem te zdjęcia i aż pomlaskałem z zachwytu
Super robota. Zdjęcia są tak sugestywne i model tak dobrze zrobiony, że sam bym się za niego zabrał gdybym nie miał świadomości tego iż to tylko zwodniczy miraż. Nie chodzi mi oczywiście o to że twój model jest mirażem , ale to że patrząc na niego wydaje sie iż wystarczy tylko siąść i samemu go zrobić. Nic bardziej mylnego, no ale taka to jest jak sie ogląda tak perfekcyjne wykonanie .
Super robota. Zdjęcia są tak sugestywne i model tak dobrze zrobiony, że sam bym się za niego zabrał gdybym nie miał świadomości tego iż to tylko zwodniczy miraż. Nie chodzi mi oczywiście o to że twój model jest mirażem , ale to że patrząc na niego wydaje sie iż wystarczy tylko siąść i samemu go zrobić. Nic bardziej mylnego, no ale taka to jest jak sie ogląda tak perfekcyjne wykonanie .
Witam po krótkiej przerwie.
wg mnie słowo doskonale jest tutaj niewłaściwe, przecenia moje możliwości.
Model samolotu sklejonego przez autora wycinanki jest conajmniej sklejony na poziomie doskonałym. Używając tej skali, czyli modelu autora przy porównywaniu, można bardzo łatwo uznać, że do doskonałości jeszcze mi dużo brakuje. A teraz wedle życzenia, zdradzę tajniki mojego warsztatu i od razu powiem, że nie ma tu żadnej filozofi .
A zatem jak udało mi się uzyskać tak "doskonałą" spasowalność?? Nie jest to trudne, wystarczy poświecić do tego celu odpowiednio dużo czasu i odrobinkę wody, wszystko razem mieszając i aplikując na pasek tektury. To natomiast jeszcze nie wszystko, postrzebny jest w tej chwili pewien skuteczny, a zarazem prosty wynalazek - gumka do mazania i końcówka od długopisa. A chodzi tu tylko o ugniatanie danego elementu za pomocą tej końcówki. Po wystarczająco długim i intensywnym wygniataniu można dojść do upragnionego efektu. Ja używam do tego oprócz końcówki jeszcze kulkę po starej myszce (skuteczna w przypadku większych elementów).Kilka słów o retuszu; Każdy modelarz podchodzi do modelarstwa inwidualnie, ma własne sposoby i techniki, mój sposób na retusz jest dosyć osobliwy. Odbywa się za sprawą tych oto kilku sprayów z lakierem syntetycznym firmy dupli-color.
Każda jedna puszka ma 400ml objętości. Co do ceny nie jestem pewien, kiedy je kupowałem płaciłem za ok. 15zł (słowem opłaca się ) Sposób użycia: po wstrząśnięciu napsikuje odpowiednią miarke do jakiegoś naczynia (obecnie używam do tego celu kieliszka). Sposób otrzymywania poszukiwanych odcieni koloru zależy od umiejętności modelarza. Następnie całość zostaje wymieszana pędzęlkiem i nanoszona na element.
A oto "przekrój poprzeczny" przez mój warsztat pracy.
Od lewej; sztrzykawka z klejem- bardzo pomocne narzędzie, ze względu na łatwość nanoszenia kleju. Klej wikolowaty "magiczny", "maszynka" do uplastyczniania kartonu (gumka + kulka) kilka penset bez których poprawne klejenie drobnicy halińskiego jest niosiągalne, a na koniec kilka wkrętaków którymi zwijam małe paski tektury, ten zgięty natomiast służy jako narzędzie do kształtowania końcówek skrzydeł.
P.s. wielkie dzięki za dobre słowa, nie ma lepszej motywacji .
małe sprostowanie:szakal pisze:udało ci się doskonale spasować elementy kadłuba
wg mnie słowo doskonale jest tutaj niewłaściwe, przecenia moje możliwości.
Model samolotu sklejonego przez autora wycinanki jest conajmniej sklejony na poziomie doskonałym. Używając tej skali, czyli modelu autora przy porównywaniu, można bardzo łatwo uznać, że do doskonałości jeszcze mi dużo brakuje. A teraz wedle życzenia, zdradzę tajniki mojego warsztatu i od razu powiem, że nie ma tu żadnej filozofi .
A zatem jak udało mi się uzyskać tak "doskonałą" spasowalność?? Nie jest to trudne, wystarczy poświecić do tego celu odpowiednio dużo czasu i odrobinkę wody, wszystko razem mieszając i aplikując na pasek tektury. To natomiast jeszcze nie wszystko, postrzebny jest w tej chwili pewien skuteczny, a zarazem prosty wynalazek - gumka do mazania i końcówka od długopisa. A chodzi tu tylko o ugniatanie danego elementu za pomocą tej końcówki. Po wystarczająco długim i intensywnym wygniataniu można dojść do upragnionego efektu. Ja używam do tego oprócz końcówki jeszcze kulkę po starej myszce (skuteczna w przypadku większych elementów).Kilka słów o retuszu; Każdy modelarz podchodzi do modelarstwa inwidualnie, ma własne sposoby i techniki, mój sposób na retusz jest dosyć osobliwy. Odbywa się za sprawą tych oto kilku sprayów z lakierem syntetycznym firmy dupli-color.
Każda jedna puszka ma 400ml objętości. Co do ceny nie jestem pewien, kiedy je kupowałem płaciłem za ok. 15zł (słowem opłaca się ) Sposób użycia: po wstrząśnięciu napsikuje odpowiednią miarke do jakiegoś naczynia (obecnie używam do tego celu kieliszka). Sposób otrzymywania poszukiwanych odcieni koloru zależy od umiejętności modelarza. Następnie całość zostaje wymieszana pędzęlkiem i nanoszona na element.
A oto "przekrój poprzeczny" przez mój warsztat pracy.
Od lewej; sztrzykawka z klejem- bardzo pomocne narzędzie, ze względu na łatwość nanoszenia kleju. Klej wikolowaty "magiczny", "maszynka" do uplastyczniania kartonu (gumka + kulka) kilka penset bez których poprawne klejenie drobnicy halińskiego jest niosiągalne, a na koniec kilka wkrętaków którymi zwijam małe paski tektury, ten zgięty natomiast służy jako narzędzie do kształtowania końcówek skrzydeł.
P.s. wielkie dzięki za dobre słowa, nie ma lepszej motywacji .
Witam,
Powoli zbliżam się do półmetku. Do przyklejenia zostało jeszcze kilka podzespołów, m. in. wlot powietrza do gaźnika i tylne powierzchnie sterowe. Pokusiłem się o wykonanie oddzielonych powierzchni sterowych ze względu na budowę szkieletów stateczników : pionowego i poziomego. Autor zaprezentował ciekawą i zarazem charakterystyczną dla tego wydawnictwa konstrukcję sterów. Ten typ nie wymaga od modelarza tworzenia przedziału po między ruchomą a bierną częścią steru. Zatem skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać? Moja rola polegała tylko na oddzieleniu powierzchni steru od całego statecznika i przemalowanie szkieletu na kolor zbliżony do barwy wnętrza kabiny. Końcówki sterów wykonałem za sprawą opisanej wcześniej techniki. Zdjęcia przedstawiają stan prac na dzień wczorajszy:
W razie wystąpienia jakichkolwiek pytań- piszcie. Niecierpliwe czekam na wasze komentarze.
Powoli zbliżam się do półmetku. Do przyklejenia zostało jeszcze kilka podzespołów, m. in. wlot powietrza do gaźnika i tylne powierzchnie sterowe. Pokusiłem się o wykonanie oddzielonych powierzchni sterowych ze względu na budowę szkieletów stateczników : pionowego i poziomego. Autor zaprezentował ciekawą i zarazem charakterystyczną dla tego wydawnictwa konstrukcję sterów. Ten typ nie wymaga od modelarza tworzenia przedziału po między ruchomą a bierną częścią steru. Zatem skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać? Moja rola polegała tylko na oddzieleniu powierzchni steru od całego statecznika i przemalowanie szkieletu na kolor zbliżony do barwy wnętrza kabiny. Końcówki sterów wykonałem za sprawą opisanej wcześniej techniki. Zdjęcia przedstawiają stan prac na dzień wczorajszy:
W razie wystąpienia jakichkolwiek pytań- piszcie. Niecierpliwe czekam na wasze komentarze.
Ostatnio zmieniony 2008-12-01, 00:50 przez Kozacki, łącznie zmieniany 1 raz.